Polskie piłkarki znalazły się w grupie C mistrzostw Europy, które w przyszłym roku zostaną rozegrane na boiskach Szwajcarii. Zmierzą się w niej z Niemkami, Szwedkami i Dunkami. Z jednej strony to bardzo mocna grupa, a z drugiej – są też plusy, o których w rozmowie z Weszło mówi komentatorka TVP i była piłkarka. – To bardzo silni rywale, ale prezentujący styl, który nam pasuje. Poza tym mecz Polska – Niemcy będzie ekscytował kibiców – przekonuje Joanna Tokarska.
Na początku liczby. Jak wyliczył nasz redakcyjny kolega, znany na portalu X jako AbsurDB, w momencie, gdy do rozlosowania zostały już tylko drużyny z czwartego koszyka, w tym Polska, Biało-Czerwone trafiły najgorzej jak mogły. Bycie w grupie z Niemkami, Szwedkami i Dunkami to według jego wyliczeń ledwie 7% szans na awans do fazy pucharowej i zarazem szósty najgorszy możliwy układ w grupie. Gdyby Polki trafiły do grupy D, z Anglią, Francją oraz Holandią, miałyby 9% szans. Znalezienie się w grupie A, potencjalnie najsłabszej, z gospodyniami – Szwajcarkami – oraz Islandią i Norwegią, to 18% szans (i zarazem czwarty najlepszy możliwy układ), z kolei jakby Biało-Czerwone zostały dolosowane do Hiszpanek, Włoszek i Belgijek, szans byłoby 15%. Jest więc, przynajmniej patrząc z tej perspektywy, bardzo źle.
Wylosowaliśmy Niemki, Dunki i Szwedki. Szósta najtrudniejsza grupa z 64 możliwych. Katastrofa, 7% szans na awans, ale męska reprezentacja trafiła 216. najtrudniejszą na 216. możliwych na Euro 2025 https://t.co/kEe0p9SbIP pic.twitter.com/RxlpjpuIsF
— AbsurDB (@DbAbsur) December 16, 2024
Presja będzie mniejsza
Nina Patalon, selekcjonerka kadry, przed losowaniem mówiła, że z pierwszego koszyka chciałaby trafić na Szwajcarię, ale w drugiej kolejności właśnie na Niemcy. Z koszyka drugiego i trzeciego wolała inne zespoły: Islandki oraz Belgijki. Po losowaniu Patalon stwierdziła, że kultura oraz styl gry grupowych przeciwniczek pasują Polkom. Tę myśl rozwija Tokarska. – To niewygodni, fizyczni rywale, ale lepiej, że Polki zagrają z kimś takim, a nie drużynami finezyjnymi, jak Francja, Holandia czy Hiszpania. Gdyby znalazły się w grupie D, byłoby gorzej, choć nie oszukujmy się: każdy punkt wywalczony przez drużynę Patalon to będzie niespodzianka – mówi komentatorka w rozmowie z Weszło.
A chwilę później dodaje: – Mimo wszystko dobrze, że Polki nie są w najsłabszej grupie A. Gdyby grały ze Szwajcarią, Islandią i Norwegią, w kraju napompowalibyśmy balon, w naszym stylu, do granic możliwości. A tak presja będzie mniejsza. Wierzę, że stać nas na niespodziankę.
Spójrzmy, jak przeciwniczki Polek radziły sobie w dwóch ostatnich wielkich imprezach. EURO 2022 odbyło się w Anglii. Niemki doszły do wielkiego finału, ulegając w nim po dogrywce 1:2 Anglii. Szwedki awansowały do półfinału, ale okazały się w nim gorsze od gospodyń (porażka 0:4). Dunki nie wyszły z grupy (za Niemcami i Hiszpanią, tylko przed Finlandią). Ubiegłoroczne mistrzostwa świata rozgrywano natomiast w Australii i Nowej Zelandii. Niemki sensacyjnie nie wyszły z grupy (mimo że w pierwszym spotkaniu wygrały aż 6:0 z Marokiem), Dunki poległy w 1/8 finału z Australią (0:2), a Szwedki zdobyły brązowy medal.
Ewa Pajor i selekcjonerka Nina Patalon
Niemki to ośmiokrotne mistrzynie Europy (ale ostatni raz osiągnęły to w 2013 roku). Szwedzki aż osiem razy w historii stały na podium imprezy tej rangi (również ostatni raz 11 lat temu). Dunki są najmniej utytułowane – dwa razy były trzecie, a w 2017 roku na boiskach Holandii zostały wicemistrzyniami Europy.
Na początek – Niemki
Znany jest już terminarz spotkań grupy C. Polki zaczną turniej spotkaniem z Niemkami (4 lipca w Sankt Gallen). Później zagrają 8 lipca ze Szwecją, a 12 lipca z Danią (oba te spotkania w Lucernie). Dawid Szymczak, dziennikarz Sport.pl, komentujący też mecze kobiecej piłki, powiedział w studiu Meczyków, że lepiej byłoby nie zaczynać EURO od meczu z teoretycznie najsilniejszymi Niemkami.
Doszło do jakichś roszad, jeśli chodzi o miasta. Ze Szwecją jednak również w Lucernie.
A więc St. Gallen, później dwa razy Lucerna. Wszystkie mecze Polek o 21:00 https://t.co/wx5oaG38Pi
— Dawid Brilowski (@BrilovD96) December 16, 2024
Tokarska: – Ja na to patrzę pod innym kątem. Pod względem ekscytacji polskich kibiców. Przecież taki mecz Polska – Niemcy to będzie niesamowita grzałka. Sportowo pewnie lepiej byłoby rozpoczynać od Danii, ale już teraz media interesują się mocno naszą drużyną, a Niemki jako pierwszy przeciwnik to tylko dodatkowo podgrzeją.
Polki grały dwa razy przeciwko Niemkom w eliminacjach tego EURO, będących jednocześnie spotkaniami Ligi Narodów. Na wyjeżdzie przegrały 1:4, u siebie 1:3. W obu tych meczach wychodziły na prowadzenie, ale później, zwłaszcza w końcówce, widać było wyższość rywalek. – Zobaczymy jeszcze w jakich składach przystąpią do turnieju poszczególne drużyny. Pamiętajmy, że w kobiecej piłce jest więcej kontuzji niż w męskiej. Myślę, że zestawienie nieobecnych piłkarek przed startem imprezy to będzie jedenastka, która spokojnie powalczyłaby o półfinał. Trzeba trzymać kciuki, żeby wszystko było pod tym względem w porządku w naszej drużynie – przewiduje Tokarska.
Ewa Pajor po wywalczeniu awansu na EURO i powrocie do kraju
Niewygodna Szwecja
Pytam ją o siłę oraz charakterystykę zespołów ze Skandynawii. Tokarska jest zdania, że Dunki to słabszy z tych dwóch zespołów, do tego w dużym stopniu uzależniony od jednej gwiazdy, Pernille Harder. – Patrząc przez pryzmat klubów, w których występują zawodniczki, Danię można zestawiać z Polską. Nie ma co padać na kolana, naprawdę. Szwedki grają w lepszych drużynach, wiele zawodniczek jest w topowych klubach. Ten zespół bazuje na świetnych warunkach fizycznych oraz stałych fragmentach gry. To taka drużyna, gdzie nawet jeśli piłkarki są w gorszej formie w klubach, przyjeżdżają na kadrę i wiele z nich gra zdecydowanie lepiej. Bardzo niewygodny zespół – opisuje Tokarska.
Wiadomo, że Polki przed EURO w meczach o stawkę będą grać w Dywizji B1 Ligi Narodów. Zmierzą się w niej z Irlandią Północną, Rumunią oraz Bośnią i Hercegowiną. Wcześniej występowały w elicie, ale spadły z niej, nie zdobywając nawet jednego punktu w starciach z Niemkami, Austriaczkami i Islandkami. Niektórzy uważają, że dla drużyny Patalon lepiej byłoby mierzyć się przed EURO z silniejszymi rywalkami.
– Ten zespół otrzaskał się już z silniejszymi przeciwniczkami i to okazało się bolesne. Ja akurat uważam, że granie na wiosnę w dywizji B może wyjść na plus. Lepiej pojechać na EURO po meczach, które się raczej wygrywa niż po wielu słabszych wynikach, a dywizja B to potencjalnie dużo zwycięstw. One powinny dać dziewczynom spokój, a to przełoży się na pewność siebie. Brak kontaktu z topem nie powinien stanowić problemu – kończy Tokarska.
Turniej w Szwajcarii zostanie rozegrany w dniach 2-27 lipca. Mecze będą odbywać się w ośmiu miastach. Bilety, które trafiły już do sprzedaży, kosztują ok. 120-180 zł.
Fot. Newspix.pl
WIĘCEJ O PIŁCE NA WESZŁO: