Michał Probierz nie może liczyć na nadmiar dobrych wiadomości na temat swoich podopiecznych. Spora część z regularnie powoływanych przez niego zawodników gra słabo lub nie gra w ogóle w swoich klubach. Selekcjoner zabrał głos na ten temat przy okazji obecności na wczorajszej Gali Mistrzów Sportu.
“Jesteśmy w trakcie budowy”, “Idziemy w dobrym kierunku”, “Robimy postępy” – doskonale znamy te slogany rzucane raz po raz przez Michała Probierza. Fakty są jednak takie, że nie licząc wczołgania się awansu na Euro, reprezentacja Polski zaliczyła bardzo kiepski rok. Podsumowując ostatnie dwanaście miesięcy podczas Gali Mistrzów Sportu, trener polskiej kadry narodowej nie zamierzał zmieniać swojej narracji.
– Z jednej strony można się cieszyć, bo i my i kobiety awansowaliśmy na Euro, ale z drugiej chcieliśmy być dłużej na tej imprezie. Chcieliśmy wypaść jak najlepiej, ale pokonała nas grupa. Samą Ligę Narodów też nie tak sobie wyobrażaliśmy, bo liczyliśmy, że uda się utrzymać. Tego bardzo żałujemy. Zdajemy sobie sprawę, że oczekiwania są dużo większe, ale w fazie przejściowej musimy trochę pocierpieć i tak jest teraz. Czasami trzeba trochę pokory i spojrzenia z szerszej perspektywy. U nas bardzo widoczna jest faza przejściowa, jest wielu młodych zawodników, których wprowadzamy i wtedy trzeba trochę cierpliwości – ocenił Probierz, cytowany przez “Fakt”.
Inną sprawą jest, że wielu etatowych reprezentantów nie grzeszy formą, nie ułatwiając trenerowi wspominanej budowy. Tak jest choćby w przypadku Jakuba Modera, totalnie zakopanego w Brighton, czy Nicoli Zalewskiego, odstawionego na boczny tor w Romie, do czego również odniósł się selekcjoner.
– Jest wielu zawodników, którzy grają mniej. Jest Jakub Kiwior, tak samo Jakub Moder czy Tymoteusz Puchacz, ale takich piłkarzy jest więcej. Jest Nicola Zalewski, który mamy nadzieję, że zmieni klub. Czytałem wypowiedź trenera Claudio Ranieriego, który mówił, że Nicola nie gra tak, jak w kadrze. Trzeba dać mu zaufania trochę więcej, to wtedy będzie grał jak w reprezentacji – stwierdził szkoleniowiec.
Jedyna nadzieja w tym, że do kolejnego zgrupowania sytuacja naszych kadrowiczów nieco się poprawi lub nagle dobrą formą wystrzeli ktoś nieoczywisty. Pierwszy mecz w tym roku reprezentacja Polski rozegra 21 marca przeciwko Litwie w ramach eliminacji do mistrzostw świata.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Zabiera biednym, daje bogatym. Czy Jim Ratcliffe ukradnie ludziom Manchester United?
- Dlaczego Barcelona tak się męczy? Finansowe Fair Play w Hiszpanii
- Jeśli Lechia nie dojeżdża, to jej nie holujmy do mety, tylko odstawmy na parking
Fot. Newspix