Kiedy zapytaliśmy Marka Bartoszka z Puszczy Niepołomice o powody do optymizmu przed startem rundy wiosennej, bez wahania wskazał na powrót Żubrów na własny stadion po kilkunastu miesiącach występów na arenie Cracovii. I rzeczywiście, wszystko wskazuje na to, że już na początku marca Ekstraklasa wreszcie zawita do Niepołomic, co jest z pewnością ogromnym wydarzeniem dla całego miasta i okolic. W klubie kwestia powrotu na własny obiekt również zdaje się być obecnie tematem numer jeden, spełnionym marzeniem. Byłoby zatem trochę głupio, gdyby zaraz po zrealizowaniu tego celu Puszcza… spadła z Ekstraklasy. A nie oszukujmy się, taki scenariusz jest jak najbardziej realny.
Puszcza Niepołomice – zapowiedź wiosny 2024/2025
Powrót do domu
Kiedy w czerwcu 2023 roku Puszcza Niepołomice przygotowywała się do występów w Ekstraklasie, przez moment wydawało się możliwe, że będzie ona rozgrywać domowe mecze na własnym obiekcie. Skromnym, kameralnym, ale wciąż – własnym. Skrojonym na potrzeby ekipy wywodzącej się z miasteczka, którego populacja szacowana jest przez Główny Urząd Statystyczny na 17 tysięcy mieszkańców. – Przyszedłem do Puszczy w 2015 roku, za trenera Gorszkowa. Klub jednak znałem już wcześniej, bo grałem w Niepołomicach w barwach Stali Stalowa Wola. Od początku stadion był charakterystyczny. Drzewo na rogu. Szyszki pod nim. Materac za bramką. Jedna trybuna. Bardzo słaba murawa. Twarda na tyle, że nie sposób było wejść na nią we wkrętach. Bliskość trybun. Dość wąskie boisko. To wszystko składało się na specyficzny klimat tego miejsca – opowiadał nam Michał Czarny, były zawodnik Żubrów. – Puszcza zrobiła z tego obiektu swój atut.
– Pamiętam czasy, gdy jako nastolatek grałem w zespole Puszczy. Wokół boiska znajdowała się bieżnia. W czynie społecznym skonstruowaliśmy tablicę świetlną z żarówek, napędzaną rowerem. W taki sposób zmieniały się minuty. Takie to były czasy i nie tylko ja je pamiętam, ale wiele osób wciąż pracujących w klubie i tych, których z nami już nie ma. Puszcza je wychowała, ukształtowała. Dziś ciężko to sobie wyobrazić – dodawał Janusz Karasiński, jeden z działaczy niepołomickiej ekipy.
Wszystko to oczywiście brzmi bardzo pięknie, ale ekstraklasowa rzeczywistość okazała się dla Puszczy bezlitosna.
Sytuacja bez dobrego rozwiązania. Gdzie ma grać Puszcza Niepołomice?
Infrastruktura w Niepołomicach – bo nie tylko o stadion sam w sobie tutaj chodzi – okazała się nieprzystosowana do ekstraklasowych realiów. Mowa tu zwłaszcza o wymaganiach stawianych przez telewizję Canal+. – Trzeba będzie przebudować pobliską drogę, żeby w dobrych warunkach dojechać do stadionu. Droga jest dość wąska, więc gdyby jechał tamtędy wóz transmisyjny, mógłby się nie złamać. Pracujemy nad tym, projektujemy dojazd, fajnie byłoby wybudować w pobliżu duży parking na autokary. To nietypowe wyzwanie, ale myślę, że gra jest warta świeczki – zapowiadał prezes (obecnie – prokurent) Marek Bartoszek. Tak czy owak, Puszcza przez półtora roku pobytu w Ekstraklasie rozgrywała spotkania domowe na stadionie Cracovii. Utraciła więc na długo atut własnego obiektu.
Już wkrótce go jednak odzyska.
– Przed rundą jesienną opieram optymizm na powrocie do Niepołomic. Kiedy to się wydarzy, będzie to jak dodatkowy transfer dla naszego zespołu. Często mówicie, że istnieje coś takiego jak “uniwersum Ekstraklasy”, no to się przekonamy, czy Ekstraklasa jest gotowa na grę w Niepołomicach – uśmiecha się Bartoszek. – Zaczął się montaż wieżyczek, wkrótce montowane będą także trybuny, które – jak się okazało po ekspertyzie – muszą zostać solidnie wzmocnione, by przyjąć kibiców po tej przerwie. Walczymy o to, by jak najszybciej wrócić do Niepołomic. Koniec robót jest zaplanowany na 31 stycznia, a inwestor – czyli gmina Niepołomice – jest bardzo zdeterminowany do tego, żeby wszystko skończyło się jak najwcześniej. Ale wiadomo, że mamy zimę. Na razie prace postępują zgodnie z harmonogramem.
Delikatna obsuwa
Dziś już wiemy, że pierwszego domowego spotkania po przerwie zimowej Puszczy nie uda się rozegrać w Niepołomicach. Klub był zresztą na taką ewentualność przygotowany i w tym przypadku raz jeszcze skorzysta z gościnności Cracovii. O postępach w pracach wokół obiektu regularnie informuje w mediach społecznościowych burmistrz Michał Hebda. 20 stycznia samorządowiec napisał: – W ubiegłym tygodniu firma remontująca trybuny na stadionie Puszczy zwróciła się do mnie z pismem o wydłużenie terminu zakończenia realizacji robót, motywując to koniecznością wykonania prac dodatkowych. Prace te wynikają z wymogów, na które zwróciła uwagę policja (wykonanie zabezpieczeń na trybunie zadaszonej od strony ul. Kusocińskiego, tak aby nie było możliwości przekazania na stadion np. środków pirotechnicznych). Wykonanie tych zabezpieczeń jest warunkiem koniecznym bez spełnienia, którego nie będzie można przeprowadzić imprezy sportowej o charakterze masowym na stadionie. Dodatkowo na trybunie zadaszonej należy wykonać jeszcze dodatkowo stanowisko dla kamery usytuowanej na wysokości linii środkowej boiska. Te okoliczności sprawiają, że zagramy tu dopiero z Motorem Lublin. Najważniejsze jest dla mnie bezpieczeństwo kibiców i postępowanie zgodnie z prawem – nie wyobrażam sobie wpuścić ludzi na stadion, który nie ma wszystkich wymaganych prawem zgód i decyzji.
– Wierzę, że najlepsi kibice świata to zrozumieją i że w jak najlepszym stylu pożegnamy się ze stadionem Cracovii, przywożąc z niego trzy punkty. Z tego miejsca też chciałbym podziękować prezesowi Cracovii, panu Mateuszowi Dróżdżowi za dużą przychylność wobec naszego klubu i zrozumienie tej sytuacji. Tymczasem pracujemy dalej. Zakończono w minionym tygodniu prace związane z oświetleniem parkingu dla wozów transmisyjnych. W najbliższym czasie wykonana zostanie rozbudowa sieci światłowodowej niezbędnej do przesyłania transmisji telewizyjnej. Rozpoczęto produkcję stalowych schodów stanowiących połączenie stadionu (schody na skarpie) z miejscem przeznaczonym na postój wozów transmisyjnych – dodał burmistrz miasta i gminy Niepołomice.
Zatem na ten moment najbardziej prawdopodobny scenariusz jest taki, że Puszcza wznowi zmagania w Ekstraklasie wyjazdowym starciem z Górnikiem, potem zagra u siebie – czytaj: w Krakowie – z Zagłębiem, a następnie zmierzy się na wyjeździe z Legią . Wielki powrót do Niepołomic – 1 marca 2025 roku, w meczu z Motorem.
Obsuwę w pracach skomentował na łamach “Przeglądu Sportowego” Tomasz Bargiel, prezes MTB-Group.
– Projektu tak ekspresowego chyba jeszcze nie wykonywaliśmy. Z uwagi na skalę przedsięwzięcia w tak krótkim czasie, ryzyko było bardzo duże. Stajemy na głowie, by zdążyć. Opóźnienie jest związane z pracami dodatkowymi, zgodnie z wymogami policji, straży i Ekstraklasy, które wcześniej nie zostały nam przekazane. Jeśli chodzi o wymianę trybun, to demontaż już się zakończył, a w magazynach czekają nowe konstrukcje. Jednak pewne elementy powiązane z tymi konstrukcjami wymagają przeróbek, a więc potrzeba dodatkowego czasu na zmianę dokumentacji i produkcję nowych części. […] Długa przerwa świąteczna zaburzyła również łańcuch dostaw z zagranicy i pojawił się mały problem z barwnikiem do krzeseł. Ich kolor ma być czerwony. Producent poinformował nas, że może dostarczyć krzesła około 6 lutego. Wystąpiliśmy z pismem do pana burmistrza na określenie terminu całkowitego zakończenia projektu na dzień 28 lutego – stwierdził Bargiel.
Wielki powrót i… pożegnanie?
Pytanie tylko, czy zbliżający się wielkimi krokami powrót Puszczy na własny stadion nie połączy się pechowo z pożegnaniem tego klubu z Ekstraklasą po rundzie wiosennej. Umówmy się bowiem, że sytuacja ekipy Tomasza Tułacza nie wygląda za wesoło. Po osiemnastu kolejkach niepołomiczanie plasują się na piętnastym miejscu w ligowej tabeli, a więc tuż nad kreską, i mają na swoim koncie 18 punktów – tyle samo, co szesnasta Korona. Inna sprawa, że w dolnej części stawki jest na chwilę obecną bardzo gęsto, ponieważ Puszcza traci tylko pięć oczek do GKS-u Katowice, znajdującego się aktualnie na dziesiątej pozycji.
Jeśli chodzi o zimowe okno transferowe, to dokonania Puszczy nie prezentują się zbyt imponująco. Prawda, że Żubrom udało się zatrudnić Antoniego Klimka, ale jednocześnie z klubu odeszło aż trzech piłkarzy. W tym Jin-hyun Lee, który był istotnym elementem taktycznej układanki Tułacza. Oczywiście nie nazwalibyśmy Koreańczyka reżyserem gry Puszczy, bo i w tym zespole nie ma chyba w ogóle miejsca dla piłkarza o takim statusie, ale faktem jest, że Lee dość znacząco wpływał na ofensywę swojego zespołu. Tylko że sam zawodnik otwarcie zapowiedział działaczom Puszczy, iż nie ma zamiaru przedłużać wygasającego za pół roku kontraktu.
Z tej perspektywy trudno więc rozpaczać, że Ulsan HD już zimą zdecydowało się na opłacenie kwoty odstępnego, zawartej w umowie pomocnika. Gdyby Lee pozostał w Niepołomicach, to pomógłby drużynie w walce o uniknięcie degradacji, ale po sezonie odszedłby z Puszczy za darmo, a nie za ćwierć miliona euro.
Marek Bartoszek zapewnia, że klub pracuje nad wzmocnieniami (sondowano między innymi możliwość wypożyczenia Michała Rakoczego), ale jednocześnie działacz Puszczy przyznał, iż nie jest wykluczone, że na odpowiednio atrakcyjną okazję na rynku przyjdzie zaczekać jeszcze parę tygodni. – Szukamy. Nie chcemy brać kogoś z łapanki, tylko po to, żeby zamknąć kadrę i mieć święty spokój. Zawodnik, który do nas dołączy, ma nam pomóc – zaznacza Bartoszek. – Nie ukrywam, że bardzo dużo oczekujemy teraz od
ia. Że to on wejdzie w buty Lee i zostanie kreatorem ofensywnym naszego zespołu.To optymistyczne podejście, zwłaszcza jeśli sobie przypomnimy, jak wielkie kłopoty ze zbieraniem punktów miała Puszcza już jesienią.
Naturalnie nie można zapominać o jej spektakularnych występach, takich jak rozbicie 4:1 Lechii Gdańsk albo triumf nad Lechem Poznań, ale dla równowagi należy też przypomnieć o klęsce 0:6 w starciu z GKS-em Katowice. Żubry aż w ośmiu meczach pierwszej fazy sezonu nie zdołały zdobyć ani jednego gola. Tak naprawdę tylko nadspodziewanie udany finisz rundy jesiennej sprawił, że Puszcza nie przygotowuje się do wiosny w atmosferze wielkiej nerwówki. Jednak o stuprocentowym spokoju również trudno w jej przypadku mówić, tym bardziej gdy rzucimy okiem na statystyki. Według danych EkstraStats jesienią Puszcza była zespołem najrzadziej w lidze posiadającym piłkę (ledwie 38% posiadania, wynik zupełnie oderwany od reszty stawki), najrzadziej uderzającym na bramkę (9,39 strzałów na mecz), najrzadziej uderzającym celnie (3,72), najczęściej faulującym (15,78 przewinień na mecz) i najczęściej dopuszczającym przeciwników do strzałów (16,17 na mecz).
Paru ligowych rywali zdołało już całkiem precyzyjnie rozpracować ten siermiężny futbol ekipy Tułacza.
Tułacz: Puszcza gra brzydko? Gra przepięknie!
Najcenniejszą kartą w talii niepołomiczan pozostają jednak ofensywne stałe fragmenty gry, po których Puszcza zdobyła jesienią aż osiem bramek (w tym trzy po autach). To blisko połowa całego bramkowego dorobku Żubrów. Bardziej uzależnionym zespołem od stałych fragmentów jest w Ekstraklasie jedynie Piast Gliwice. Jeśli coś się zatnie w tym elemencie, to naprawdę trudno sobie wyobrażać utrzymanie Puszczy w Ekstraklasie. Nawet powrót na własny obiekt niczego w tej kwestii nie zmieni.
Transfery przychodzące
- Antoni Klimek (Widzew Łódź)
Transfery wychodzące
- Jin-hyun Lee (Ulsan HD)
- Wojciech Hajda (Miedź Legnica)
- Michał Walski (Stal Stalowa Wola) – wypożyczenie
CZYTAJ WIĘCEJ:
- Lechia Gdańsk – zapowiedź wiosny 2024/2025
- Śląsk Wrocław – zapowiedź wiosny 2024/2025
- Korona Kielce – zapowiedź wiosny 2024/2025
fot. NewsPix.pl