Fatalnie zaczyna wyglądać sytuacja Tottenhamu w lidze. Podopieczni Ange Postecoglou nie wygrali meczu od połowy grudnia, kiedy to rozbili najsłabszy w stawce Southampton. Dziś Koguty uległy na własnym stadionie Leicestery City 1:2. Całe spotkanie w ekipie gości rozegrał polski bramkarz – Jakub Stolarczyk.
Przez pierwszą część sezonu można było powiedzieć, że Tottenham gra w kratkę. Teraz gracze Postecoglou złapali stabilizację, ale zdecydowanie nie na tym poziomie, którego oczekiwaliby kibice. Spurs zaliczyli właśnie czwartą porażkę z rzędu i ósmą w ostatnich dziesięciu meczach. We wspomnianym okresie trzy punkty zdołali zgarnąć tylko z ostatnim w tabeli Southampton, odnosząc wysokie zwycięstwo 5:0, a jedno oczko wyrwali w starciu z jedynie nieco lepszym Wolverhampton.
Niewiele drużyn w stawce spisuje się ostatnio równie słabo co Koguty. Jedną z nich jest Leicester City, które dziś przerwało niechlubną serię siedmiu ligowych porażek z rzędu. To dopiero druga wygrana Lisów w Premier League pod wodzą Ruuda Van Nistelrooya, który jedyne zwycięstwo zaliczył w swoim debiucie przeciwko West Hamowi na początku grudnia. Z naszej perspektywy, największym plusem pracy Holendra jest to, że odważnie postawił na Jakuba Stolarczyka, gdy kontuzji doznał Mads Hermansen. Polak wskoczył do pierwszego składu Leicester pod koniec grudnia i od tego momentu gra wszystko.
Na prowadzenie jako pierwsi wyszli gospodarze, kiedy Richarlison zamienił na bramkę dośrodkowanie Pedro Porro. Brazylijczyk przypilnował linii spalonego, umiejętnie zgubił obrońców, a następnie głową wpakował piłkę do siatki Stolarczyka. W drugiej połowie goście błyskawicznie odrobili straty za sprawą goli Jamiego Vardy’ego i Bilala El Khannoussa. Anglik zdobył bramkę ledwie minutę po zmianie stron wykorzystując idealne płaskie dośrodkowanie Bobby’ego De Cordova-Reida. Cztery minuty później prowadzenie dał Lisom precyzyjny strzał Marokańczyka zza pola karnego.
Nas najbardziej cieszy, że Stolarczyk bronił dziś świetnie i został jednym z architektów tego zwycięstwa.
Trzy punkty pozwoliły Leicester opuścić strefę spadkową, natomiast do szesnastego w tabeli Evertonu (który ma o jeden mecz rozegrany mniej) Lisy tracą już sześć oczek. Piętnasty jest… Tottenham, który ma na koncie 24 punkty. Coraz głośniejsze stają się w związku z tym pytania o przyszłość Postecoglou i coraz mniej jest argumentów przemawiających za tym, że Australijczyk zdoła jeszcze podźwignąć drużynę z kryzysu.
Tottenham – Leicester City 1:2 (1:0)
- 1:0 – Richarlison 33′
- 1:1 – Vardy 46′
- 1:2 – El Khannouss 50′
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Ekstraklasowy Książulo. Wiosna bez kuchennych rewolucji Vagnera Diasa
- Skandal w Nowym Sączu. Kibole pobili prezesa klubu, wbili mu widelec w rękę
- “Mocni, bogaci i chętnie oglądani”. Meksyk nowym domem Mateusza Bogusza
- Co czeka Urbańskiego w Monzy? Opisujemy klub, którym zauroczył się Berlusconi
Fot. Newspix