Wojciech Makowski pracuje w sztabie Macieja Skorży już trzeci rok. Od września ponownie w Japonii. – Shinzo Koroki, jedna z legend Urawy, w zeszłym sezonie na jednej z konferencji powiedział, że przez tyle lat gry w piłkę nie spotkał lepszego trenera niż Skorża – opowiada 34-latek w rozmowie z Janem Mazurkiem z Interii.
W 2017 roku Wojciech Makowski rozpoczął współpracę z Markiem Papszunem w sztabie Rakowa. Cztery lata później zamienił Częstochowę na Poznań, gdzie świętował zdobycie mistrzostwa Polski razem z Maciejem Skorżą i Rafałem Janasem, z którymi w 2023 roku wylądował w Japonii.
Po kilkumiesięcznej przerwie, od września, znów pracują w Urawa Red Diamonds. Przejęli drużynę na kilkanaście kolejek przed końcem sezonu. Ostatecznie zajęli 13. miejsce.
– W tym sezonie naszym celem było utrzymanie się w J1 League. Mieliśmy zrobić przegląd kadry, ocenić siłę kadry Urawy. W 2025 roku chcemy skompletować drużynę, która pozwoli nam walczyć o coś więcej w lidze i na Klubowych Mistrzostwach Świata – tłumaczy Makowski w wywiadzie dla Interii.
Przeciwnikami Urawy w przyszłorocznych Klubowych Mistrzostwach Świata (KMŚ) będą: Inter Mediolan, River Plate i Monterrey. Japoński klub ma całkiem świeże doświadczenie z rywalizacji z najlepszymi. W 2023 roku wygrał Azjatycką Ligę Mistrzów, dzięki czemu zmierzył się w półfinale KMŚ (jeszcze w starej formule) z Manchesterem City.
– Mierzyliśmy się z najlepszym trenerem i najlepszymi zawodnikami na świecie – przyznaje Makowski. – Mam takie wspomnienie ze spotkania sztabu. Analizowaliśmy, że Manchester City buduje ataki na bardzo wiele sposobów. A w środowisku trenerskim przyjmuje się, że łatwiej przygotować taktykę na drużynę, która jest powtarzalna w ramach swojego stylu, wtedy można przewidzieć ich działania. W City nie było braku organizacji czy chaosu, ale tak duża jakość i trener wymyślający tak wiele wariantów na akcje ofensywne, że nie sposób było przewidzieć, z czym będziemy w meczu się mierzyć.
Ostatecznie ekipa Pepa Guardioli wygrała 3:0.
Skorża? Najlepszy
W minionym sezonie polscy trenerzy prowadzili w Urawie między innymi dwie lokalne legendy, byłych reprezentantów Japonii: 38-letniego bramkarza Shusaku Nishikawę i 38-letniego napastnika Shinzo Korokiego. Makowski opowiada, jak zostali przez nich odebrani.
– Shusaku i Shinzo to bardzo pozytywne postacie, nigdy nie było z nimi żadnych problemów. Po angielsku nie rozmawiają, ale na każdym kroku bije od nich pozytywna energia. Są uśmiechnięci, życzliwi przez sam sposób bycia. Shinzo Koroki faktycznie zakończył karierę. I tu ciekawostka, w zeszłym sezonie na jednej z konferencji powiedział, że przez tyle lat gry w piłkę nie spotkał lepszego trenera niż Maciej Skorża. To legenda Urawy, więc to niezwykle miła i doceniająca wypowiedź – relacjonuje 34-latek.
Czy w przyszłym sezonie Urawa powalczy o wygraną w J1 League?
– Urawa jest dużym klubem, ale mistrzostwa nie zdobyła od dawna. Pięknie byłoby powalczyć o najwyższe cele. Nie będzie jednak łatwo. Konkurencja jest silna. Myślę za to, że pierwsza trójka przy solidnych wzmocnieniach zespołu jest realna – zapowiada Makowski.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Gdy gra kadra, nasz najlepszy prawy obrońca leży na kanapie
- Trenerzy swoje, reszta swoje. Jak różnimy się w ocenianiu piłkarzy i czego nie widzimy
- Piękni czterdziestoletni. Jak LeBron i CR7 przesuwają granice wieku w sporcie
Fot. Newspix