VfL Wolfsburg przegrał dziś na Allianz Arenie 2:3 z Bayernem. Całe spotkanie w barwach gości rozegrał polski bramkarz, Kamil Grabara, który nie ustrzegł się błędu przy drugim trafieniu dla Bawarczyków. W pomeczowym wywiadzie w dosadnych słowach odniósł się do swojej nieskutecznej interwencji.
Starcie lepiej rozpoczęli gospodarze, wychodząc na prowadzenie po golu Goretzki. Na odpowiedź Wilków nie musieliśmy długo czekać. Cztery minuty później wyrównał Amoura. Jednak tuż przed przerwą monachijczycy ponownie cieszyli się z bramki za sprawą Olise. Przy uderzeniu Francuza zdecydowanie lepiej mógł zachować się polski golkiper, Kamil Grabara.
Po przerwie kolejnym trafieniem popisał się Goretzka, a rozmiary porażki Wolfsburga tuż przed końcowym gwizdkiem zmniejszył Amoura, również notując dublet.
Głos po spotkaniu zabrał Kamil Grabara, który w rozmowie dla Eleven Sports ocenił swoją interwencję przy golu Olise. – Mogłem zrobić więcej. Wydaje mi się, że to juniorski błąd. Chciałem złapać piłkę, żeby trochę na niej poleżeć. Nie chcesz robić takich przysłowiowych paletek. Widziałem, że piłka może przelecieć między nogami – analizuje 26-latek.
– Jak analizujesz Olise przed meczem, to widzisz, że on każdy strzał oddaje po długim słupku. On czeka, tutaj też chciał tam uderzyć, ale widział, że otwierają się nogi. W dodatku był lekki rykoszet, ale nie ma tłumaczenia. Bramkarz na takim poziomie jak ja musi to bronić – skwitował Polak.
Dla Grabary było to 18 spotkanie w Bundeslidze. Dotychczas 32 razy wyciągał futbolówkę z siatki, czterokrotnie zachowując czyste konto.
Wofsburg znajduje się na siódmej lokacie w tabeli ligowej. W następnej kolejce podejmie zespół Holstein Kiel.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Rafał Gikiewicz populistycznie bredzi na temat presji w sporcie
- Mistrzowie-widmo. Niezauważone triumfy Evertonu
- Nieoczywisty lider i kandydat do mistrzostwa. Napoli pokazuje, że defensywny futbol żyje i ma się dobrze
- Z czwartego szczebla do Ekstraklasy. Król odchodzi
Fot. Newspix