Reklama

To ostatnia niedziela? Milan znowu stracił punkty

Patryk Stec

Autor:Patryk Stec

29 grudnia 2024, 22:51 • 4 min czytania 1 komentarz

Po jednym punkcie po ostatnim meczu w tym roku dopiszą sobie drużyny Milanu i Romy. Widowisko było ciekawe, ale piłka nożna to nie skoki narciarskie. Tutaj nie ma not za styl. Obie ekipy potrzebowały zwycięstwa jak tlenu, ale skończyły z jeszcze gęstszą atmosferą. Po spotkaniu piłkarzy pożegnały gwizdy niosące się z trybun San Siro.

To ostatnia niedziela? Milan znowu stracił punkty

Piotr Dumanowski i Dominik Guziak komentujący dzisiaj na antenie Eleven Sports to spotkanie, nazwali ten mecz “derbami rozczarowań”. Wcale nie chodziło im o to, że spodziewają się beznadziejnego meczu. Obie ekipy w tym sezonie zawodzą. Roma utknęła w środku tabeli, tracąc aż 13 punktów do Juventusu, który jest na pierwszym miejscu dającym awans do europejskich pucharów. Za to o 5 punktów mniej ma Cagliari będące tuż pod linią oznaczającą spadek. Trudna misja przed Claudio Ranierim, który ma za zadanie do końca sezonu odbudować zespół i przekazać go nowemu trenerowi w dobrym stanie.

Milan jest w odrobinę lepszej sytuacji, bo do Starej Damy traci tylko trzy punkty. Ale w nawet dobrej sytuacji nie jest trener mediolańczyków. To miało być sądne spotkanie przede wszystkim dla Paulo Fonseki. Gianluca Di Marzio informował dzisiaj, że portugalski szkoleniowiec jeszcze nigdy nie był tak bliski zwolnienia z Milanu. Gdyby jego zespół przegrał, pożegnałby się z posadą. W blokach startowych czeka już inny Portugalczyk – Sergio Conecaicao.

Spotkanie rozpoczęło się po myśli gospodarzy. W 16. minucie Milan przeprowadził zabójczą kontrę. Alvaro Morata podał do Fofany, ten wyłożył piłkę Tijjaniemu Reijndersowi, a Holender mając już przed sobą tylko bramkę i bramkarza, bez problemu skierował piłkę do siatki.

Reklama

Reijnders jest w niesamowitej formie i przyciąga wzrok najlepszych drużyn świata. W ostatnich tygodniach mówiło się między innymi o zainteresowaniu Realu Madryt i Manchesteru City. Obie te ekipy cierpią po utracie ważnych elementów w środku pola – mistrzowie Hiszpanii tęsknią za Tonim Kroosem, zaś Anglicy za Rodrim, który jest kontuzjowany. 26-latek w 22 meczach strzelił do tej pory dziewięć bramek i zaliczył trzy asysty.

Całkiem znienacka kilka sekund później byliśmy świadkami genialnego zagrania Artema Dovbyka. Ukrainiec doskonale piętką zagrał do Paulo Dybali. Reprezentant Argentyny uderzył piłkę w locie słabszą, prawą nogą i zmieścił piłkę w siatce. To był szok. Nic nie wskazywało na to, żeby Roma miała w tym momencie gry wyrównać wynik spotkania.

Jak ktoś chciał zobaczyć wyrzuconego Paulo Fonsecę, to się doczekał. Portugalski szkoleniowiec nie wyleciał jeszcze z Milanu, ale z boiska już tak. W ciągu trzech minut pod koniec pierwszej połowy otrzymał dwie żółte kartki i sędzia Michael Fabbri odesłał go na trybuny. Wszystko przez jedną sytuację w polu karnym, gdy faulowany był Reijnders, ale sędziowie uznali, że w tej sytuacji Milanowi rzut karny się nie należał. Oprócz trenera, kartki zobaczyli również Alvaro Morata i Theo Hernandez.

Reklama

W 57. minucie nadeszła kolejna zła wiadomość dla fanów Milanu. Samu Chukwueze położył się na boisku i nerwowo zaczął bić pięściami w murawę. Chwilę wcześniej poczuł ból bez kontaktu z przeciwnikiem i zaczął pokazywać, że potrzebuje zmiany. Już wtedy wiedział, że to coś poważniejszego i będzie musiał zejść z boiska. To kolejny skrzydłowy, który jest wykluczony z gry. Urazy nadal leczą Christian Pulisic, Noah Okafor czy Rafael Leao. Dwa razy w przeciągu kilku minut interwencji lekarskiej potrzebował też Mike Maignan, ale bramkarz Rossonerich wytrzymał do końca spotkania.

Spotkanie dwóch ekip bez formy okazało się całkiem przyjemne dla obiektywnego kibica. Piłkarze póki mieli siły, biegali w obie strony. Strach było oglądać powtórki akcji, żeby czegoś nie przegapić. Im bliżej końca meczu, tym mniej dynamiki, ale i tak widzowie nie mieli prawa narzekać. Z pewnością to nie było jedno z tych nudnych, niedzielnych starć.

Było widać, że obie te drużyny nie są w najlepszym momencie. Obserwowaliśmy liczne niedociągnięcia – niedokładne podania czy nieskuteczność pod bramką przeciwnika. Po obu stronach boiska nie zabrakło piłkarzy, którzy wyglądali fatalnie. Lorenzo Pellegrini przeszkadzał kolegom z Romy w grze, a gdy w 89. minucie mógł zostać bohaterem, bo miał piłkę osiem metrów od bramki, a przed sobą tylko bramkarza, nie trafił do siatki. Alvaro Morata, który strzelił w tym sezonie tylko cztery gole, dzisiaj też wyglądał przeciętnie. Hiszpan przynajmniej sprawiał wrażenie zawodnika, który może coś wyczarować i sprowokować rywali do faulu. Młodzieńczą fantazją popisywał się Niccolo Pisilli, wychowanek Romy, ale na niewiele się to zdało, bo do 80. minuty rzymianie w drugiej połowie oddali tylko jeden strzał na bramkę strzeżoną przez Maignana.

Na San Siro dzisiaj liczyło się tylko zwycięstwo. Roma musi gonić czołówkę, a trener Milanu, Paulo Fonseca, grał o posadę. Ostatecznie nikt z boiska nie schodził z uśmiechem na twarzy, bo najgorszym możliwym wynikiem był podział punktów. Nie zadowalał nikogo, oprócz ligowych rywali.

AC Milan – AS Roma 1:1 (1:1)

1:0 – T. Reijnders 16′

1:1 – P. Dybala 23′

fot. Newspix

Od dziecka fan Realu Madryt i hiszpańskiej piłki, ale nieobce są mu realia klubów z niższych lig. Dużą część wolnego czasu spędza na czytaniu książek o służbach specjalnych, polityce i grze w Football Managera. Ma licencję UEFA C, więc ma papier na używanie słów "tercja", "baza" i "półprzestrzeń".

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

Komentarze

1 komentarz

Loading...