Dla kołobrzeskich sympatyków futbolu mamy dwie wiadomości, dobrą i złą, jak w klasykach kina. Dobra jest taka, że Kotwica wreszcie nie będzie zależna od Adama Dzika. Zła, że wszystko wskazuje na to, że będzie zależna od ukraińskiej agencji menedżerskiej, która od pewnego czasu kręci się przy klubie. Przedstawiamy szczegóły sprawy.
Gdy Norbert Skórzewski, świetnie zorientowany w zachodniopomorskiej piłce dziennikarz, informował o tym, że Kotwica Kołobrzeg ma zostać przejęta przez nowego inwestora, w serduszkach kibiców musiała pojawić się iskierka nadziei, że Adam Dzik nie pociągnie klubu na dno. Optymizm szybko się jednak rozmył, bo z przekazów tej samej osoby okazało się, że ludzie, którzy kręcą się przy pierwszoligowcu, będą chcieli z Dzikiem współpracować, więc ten w Kotwicy zostanie.
Gdy dołożymy do tego informacje o nowym inwestorze, do których dotarliśmy, obraz robi się jeszcze bardziej ponury…
✅ Wszystko praktycznie dogadane. Od stycznia zajdą zmiany w funkcjonowaniu Kotwicy Kołobrzeg.
❗️Kluczowa kwestia, która wyklarowała się na przestrzeni negocjacji – pomimo wejścia nowych ludzi, Adam Dzik najprawdopodobniej pozostanie w klubie.
Czy to dobrze, czy to złe – to… https://t.co/d2hfu53jna
— Norbert Skórzewski (@NSkorzewski) December 18, 2024
1. liga. Kotwica Kołobrzeg trafi w ręce ukraińskiej agencji menedżerskiej?
Według naszych ustaleń w Kołobrzegu zainstalowali się już ludzie powiązani z ukraińską agencją menedżerską ProStar. Tak, tak, mówimy o tym samym podmiocie, który przed rokiem zainteresował się pierwszoligowym Zagłębiem Sosnowiec i rękami Rafała Collinsa zaczął przy tym klubie majstrować, ściągając plejadę podstarzałych zawodników po przejściach ze wschodu i umieszczając ich pod kuratelą własnego trenera.
Projekt w Sosnowcu upadł błyskawicznie, Zagłębie z ligi zleciało, Ukraińcy się zmyli. Wygląda jednak, że teraz wracają na pełnej.
Zagłębie Sosnowiec, klub skompromitowany
Nasi informatorzy twierdzą, że w Kotwicy od pewnego czasu trwają już nie tylko zaawansowane rozmowy z nowym inwestorem, ale i cały proces planowania rundy wiosennej, co łączy się głównie z faktem, że zainteresowani klubem zamierzają dokonać przeglądu oraz wymiany kadr. W Kołobrzegu dochodzi do spotkań z kolejnymi zawodnikami, analizy sytuacji przez „nieoficjalnego dyrektora sportowego”. Wynika z nich, że może dojść do sporego wietrzenia szatni, a piłkarzy, którzy odejdą, zastąpi zaciąg z Ukrainy. To możliwe, bo w Polsce ukraińscy zawodnicy wciąż korzystają z przywileju nadanego im po rosyjskiej inwazji, więc nie są traktowani jak gracze spoza Unii Europejskiej, lecz jak Polacy.
Piłkarski Januszex Adama Dzika chyli się ku upadkowi
Tak rysuje się pomysł na to, żeby nie tylko utrzymać Kotwicę Kołobrzeg na zapleczu Ekstraklasy, ale też „zarabiać na ukraińskich talentach”. To cytat, bo cosik wątpimy w powodzenie tego planu, ale najwyżej wyjdziemy na ludzi małej wiary. W każdym razie zmiany mają wejść w życie od stycznia, więc sprawa jest już na finiszu. Ciekawe, w jaki sposób tym razem objawi się inwestor ze wschodu, wszak w Zagłębiu jego przedstawiciele nie podpisali się pod projektem własnymi nazwiskami.
Pytanie też, co stanie się z trenerem Ryszardem Tarasiewiczem? Wszak na rynku dostępny jest Alaksandr Chackiewicz, fachowiec, co się zowie. Żal byłoby nie skorzystać z okazji!
WIĘCEJ O 1. LIDZE:
- Radny Majewski uczy, czaruje i wymiata. Oto najlepsi piłkarze 1. ligi
- Najważniejsze jest niewidoczne dla oczu. Co kombinuje ŁKS?
- Zadymy, słonecznik i niemieckie wątki. Odra Opole pożegnała kultowy stadion
SZYMON JANCZYK
fot. Newspix