Niełatwo zachowywać optymizm w sytuacji, w której znalazł się po rundzie jesiennej Śląsk Wrocław. Prezes klubu, Patryk Załęczny, ma oczywiście świadomość, z jakiego bagna zespół musi się wygrzebywać, choć cały czas utrzymuje, że należy być dobrej myśli. I choć twierdzi, że na jeden duży problem składa się wiele mniejszych, to raczej nie uważa, by sytuacja była już totalnie beznadziejna.
Nawet jeśli Śląsk, będący nadal aktualnym wicemistrzem Polski, nie znalazł się na dnie tabeli przypadkowo. Prezes Załęczny w rozmowie z “Przeglądem Sportowym” przyznaje, że niektóre decyzje podjęte w klubie były po prostu błędne. Tak było chociażby w przypadku powierzenia opieki nad drużyną trenerowi Michałowi Hetelowi: – Niektórzy mówią, że ten czas został roztrwoniony, a inni, że ta drużyna była aż tak rozbita mentalnie, że niezależnie od tego, kto by nie przyszedł w listopadzie po Jacku Magierze, to byłoby niezwykle ciężko, aby ją podniósł. Wierzyliśmy w trenera Hetela i jego sztab, to był przemyślany ruch. Niestety, jak pokazały mecze, drużyna mentalnie nie dźwignęła tej sytuacji – twierdzi Załęczny.
– Przypomnę jednak, że po pierwszym meczu, zremisowanym w Białymstoku z Jagiellonią (2:2), każdy rozpływał się nad Michałem Hetelem i cała opinia publiczna twierdziła, że to był dobry strzał, że warto będzie to kontynuować. Później boisko jednak nas zweryfikowało – zauważa.
Trenera Hetela miał wspierać Marcin Dymowski, ale… nie pykło. – Wszystkie aspekty ich współpracy były ustalone i zanim podjęliśmy decyzję o takim składzie sztabu, jeden i drugi trener wiedzieli, jakie są ich kompetencje. Pamiętajmy, że Marcina Dymkowskiego, podobnie jak sporą część naszej drużyny w tamtym okresie, dopadł wirus i z powodów zdrowotnych nie uczestniczył w pracach sztabu szkoleniowego w ostatnich tygodniach rundy. Jeśli chodzi o osobiste relacje pomiędzy tymi dwoma trenerami – nie chciałbym wchodzić w buty jednego i drugiego i myśleć, co kto miał w głowie – wybrnął w tej sprawie prezes Śląska.
Prezes Załęczny i aktywność medialna. “Nie tylko prezes powinien udzielać wywiadów”
Charakterystyczną dla ubiegłego sezonu była wysoka aktywność medialna prezesa Załęcznego i pracującego wówczas w Śląsku dyrektora sportowego Davida Baldy. W rozmowie z Karolem Bugajskim szef ekipy z Wrocławia tak tłumaczy swoją mniejszą ochotę do udzielania wywiadów, gdy na boisku przestało się układać: – Myślę, że Śląsk ma też od tego biuro prasowe i nie tylko prezes powinien udzielać wywiadów w klubie. Od początku sezonu założyłem, że muszę być nieco mniej aktywny w tym obszarze, bo po prostu niemożliwe było utrzymać taką intensywność – przekonuje Patryk Załęczny.
Śląsk wróci do ekstraklasowej rywalizacji 3 lutego, kiedy na własnym stadionie podejmie ekipę Piasta Gliwice. Mecz zaplanowano na godzinę 19:00.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Niszczyciele futbolu przy okazji zniszczyli humory w Barcelonie
- Magia Zakopanego nie zadziałała na Biało-Czerwonych
- Rafał Gikiewicz populistycznie bredzi na temat presji w sporcie
- Napoli mistrzem po strzelaninie w Bergamo? Jeszcze nie, ale jednego rywala ma już z głowy
Fot. Newspix