Reklama

Mioduski zdradził, ile wydał na Legię. “To ponad sto milionów złotych”

Szymon Piórek

Opracowanie:Szymon Piórek

25 grudnia 2024, 09:23 • 2 min czytania 18 komentarzy

Właściciel Legii Warszawa Dariusz Mioduski był gościem programu “Biznes Klasa”, w którym opowiedział o finansowym aspekcie zarządzania stołecznym klubem.

Mioduski zdradził, ile wydał na Legię. “To ponad sto milionów złotych”

Dariusz Mioduski trafił do Legii w lipcu 2012 roku. Najpierw wszedł w skład rady nadzorczej, a dwa lata później wraz z Bogusławem Leśnodorskim, który został prezesem, wykupili 100 procent akcji klubu od grupy ITI. Od 2017 roku już samodzielnie zarządza stołeczną ekipą po nabyciu udziałów od pozostałych akcjonariuszy. W tym czasie aktualny właściciel zainwestował sporo własnej gotówki, o czym opowiedział w programie “Biznes Klasa”.

Byłem blisko z byłymi właścicielami ITI, szczególnie z Jankiem Wejchertem, który niestety nieoczekiwanie zmarł przedwcześnie. Prowadziłem rozmowy, że włączę się w Legię, ale pojawiła się możliwość, żeby ją kupić, co było kompletnie szalonym pomysłem. Ale ja zawsze w to wierzyłem, bo dla mnie Legia to nie był tylko klub piłkarski, tylko największa marka sportowa w Polsce. I pewnie nie tylko w Polsce – stwierdził Mioduski, po czym powiedział, ile dokładnie włożył w klub. – To jest kwota powyżej stu milionów złotych.

Od dłuższego czasu mówi się o tym, że właściciel Legii najchętniej sprzedałby klub. Nie jest bowiem w stanie inwestować więcej w jego rozwój. Czy zatem prowadzi obecnie jakieś rozmowy?

Nie. Ja mam takie oferty cały czas. Kręcą się ludzie czy instytucje, ale nie interesuje mnie to. Nie ukrywam, że jeżeli byłby wartościowy, ciekawy partner finansowy, który chciałby się zaangażować długoterminowo i pomóc mi zrealizować tę wizję, to na taką rozmowę jestem otwarty. Niestety mam doświadczenia w tym biznesie i kwestie osobowości, ego i interesów są bardzo silne, pewnie bardziej niż w normalnym biznesie – wyjaśnił.

Reklama

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Urodzony z piłką, a przynajmniej tak mówią wszyscy w rodzinie. Wspomnienia pierwszej koszulki są dość mgliste, ale raz po raz powtarzano, że był to trykot Micheala Owena z Liverpoolu przywieziony z saksów przez stryjka. Wychowany na opowieściach taty o Leszku Piszu i drużynie Legii Warszawa z lat 80. i 90. Były trzecioligowy zawodnik Startu Działdowo, który na rzecz dziennikarstwa zrezygnował z kopania się po czole. Od 19. roku życia związany z pisaniem. Najpierw w "Przeglądzie Sportowym", a teraz w"Weszło". Fan polskiej kopanej na różnych poziomach od Ekstraklasy do B-klasy, niemieckiego futbolu, piłkarskich opowieści historycznych i ciekawostek różnej maści.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

18 komentarzy

Loading...