Łukasz Fabiański leczy obecnie uraz głowy, którego nabawił się w Boxing Day podczas spotkania z Southampton. W obecnym sezonie “Fabian” nieoczekiwanie wygryzł z pierwszego składu Alphonse’a Areolę i zapewnia, że będzie grał w piłkę dopóty, dopóki będzie sprawiało mu to radość, o czym opowiedział w rozmowie z Canal Plus.
Polski golkiper w meczu z Southampton zderzył się głowami z Nathanem Woodem. Starcie znacznie gorzej skończyło się dla Fabiańskiego, który musiał opuścić boisko na noszach. Okazuje się, że w przypadku urazów głowy regulamin zabrania piłkarzom powrotu na boisko szybciej niż po 12 dniach. Okres obowiązkowej rekonwalescencji kończy się dziś, co oznacza, że 39-latek będzie do dyspozycji Grahama Pottera na jutrzejszy mecz z Aston Villą w Pucharze Anglii.
– Po urazie głowy już wszystko ok. Wracam powoli do pełnych treningów indywidualnych i zespołowych. Na szczęście nie doszło do poważnego urazu. Odczułem to zderzenie dość mocno, przez co zgodnie z regulaminem, który obowiązuje w rozgrywkach Premier Leauge przy tego typu urazach głowy, musiałem obowiązkowo przejść 12-dniowy protokół kontrolny. Zanim ponownie wróci się do rozgrywania meczów, trzeba pomyślnie przejść poszczególne etapy protokołu medycznego. Są to głównie testy komputerowe sprawdzające pamięć, czas reakcji, szybkość podejmowania decyzji plus dodatkowe, powiedzmy, fizyczne, jak kontrola balansu, równowagi, koordynacji oko-ręka – wyjaśnił Fabiański.
Przedłużenie kontraktu
Obecny kontrakt Łukasza Fabiańskiego obowiązuje do końca czerwca bieżącego roku. Na razie Polak nie udzielił odpowiedzi, czy przedłuży umowę. Zapewne zależy to od zdrowia, a także częstotliwości występów. Między wierszami golkiper zakomunikował jednak, że wkrótce będzie mógł poświęcić się w całości najbliższym. Nie wiadomo więc czy nastąpi to najbliższego lata, czy dopiero w 2026 roku.
– Na obecną chwilę mogę powiedzieć tylko tyle, że mam cały czas ogromną radość z uprawiania tego sportu i chcę się tym cieszyć jak najdłużej. Mam nadzieję, że zdrowie będzie dopisywało, bo to jest kluczowy aspekt. Oczywiście rozmawiamy z rodziną na temat przyszłości i sądzę, że wspólnie znajdziemy rozwiązanie, które będzie kompromisem. Już wkrótce nadejdzie odpowiedni czas i moment w mojej karierze, by móc w całości poświęcić się najbliższym. Oni naprawdę dużo dali od siebie, żebym mógł być w tym wieku w miejscu, w którym jestem – dodał.
Fabiański 18 kwietnia skończy 40 lat. Wielu piłkarzy w tym wieku znajduje się na piłkarskiej emeryturze. Polak w tym momencie znajduje się w dobrej formie, o czym świadczy 11 występów w Premier League w tym sezonie.
– Czy to wyjątkowy rok? Tak naprawdę w ogóle się nad tym nie zastanawiałem. Dla mnie to kolejny rok, kolejny sezon przy piłce nożnej. Oczywiście zbliżam się do okrągłej liczby, jeżeli chodzi o wiek, ale zupełnie nie myślałem, że jest to coś wyjątkowego, czy specjalnego. Czuję się mocny fizycznie i to jest w tej chwili najważniejsze – podsumował polski golkiper.
Łukasz Fabiański rozegrał 373 spotkania w Premier League. Jeśli miałby zaliczyć 400 występów, musi przedłużyć kontrakt z West Hamem, a także przekonać do siebie Grahama Pottera.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Odstawieni, niechciani, kontuzjowani. Odeszli z Ekstraklasy za wielką kasę, teraz rozczarowują
- To się dzieje naprawdę. Szczęsny jedną nogą w El Clasico
- Jaga wykupi Czurlinowa? “Gdybyśmy przejęli jego całą pensję, gralibyśmy w sześciu”
- Masłowski dla Weszło: Miałem oferty z innych klubów
- Piworowicz o Piaście: Przez 7 lat w Gliwicach kompletnie nic się nie zmieniło
Fot. Newspix