Ten sezon Serie A układa się na razie po myśli wszystkich fanów dramatycznych scenariuszy. Paru chętnych do tytułu mistrza Włoch tworzy nam ścisłą czołówkę, w której każdy zespół proponuje nam coś ciekawego. Jeśli do tego dorzucimy kilka wielkich firm plasujących się nieco niżej w tabeli… co krok, to jakiś hit. Nikt normalny nie miałby sumienia narzekać na taki układ sił. Nikt też nie powinien marudzić na dzisiejsze spotkanie Lazio z Atalantą.
Wysoko ustawiona ekipa Lazio z apetytami na szybkie podporządkowanie sobie meczu, to to, co fani calcio lubią najbardziej. Albo chociaż trochę. Goście z Bergamo od samego początku spotkania musieli się nieźle namęczyć, żeby przedrzeć się przez zdeterminowanych rzymian. Kiedy uciekali spod pressingu, nie chcieli pozostawać dłużni rywalom. Też próbowali wychodzić trochę bliżej bramki gospodarzy i w efekcie byliśmy świadkami interesującego taktycznego festiwalu.
Nie brakło również niezłych akcji zakończonych nie najgorszymi strzałami. Efektownych parad bramkarskich. Odrobiny szczęścia i sprytu.
No i goli, gole też były, spokojnie.
Lazio – Atalanta 1:1. Ciężka praca popłaca
W naszej pamięci swoim naprawdę dobrym uderzeniem z początku spotkania zapisał się na pewno Matteo Guendouzi. Francuz przymierzył zza pola karnego, ale posłana przez niego piłka odbiła się od słupka gdzieś w okolicy spojenia z poprzeczką i zamiast wspaniałego gola mieliśmy godną zapamiętania próbę. I wyraźne ostrzeżenie.
Lazio było przez pierwsze pół godziny ekipą wyraźnie lepszą i za dobrą grę zostało w końcu nagrodzone prowadzeniem. W 27. minucie rywalizacji prosty błąd obrońców Atalanty wykorzystał Fisayo Dele-Bashiru, którego w pięknym stylu obsłużył Nicolo Rovella. Gospodarze wypracowali sobie gola tak, jakby to wszystko było naprawdę dziecinnie proste, ale fakty są takie, że trafienie pomocnika Lazio to wypadkowa kilku wcześniejszych akcji. Piłkarze z Rzymu dociskali swojego przeciwnika i ten wreszcie musiał ustąpić. Taka futbolowa praca organiczna.
𝐒.𝐒. 𝐋𝐀𝐙𝐈𝐎 𝐎𝐁𝐄𝐉𝐌𝐔𝐉𝐄 𝐏𝐑𝐎𝐖𝐀𝐃𝐙𝐄𝐍𝐈𝐄! 💥
Spójrzcie na świetną akcję gospodarzy wykończoną przez Fisayo Dele-Bashiru! 🤩
Jak odpowie Atalanta? 🤔 #włoskarobota 🇮🇹 pic.twitter.com/JJG8Izosp5
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) December 28, 2024
Atalanta wreszcie się potknęła
Widząc, jakie problemy mają jego podopieczni, Gian Piero Gasperini zdecydował się na podwójną zmianę już w przerwie spotkania. Lekiem na całe zło mieli być Odilon Kossounou i Juan Cuadrado. Zadaniem tego pierwszego było wzmocnienie przytłoczonej naporem rywali obrony. Ten drugi miał trochę rozruszać akcje ofensywne i pomóc w przeniesieniu ciężaru gry do bocznych sektorów. Trener Atalanty zareagował w odpowiedni sposób, zaczęło to funkcjonować o wiele lepiej, ale jego zespół i tak zapłacił za lichy występ z pierwszych czterdziestu pięciu minut.
Choć druga połowa serio wyglądała tak, jak chcieli goście. To oni wreszcie przejęli inicjatywę, nawet jeśli mieli spore kłopoty z przekuciem przewagi na gola.
I nic, że Ademola Lookman strzelał na bramkę nawet z odległości nie więcej niż jednego metra – los był wyjątkowo okrutny i przez długi czas nie chciał dać podopiecznym Gasperiniego chociaż odrobiny z tego, na co sobie zasłużyli bezdyskusyjną przewagą w drugiej części meczu.
Ostatecznie jednak futbol okazał się całkiem sprawiedliwy, bo udało się gościom to, co sprawiło dziś tyle radości gospodarzom – znaleźli drogę do siatki. Remis wywalczyli sobie w samej końcówce meczu, a stan rywalizacji wyrównał Marco Brescianni.
🎮 𝐀𝐋𝐄 𝐏𝐎𝐊𝐋𝐄𝐏𝐀𝐋𝐈! 🎮
Zobaczcie akcję Atalanty Bergamo na wagę remisu w starciu z Lazio! 💥🤩
Do siatki trafił Marco Brescianini. ⚽️ #włoskarobota 🇮🇹 pic.twitter.com/NbOrIeHWmd
— ELEVEN SPORTS PL (@ELEVENSPORTSPL) December 28, 2024
Wiadomo od czego lepszy jest remis, ale skończyła się dziś całkiem efektowna seria Atalanty, która wygrała ostatnich jedenaście (!) ligowych spotkań. Ekipa z Bergamo plasuje się na samym szczycie tabeli Serie A, ale ma prawo czuć pewien niedosyt.
Z drugiej strony – ile można wygrywać, nie?
SS Lazio – Atalanta BC 1:1
- 1:0 – Dele-Bashiru 27′
- 1:1 – Brescianni 88′
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Od ostrej krytyki do zachwytów. Jaki był rok 2024 w wykonaniu Lewandowskiego?
- Które reprezentacje zawiodły najbardziej w 2024 roku?
- Wzniosłe oświadczenia i trupy w szafie. Trudna sztuka sprzedania Pogoni Szczecin
- Nasz środek pomocy: piętnastu solidnych, żadnego kozaka
- Futbolowe twarze syryjskiej wojny. Reżim, tortury, śmierć i nowa nadzieja
- Trela: Cichy rewolucjonista. Jak Vitor Frade wpłynął na współczesny futbol
Fot. Newspix