Mateusz Dróżdż w rozmowie z portalem Goal.pl wypowiedział się na temat polityki transferowej Cracovii. Prezes Pasów skomentował między innymi negocjacje z Mateuszem Klichem, ale też przy sytuację Kallmana oraz Rakoczego.
Prezes Cracovii zdradził, co zadecydowało o niepowodzeniu przy transferze Klicha:
– Tak naprawdę już kupowaliśmy dla niego bilet do samolotu. Byłem też pewien, że przed obozem dołączy do nas jeden zawodnik, ale w ostatnich chwili dostał propozycję z Rosji, która bardzo utrudnia sprawę. W MLS kontrakt podpisuje się de facto z ligą. Gdy zawodnik po sezonie nie trafia na tzw. listę piłkarzy chronionych, po czym dostaje ofertę z innego klubu MLS, w której ma zagwarantowane wyrównanie zarobków z poprzedniej drużyny, to on nie może tej oferty odrzucić. Sprawa wysypała się w ostatnim tygodniu grudnia, gdy Atlanta złożyła Mateuszowi propozycję – przyznał Dróżdż.
Działacz odniósł się również do wypożyczenia Michała Rakoczego do Ankaragucu: – Same negocjacje były bardzo trudne. Mimo całej tej otoczki, Michał chciał zmienić klub, co było z nim wcześniej omawiane i ustalane. Pierwsze rozmowy z Michałem odbyłem nawet ja i był to chyba początek listopada. Ja jako prezes też musiałem iść na daleko idące ustępstwa. Ale mowa o wychowanku Cracovii, więc chcieliśmy mu pomóc. Biznesowo mam czasem wątpliwości do zawierania umów z rynkiem tureckim, ale w tej uwzględniałem także sytuację, w jakiej znalazł się Michał. Po uzyskaniu zabezpieczeń w umowie, zdecydowaliśmy się na wypożyczenie.
W wywiadzie został również poruszony wątek najlepszego strzelca Cracovii, Benjamina Kallmana który jest rozchwytywanym kąskiem na rynku transferowym, a jego kontrakt z Pasami wygasa w czerwcu tego roku.
– Jasno postawiłem sprawę, ile chcemy zarobić. Nie chcemy schodzić z tej ceny, bo celem stała się walka o puchary. Gdyby udało się do nich awansować, to zarobiliśmy za ten awans więcej, niż gdybyśmy połakomili się na jakieś 500 tys. euro. Podchodzimy do tej sprawie racjonalnie, ale byłbym zdziwiony, gdyby coś się wydarzyło w zimie. Wiemy, że Ben prowadzi też rozmowy z innymi klubami, w tym w Polsce. Zasłużył na taką możliwość. Jednocześnie działamy na drugim polu, chcąc po prostu przedłużyć kontrakt z Benem. Złożyliśmy mu propozycję – najwyższą w drużynie. Na to również zasłużył. Robimy wszystko, co możemy, a Ben zachowuje spokój. Jego zachowanie jest totalnie profesjonalne. Nie widzę żadnego rozluźnienia w jego podejściu do treningów i meczów.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Czy Paryż jeszcze zapłonie? PSG gra o życie w Lidze Mistrzów
- Przedwczesny finał Manchesteru City. „Guardiola w dwa lata ma zbudować nowy zespół”
- Łakomy: Jeżeli nie zejdę z dobrej drogi, jakaś nadzieja na kadrę jest [WYWIAD]
- Podróżnik Szczęsny. Niestety nie na emeryturze, tylko na boisku
- W poszukiwaniu drugiego Kloppa Dortmund doszedł do ściany
Fot. Newspix