Ronaldo jest w tej chwili najbardziej znienawidzoną postacią wśród kibiców Realu Valladolid. Legendarny Brazylijczyk zawiódł kibiców i z absolutnej legendy piłki nożnej dla fanów swojego klubu stał się wypychanym nieudacznikiem.
“RONALDO GO HOME!” – żółte transparenty z takim napisem trzymali kibice Valladolid na Zorrilla w sobotnim meczu przeciwko Realowi Madryt. To był szczególny mecz dla “Il Fenomeno”. Jego klub mierzył się z byłą drużyną Brazylijczyka z czasów zawodniczych. Ponadto nie jest tajemnicą, że Ronaldo i Florentino Pereza łączą przyjacielskie stosunki. I to do tego stopnia, że słynny prezes w geście solidarności z Brazylijczykiem postanowił tego wieczora pozostać w domu, a zastąpił go wiceprezes Królewskich.
Skąd aż taka nienawiść kibiców do Ronaldo? Trudno tutaj nie doszukiwać się analogii do Petera Lima i Valencii, gdzie kibice również wypychają właściciela z klubu. Tam jednak nie ma woli sprzedaży. Chodzi o niespełnione obietnice i wielki zawód.
W 2019 roku w hiszpańskim “AS-ie” Ronaldo po pierwszym sezonie w klubie obiecywał gruszki na wierzbie. Najpierw mówił o swoich mentorach. – Wiele się nauczyłem od wszystkich swoich prezesów, ale najwięcej od Morattiego (Inter), Florentino Pereza (Real) i Andresa Sancheza (Corinthians) – mając takich nauczycieli wydawało się, że przed Ronaldo i Valladolid świetlana przyszłość. Dodatkowo R9 podsycał nadzieje. – Za 5 lat widzę bardzo silny zespół z wyremontowanym stadionem, całą zaplanowaną infrastrukturą, silną młodzieżą, który może aspirować do gry w Lidze Mistrzów.
Rzeczywistość?
- Sezon 2018/2019 – 16. miejsce (LaLiga)
- Sezon 2019/2020 – 13. miejsce (LaLiga)
- Sezon 2020/2021 – 19. miejsce (LaLiga) – SPADEK
- Sezon 2021/2022 – 2. miejsce (LaLiga2) – AWANS
- Sezon 2022/2023 – 18. miejsce (LaLiga) – SPADEK
- Sezon 2023/2024 – 2. miejsce (LaLiga2) – AWANS
- Sezon 2024/2025 – 20. miejsce (LaLiga) – po 21. kolejce
Real Valladolid jest klubem balansującym między ligami. Mówi się, że jest zbyt silnym zespołem na LaLiga2, ale zbyt słabym na Primera Division. W każdym razie do upragnionej Ligi Mistrzów przez ostatnie 5 lat nawet nie było blisko. W tym sezonie biało-fioletowi wraz z Valencią są najgorszymi zespołami ligi i mają marne szanse na utrzymanie.
W trakcie pobytu Ronaldo na Estadio Jose Zorrilla faktycznie klub sprofesjonalizował, wyremontował stadion, zbudował stabilną strukturę w akademii, ale wizytówka klubu, drużyna seniorska, nadal nie zaliczyła progresu. W tym sezonie cudu ma dokonać Diego Cocca, 52-letni trener bez doświadczenia w Europie. Pracował tylko w Argentynie i Meksyku. W pierwszy z nich prowadził Independente, Godoy Cruz, Gimnasia de La Plata, Huracán, Defensa y Justicia, Rosario Central i Racing Club. Po tym etapie w swoim kraju przeniósł się do Meksyku, gdzie trenował Santos Lagunę, Tijuanę, Atlas i Tigres. W Kolumbii dowodził Millonarios. Ekipy z Valladolid na razie nie zbawił. Zadanie nie jest łatwe, bo bezpośrednim rywalem jest Valencia, czyli zespół, który w porównaniu do Realu Valladolid ma skład na LaLigę.
Ronaldo – nieobecności
W obecnej kampanii Ronaldo był obecny tylko na trzech spotkaniach swojej drużyny. Kibice jednak szczególnie wypominają mu spotkanie, na którym go nie było. W chwili, gdy Valladolid walczy o ligowy byt, właściciel klubu myśli tylko o zabawie. Jego Real mierzył się z Getafe, podczas gdy jego właściciel grał… przeciwko kolegom w tenisa na charytatywnej imprezie swojej fundacji w Brazylii. Wszystko było transmitowane na Twitchu. Cel szczytny, ale samo zachowanie oczywiście zaniepokoiło rozdrażnionych fanów. Ich zespół walczy o życie, a właściciel bawi się w najlepsze. To nie była jedyna tego typu wpadka “Il Fenomeno”. Innym razem kibice Blanquivioletas przyłapali szefa klubu na nartach zamiast na stadionie.
Braku solidarności i lojalności fani Realu Valladolid nie mogli wybaczyć. Kolejne pytania rodzą także wątpliwości związane z finansami. Kapitał został podwyższony, do kasy wpłynęło ponad 200 milionów euro z tytułu praw telewizyjnych, lecz klub nadal ma problem z finansowym fair play, a co za tym idzie, ze wzmocnieniem słabego składu, w którym brakuje zawodników, mogących tchnąć nadzieję na utrzymanie w lidze.
Ronaldo w Realu Valladolid jest już spalony. Chce sprzedać klub, ale okazuje się, że nie jest to wcale takie łatwe. Brazylijczyk nawet nie próbuje naprawiać swojego wizerunku klubowego działacza. Znalazł sobie nową zabawkę, po którą w najbliższym czasie będzie chciał sięgnąć.
Federacja
Ronaldo zamiar kandydowania na prezesa Brazylijskiej Federacji Piłki Nożnej (CBF) ogłosił 17 grudnia zeszłego roku. Oznacza to, że będzie musiał sprzedać Real Valladolid, co według niego do wyborów powinno się wydarzyć. Prawdziwym hitem jest ich termin – mają się odbyć między marcem 2025 a marcem 2026.
– To ogłoszenie ma na celu wysłanie wiadomości do prezydentów federacji i klubów. Jestem kandydatem na prezesa CBF. Mam wspaniałe plany i zanim zdecydujecie się na oddanie głosu, chciałbym z każdym z was przeprowadzić osobistą rozmowę. W tym celu przyjadę do Brazylii – mówił Ronaldo.
– Mam setki motywacji, ale największą jest to, aby brazylijski futbol ponownie był szanowany na całym świecie. To, co najbardziej spotyka mnie na ulicy, to to, że ludzie zatrzymują się i proszą, żebym zagrał jeszcze raz, bo sytuacja reprezentacji nie jest najlepsza, zarówno na boisku, jak i poza nim.
Katalońskie media już w listopadzie informowały, że Ronaldo zastanawia się nad startem na sternika CBF, która w ciągu ostatnich trzynastu lat miała siedmiu prezesów. Brazylijczyk ma pracować nad poparciem wraz ze wcześniej wspomnianym Andresem Sanchezem. Słynny napastnik ma jeszcze jeden plan – chce postawić na głośne nazwisko w roli selekcjonera. Tym trenerskim gigantem, który miałby objąć Canarinhos jest Pep Guardiola. Miałoby dojść do tego po mistrzostwach świata w 2026 roku.
Real Valladolid to tylko Real Valladolid, ale w swoim kraju Ronaldo ryzykuje więcej. Jeśli pokaże nieudolność w federacji, straci status legendy. A jest na to spora szansa, bo R9 w klubie nie udowodnił żadnych umiejętności zarządczych, a dodatkowo reprezentacja Brazylii nie gra obecnie zbyt dobrze, co przekłada się na nastroje kibiców. Zachowując skalę, trochę jest to kazus Grzegorza Laty – wybitnego piłkarza i króla strzelców mundialu, a fatalnego działacza, który w pewien sposób niszczy swoją legendę.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Wszyscy je sprawdzają, nie każdy je poważa. Kulisy wycen Transfermarktu
- Ekstraklasowy Książulo. Wiosna bez kuchennych rewolucji Vagnera Diasa
- W Piaście Gliwice już tylko równia pochyła?
- Trela: Poszukiwanie talentów. Gdzie są dobrze rokujący młodzi polscy piłkarze?
- Co czeka Urbańskiego w Monzy? Opisujemy klub, którym zauroczył się Berlusconi
Fot. Newspix