W sobotę trzecioligowa Sandecja i drugoligowa Resovia zmierzyły się ze sobą w meczu sparingowym. Byłoby to wydarzenie bez szczególnej wagi dla polskiego futbolu, gdyby nie to, że do akcji nagle wkroczyli kibole z Nowego Sącza. Według naszych informacji grupa chuliganów dotkliwie pobiła Miłosza Jańczyka, wiceprezesa klubu.
Sobotnie zdarzenia to bandycki akt, jakiego w Polsce nie widzieliśmy od dawna. Z naszych ustaleń wynika, że podczas meczu sparingowego chuligani z Nowego Sącza nagle zaczęli kręcić się w okolicach boiskach, powodując chaos. W końcu znaleźli to, czego — a raczej kogo — szukali. Miłosza Jańczyka, wiceprezesa klubu. Gdy go dopadli, zaczęli go okładać, kopać i bić. Nasze źródła twierdzą, że działacz Sandecji stracił przytomność.
Na koniec doszło do najbardziej absurdalnej i drastycznej sceny. Kibole chwycili za widelec i wbili go w rękę wiceprezesa. Z naszych informacji wynika, że Miłosz Jańczyk przebywa obecnie w szpitalu, udał się na obdukcję. Na szczęście nie odniósł poważnych obrażeń, jednak musiał przyjąć zastrzyk przeciwtężcowy.
Sandecja Nowy Sącz. Kibole pobili wiceprezesa klubu
Konflikt między kibicami a władzami Sandecji Nowy Sącz trwa od dłuższego czasu. Ci pierwsi zarzucają drugim złe zarządzanie i “uśmiercenie” klubu, który spadł z zaplecza Ekstraklasy do trzeciej ligi. W przeszłości na trybunach pojawiały się hasła oraz okrzyki wymierzone w Miłosza Jańczyka, ale też prezesa Tomasza Bałdysa, których wielokrotnie obrażano. Obrywało się też prezydentowi Ludomirowi Handzlowi.
Co ciekawe, Miłosz Jańczyk był jedną z osób, które w przeszłości mocno działały w środowisku kibicowskim, w tym w stowarzyszeniu fanów Sandecji. Gdy jednak wszedł do władz klubu, stał się dla kibiców wrogiem. Coraz gorsze wyniki drużyny sprawiły, że kibole wzięli go na celownik, obwiniając go o tę sytuację.
Chuligani wykorzystali mecz sparingowy do zorganizowania ataku na władze klubu. Podczas meczu grupa, której część według informacji naszego źródła miała na sobie bluzy Cracovii, zgody Sandecji, wpadła do budynku klubu. W jednym z pomieszczeń znaleźli trzy osoby, w tym piłkarza i wiceprezesa Jańczyka. Zaczęła się awantura i szamotanina, początkowo rzucono się też na zawodnika, jednak jeden z napastników krzyknął, żeby go zostawić, „bo to piłkarz”. Chwilę później zaczęto okładać działacza. Po wszystkim zamaskowani bandyci uciekli w kierunku zaparkowanego w oddali samochodu.
Według naszych informacji nowosądecka policja zamierza zastosować ostre działania wobec lokalnych chuliganów, którzy od dawna dają się wszystkim we znaki. Sprawą pobicia działacza już zainteresowała się prokuratura. Poszukiwane są wszelkie nagrania, dzięki którym będzie można zidentyfikować sprawców. Możemy spodziewać się szybkiego rozwoju wydarzeń. Skontaktowaliśmy się z Miłoszem Jańczykiem, który nie chciał komentować sprawy. Władze klubu wciąż są w szoku po tym, co się stało.
WIĘCEJ NA WESZŁO O SANDECJI:
- Cyrk w Sandecji. Nagła rezygnacja, miasto skazane na palenie forsą
- Silnoręki trener kontra Słaby piłkarz. To musiało się źle skończyć…
- Sandecja. Spalarnia pieniędzy z Nowego Sącza [REPORTAŻ]
SZYMON JANCZYK
fot. Newspix, Sandecja Nowy Sącz