Widać, że idą wybory w PZPN-ie, bo nagle panowie zabrali się do roboty! Przepis o młodzieżowcu usuwają, stadion zmieniają, a przynajmniej chcieli zmienić, no pełne ręce roboty. Ja bym zalecał jednak odpoczynek, bo z tymi waszymi głupimi pomysłami nigdy nic nie wiadomo.
Ciekawe, że na przykład młodzieżowcem zajęto się w tym roku, nie w latach poprzednich, kiedy kluby przecież apelowały – zróbmy coś z tym przepisem, bo nic dobrego z niego nie ma. Faktycznie, nie było: bogatsi mogli więcej, biedniejsi mniej, polska piłka chyba nie urosła w talenty, tak coś mi się zdaje.
No, ale idą wybory, więc Kulesza spojrzał w kalendarz i stwierdził: kurde, trzeba coś zrobić! Teraz pewnie znów obieca parę rzeczy i zabierze się do roboty pod koniec kadencji, żeby torować drogę do tronu swojemu namaszczonemu następcy. Jeśli kluby znów się nabiorą – gratuluję, ale skoro nabierają się na Gongów i Halitich, wiele mnie nie zdziwi.
Co do stadionu – tak, reprezentacja nie może grać tylko na Narodowym, ale nie, nie powinna się przenosić tylko na Śląski. Wiem, że nie widać, ale to jest jednak reprezentacja w piłkę nożną. Tymczasem Śląski nie jest stadionem piłkarskim. Te dwie sprawy dość poważnie się ze sobą kłócą, tak przynajmniej mi się wydaje…
Chcieli tam bieżni, więc mają. Ale cóż: w takim razie niech przyjeżdżają lekkoatleci, a nie piłkarze.
Natomiast sam koncept wyprowadzki (przynajmniej częściowej) z Narodowego jest okej, bo reprezentacja nie jest tylko dla Warszawy. Polska to nie tylko Warszawa, naprawdę. To nie jest problem ludzi z Gdańska czy Wrocławia, że komuś ze stolicy nie chce się ruszyć dupy, nawet dwa czy trzy razy w roku. Bo jeśli miałoby być tak jak teraz, to ludzie z innych miast musieliby do Warszawy jeździć kilka razy w roku, a to są koszta – dojazd, hotele.
Nie ma powodu, by regularnie musieli płacić więcej niż za bilet na tramwaj albo autobus.
We Wrocławiu i Gdańsku można organizować finały europejskich rozgrywek, a meczu kadry nie? Przecież to absurd. Nie jesteśmy Mołdawią, żeby grać tylko w Kiszyniowie, bo oni faktycznie muszą tak robić. Naprawdę starcia z Maltą nie musi widzieć Narodowy, może zobaczyć byle orlik, więc tym bardziej piękne obiekty, które pobudowaliśmy przy okazji Euro 2012.
A nawet i później: bo jak nawet mecz towarzyski zawita na mniejszy obiekt – też nic się nie stanie.
Jeśli warszawscy kibice i warszawskie VIP-y raz na jakiś czas ruszą dupę, będą tylko zdrowsi. Jeśli nie: trudno. Mecz się może odbyć bez nich.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Vineta Wolin wycofała się z III ligi. “To odpowiedzialny krok”
- Oszukać przeznaczenie, edycja wrocławska
- Multiliga LM zapowiada się wyśmienicie. Absurdalny przepis dotyczący Manchesteru City
- Trela: Zawsze jeden mecz od kryzysu. Czy Bayern przestał być topowym zespołem?
- Brazylijska kancelaria i fundusz inwestycyjny – to oni kupią Pogoń Szczecin?