Matty Cash nie dostaje zaproszeń na reprezentację. Przemysław Frankowski wyraźnie obniżył loty. Najlepsi z Ekstraklasy – Wszołek, Pyrka czy Grzesik – nie są realnymi kandydatami do regularnej gry w biało-czerwonej koszulce. Bryndza, drodzy państwo. Zapraszamy na kolejną odsłonę corocznego rankingu Weszło – po bramkarzach (KLIK!) i stoperach (KLIK!) na tapecie lądują prawi obrońcy i wahadłowi.
Stali czytelnicy naszych świąteczno-noworocznych zestawień pamiętają, że kiedyś stosowaliśmy sztywny podział na prawych i lewych obrońców oraz klasycznych skrzydłowych. Od pewnego momentu, gdy popularność zyskały różne wariacje formacji 3-5-2, mieliśmy problem z oceną wahadłowych. Tych bardziej ofensywnych zaliczaliśmy do grona skrzydłowych, tych zorientowanych raczej na obronę do defensorów. Żeby uniknąć niekonsekwencji i znaków zapytania, wprowadziliśmy rok temu nowe zasady. I w ten sposób wybieramy…
- prawych obrońców i wahadłowych
- lewych obrońców i wahadłowych
- klasycznych skrzydłowych
I nawet rozszerzenie kategorii o wszystkich piłkarzy grających na wahadłach nie sprawiło, że możemy mówić o komforcie na prawej stronie w reprezentacji. Wzdychanie za nieocenionym Łukaszem Piszczkiem mógł ukrócić Matty Cash, lecz w hierarchii Michała Probierza znajduje się on gdzieś pomiędzy kierownikiem a kitmanem. Selekcjoner nie tłumaczy własnych decyzji i na pytania dziennikarzy odpowiada formułką „mam prawo do swoich wyborów”, więc oceńmy z pozycji obserwatorów – czy polską piłkę stać na to, żeby tak lekką ręką rezygnować z piłkarza Aston Villi?
Jeśli weźmiemy pod uwagę poziom sportowy, absolutnie nie. Gdyby Probierz selekcjonował najlepszych spośród tych z polskim paszportem, to Cash stawiałby się na każde zgrupowanie prawdopodobnie jeszcze przez kilka najbliższych lat (jeśli byłby zdrowy, ale do tego dojdziemy). Nie ma większych problemów z grą w Aston Villi, która była rewelacją zeszłego sezonu (czwarte miejsce w Premier League!) i doszła do półfinału Ligi Konferencji, w obecnych rozgrywkach też świetnie sobie radzi (na dziś – szósta lokata w lidze). Potrafi bronić, przydatny z przodu, dynamiczny, wytrzymały… O jakości piłkarskiej nie ma sensu dyskutować.
Druga rzecz to jego podejście do gry z orzełkiem na piersi. Początkowo świetnie ogrywał dołączenie do naszej kadry, zdawał się być tym faktem autentycznie zajaranym i trudno było z nim nie sympatyzować. Dziś… – święta są, więc będziemy delikatni – swoje usługi reklamuje znacznie gorzej. Przez trzy lata nie nauczył się polskiego, mimo że obiecywał regularne lekcje. Tłumaczy się brakiem czasu pomiędzy meczami. Usprawiedliwia się, że byłoby mu łatwiej, gdyby mama uczyła go języka w młodości. Zapytany przez TVP w programie na żywo o Ekstraklasę, nie rozumiał czego dotyczy pytanie. – A co to jest Ekstraklasa? – spytał wymownie.
Nie jest to obraz piłkarza zaangażowanego. Cash nie jest też gościem, na którym można polegać, bo bardzo często się rozsypuje. Pech chce, że zazwyczaj wtedy, kiedy akurat jest zgrupowanie.
Spójrzmy na dwa ostatnie lata…
- Marzec 2023 – przyjeżdża na zgrupowanie, kontuzja w dziewiątej minucie meczu z Czechami.
- Czerwiec 2023 – brak powołania. Santos tłumaczy, że nie jest gotowy w stu procentach.
- Wrzesień 2023 – przyjeżdża, gra z Albanią.
- Październik 2023 – przyjeżdża, gra z Wyspami Owczymi.
- Listopad 2023 – powołany, lecz przed zgrupowaniem nabawił się urazu.
- Marzec 2024 – kontuzja w jedenastej minucie meczu z Estonią.
- Euro 2024 – bez powołania, tuż przed turniejem doznał drobnego urazu.
- Wrzesień 2024 – kontuzja, uraz uda.
- Październik 2024 – niepowołany, lecz dopiero chwilę przed rozesłaniem zaproszeń wrócił do zdrowia.
- Listopad 2024 – kontuzja mięśniowa.
Jesteśmy więc skazani na Przemysława Frankowskiego, który nie potrafi wzbić się ponad solidność. Na Euro często pokazywał bezradność w pojedynkach z Gakpo, Ake, Mwene, Hernandezem, Mbappe czy Barcolą. Jego jedyna liczba w kadrze w tym roku to gol na 1:0 z Estonią. Tyle dobrego, że w Lens nadal jest ważnym ogniwem zespołu. Dopóki nie będzie sensownych alternatyw, Frankowski będzie nabijał licznik meczów w reprezentacji, na którym jest w tym momencie 47 spotkań.
Najlepsi z Ekstraklasy to Wszołek, Pyrka i Grzesik. Ten ostatni to człowiek orkiestra – zagra i na prawej obronie, i na skrzydle, wszędzie jest wyróżniającą się postacią (na tle innych piłkarzy Radomiaka). Pyrka mógł podrepreować fatalną sytuację finansową Piasta, lecz prawdopodobnie tego nie zrobi i odejdzie z klubu za darmo latem, będąc wolnym zawodnikiem. Nie spodziewamy się w jego kontekście dużego zagranicznego strzału, bardziej czegoś w stylu ligi w stylu belgijskiej czy duńskiej, skoku na kasę w Turcji lub mocnego klubu w Ekstraklasie. Ma go na celowniku między innymi Legia, grająca na tej pozycji niezmordowanym Wszołkiem, który bezboleśnie przekwalifikował się ze skrzydłowego na wahadłowego, a później z wahadłowego na defensora.
Dalej mamy Wasielewskiego, Zwoźnego, Grzybka, Żukowskiego i Czerwińskiego, czyli zaczynamy brodzić w ligowym dżemie. No to lećmy po kolei – wydaje się, że wychowanek Lecha wreszcie znalazł swoje miejsce na ziemi (GKS Katowice), w którym będzie istotną postacią ekstraklasowego zespołu. Na przestrzeni roku wykręcił naprawdę solidny bilans asyst – ma ich łącznie dziewięć, z czego większość w I lidze. Zwoźny z Korony to jedno z objawień początku sezonu, lecz w jego drugiej części – co trochę nas zaskoczyło – stracił miejsce w podstawie. I tak należy ocenić go wyżej niż Grzybka – pamiętacie, że ten chłopak był kiedyś jednym z ciekawszych skrzydłowych na polskim rynku? Po przeprowadzce do Lubina kompletnie jednak zzagłębiował, czyli przestał jakkolwiek się wyróżniać.
W stawce jest jeszcze Mateusz Żukowski… i niech to samo w sobie będzie dowodem na to, z jaką bryndzą mierzy się polska piłka na prawej stronie. Czerwiński, podobnie jak Grzybek – przestał dawać coś ekstra i w naturalny sposób ciągnie go do środka obrony (za rok pewnie na tej pozycji będzie brany pod uwagę). Pewnie ranking wyglądałby minimalnie lepiej, gdyby przez prawie cały rok urazów nie leczyli Robert Gumny (Augsburg) i Karol Fila (FCV Dender).
POPRZEDNIE ODSŁONY RANKINGU