Wojciech Cygan wziął udział w programie “Odliczanie do Ekstraklasy” na kanale Weszło TV. Przewodniczący rady nadzorczej Rakowa Częstochowa odniósł się do plotek dot. sprzedaży ważnych zawodników Rakowa. Okazało się również, że Marek Papszun ma wybaczyć Pawłowi Paczulowi słowa o zabijaniu futbolu i dać mu drugą szansę.
Od kilku dni toczy się saga związana z transferem Leonardo Rochy do Rakowa Częstochowa. Prawie miesiąc temu nasz redakcyjny kolega Szymon Janczyk poinformował o tym, że napastnik Radomiaka Radom przeniesie się do Medalików. Później pewne tropy zaczęły prowadzić do Imada Rondicia z Widzewa Łódź. Ostatecznie wybór padł na Portugalczyka, o czym można przeczytać TUTAJ. Sam Wojciech Cygan przyznał jednak, że wszystko musi zostać dopięte na ostatni guzik i na ogłoszenie transferu trzeba jeszcze poczekać.
– Mam bardzo dobre relacje ze Sławkiem Stempniewskim. Jeśli mówimy o pewnej sadze, to jest to nadużycie. Czasem pewne rzeczy trzeba dopowiedzieć, doprecyzować i sprawdzić, bo to nie są tanie rzeczy. Transfer Leonardo Rochy nie jest jeszcze potwierdzony. W kwestii dokumentów nic się jeszcze nie wydarzyło. Polecam poczekać do pewnych informacji, które mam nadzieję, że się pojawią – powiedział przewodniczący rady nadzorczej Rakowa.
Kwestie kadrowe
Raków zapewnia, że chce wzmocnić ofensywę. Wiele meczów tego zespołu nie wyglądało zbyt widowiskowo, a Marek Papszun zwracał uwagę na fakt, że z przodu brakuje piłkarzy, którzy mogą zrobić różnicę. Okazuje się, że przyjście Rochy nie wyklucza kolejnych transferów. Zapewne chodzi o zawodników bardziej kreatywnych w grze z piłką przy nodze, takich w stylu Iviego Lopeza. Jednocześnie Cygan poruszył temat transferów wychodzących z klubu.
– W zależności od tego, jacy zawodnicy w danych formacjach nas opuszczą, zależy, jaka liczba do nas dołączy. Na pewno nie jest tak, że potencjalny transfer drugiego napastnika całkowicie zamyka temat zawodników ofensywnych do Rakowa – określił przewodniczący rady nadzorczej.
– Czytałem doniesienia o licznych ofertach za naszych piłkarzy, ale aż takiej sytuacji nie ma. Marek Papszun mówił o siedmiu zawodnikach, chodzi jednak o graczach młodych, którzy w pewnym momencie z nami trenowali. Jeśli mielibyśmy sprzedać któregoś z naszych piłkarzy, musiałaby przyjść oferta nie do odrzucenia. Jean Carlos chciałby powalczyć o mistrzostwo Polski w Rakowie – dodał.
Brak tęsknoty
Skoro był temat transferów, to nie mogło zabraknąć wątku dyrektora sportowego. Raków bił się niedawno o Łukasza Masłowskiego, a wcześniej rozstał się z Samuelem Cardenasem. I o te dwie kwestie został zapytany przez nas Cygan.
– Nie odczuwam tęsknoty ani za Samuelem Cardenasem, ani za innym dyrektorem sportowym. To nie jest ten poziom tęsknoty i uczucia. Samuel miał swoje bardzo dobre strony i w wielu elementach się sprawdzał. Musi jednak poprawić inne aspekty, jeśli chce być dyrektorem sportowym, a nie skautem. On o tym doskonale wie, ponieważ wielokrotnie na ten temat rozmawialiśmy – wyjaśnił Cygan.
– Potencjalne przyjście Łukasza Masłowskiego to głębsza dyskusja. W klubie pojawiło się wielu dyrektorów sportowych i osób pomagających przy transferach, które nie pełnią tej funkcji. Łukasz Masłowski jest w tej chwili najlepszym dyrektorem sportowym w Polsce, jednak trzeba zadać sobie pytanie, czy dałby radę funkcjonować w klubie o takiej specyfice jak Raków? Myślę, że była to wątpliwość, która siedziała w głowie Łukasza – dodał.
Boksowanie się z Lechem i wybaczenie Pawłowi Paczulowi
Szymon Janczyk zapytał Wojciecha Cygana również o to, jak to jest z tym że Raków przegrywa z Lechem rywalizację o piłkarzy. Szerzej na ten temat można przeczytać w artykule. Nasz rozmówca zapewniał, że najważniejsze pozostają boisko oraz tabela.
Lech, Raków i naparzanka o piłkarzy. Dlaczego Gisli Thordarson wybrał Poznań?
– Na szczęście piłka polega na tym, aby wygrywać na boisku, a nie w gabinetach. W pierwszym meczu w Częstochowie było 0:0, a rewanż będzie w Poznaniu. W gabinetach można wiele sobie opowiadać, a najważniejsza jest tabela – odpowiedział Cygan.
Na sam koniec nie mogło zabraknąć wątku zabijania futbolu, o co oskarżał Marka Papszuna Paweł Paczul. Trener Rakowa miał się za to obrazić i stwierdzić, że to nie jest dziennikarstwo sportowe. No cóż, może jeszcze kiedyś obaj wypiją ze sobą kawę.
– Panowie mieli dyskusję o zabijaniu futbolu. Marek Papszun jest osobą, która potrafi wybaczyć, więc wiem, że mimo swojego srogiego oblicza, jakie jest kreowane w mediach, przemyślał to i może dać redaktorowi Paczulowi drugą szansę – podsumował Wojciech Cygan.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Odstawieni, niechciani, kontuzjowani. Odeszli z Ekstraklasy za wielką kasę, teraz rozczarowują
- To się dzieje naprawdę. Szczęsny jedną nogą w El Clasico
- Jaga wykupi Czurlinowa? “Gdybyśmy przejęli jego całą pensję, gralibyśmy w sześciu”
- Masłowski dla Weszło: Miałem oferty z innych klubów
- Piworowicz o Piaście: Przez 7 lat w Gliwicach kompletnie nic się nie zmieniło
Fot. Newspix