Jagiellonia Białystok przystępuje do meczu z FK Mlada Boleslav w roli faworyta i bez wątpienia zagra o pełną pulę. Piłkarze Adriana Siemieńca mają za sobą bardzo intensywny okres tournée – meczem z czeskim zespołem zwieńczą minimaraton pięciu kolejnych spotkań wyjazdowych. Podczas konferencji prasowej spytaliśmy trenera, czy nie będzie czasem tęsknił za tymi wyprawami do różnych zakątków Polski i Europy.
– Dla trenera to może coś fajnego, ale dla ojca i męża już nie. Ostatnio nie ma mnie w ogóle w domu, a zbliżają się Święta, chciałbym poświęcić trochę czasu rodzinie. To wpisane w ten zawód, i choć jest on piękny, to trudny. Można robić to, co jest twoją pasją, ale to jest cena za to – odpowiedział Adrian Siemieniec. – Trzeba pamiętać też, że Adrian Siemieniec jest też mężem i ojcem, a nie tylko trenerem. Ten medal ma dwie strony – podsumował.
Szkoleniowiec Jagiellonii przyznał też, że jego zespół wolałby oczywiście wygrywać wszystkie mecze, ale i tak należy doceniać występy białostoczan przez całą rundę: – Każde spotkanie ma swój scenariusz. Nie jesteśmy zadowoleni z tego, że nie wygraliśmy ostatniego meczu, ale nie popadajmy w skrajności. Należy patrzeć na szerszą perspektywę, a my jesteśmy zadowoleni z tego, co mamy w tym momencie – stwierdził trener Siemieniec, który później ocenił najbliższego rywala swoich podopiecznych.
– Spodziewam się determinacji rywali, szczególnie z uwagi na ich dobrą formę. Patrzę też na ich wygraną z bardzo renomowanym rywalem, Realem Betis. Zostały dwa mecze i na pewno zrobią wszystko, żeby wywalczyć sobie prawo do gry na dalszym etapie rozgrywek – przekonywał dziś opiekun Jagi. – Są jednak takie elementy w ich defensywie, które przeanalizowaliśmy i postaramy się wykorzystać, a które nie działają najlepiej. Potrafią też jednak przeprowadzić bardzo bezpośrednie ataki, na które trzeba uważać. Chcemy grać jednak przede wszystkim w ataku – zadeklarował polski szkoleniowiec.
Sacek o Siemieńcu: Wiek nie ma znaczenia. Trener to trener
Na pytania dziennikarzy odpowiadał też, a jakże, Michal Sacek: – Cieszę się z powrotu do Czech i wymieniliśmy się nawet wiadomościami z Patrikiem Vydrą. Cieszymy się na to spotkanie z rodakami i chciałbym jutro wygrać – przekonywał obrońca Jagi. – Co do meczu – przede wszystkim skupiamy się na sobie, jesteśmy w formie. Mamy zamiar dalej robić swoje – powiedział Czech.
Sacka zapytano także o szacunek, jaki wyrobił sobie w drużynie trener mimo młodego wieku. Czescy dziennikarze przekonywali, że w ich kraju to wręcz nie do pomyślenia, żeby trener był w wieku piłkarzy – Trener jest trenerem, bez względu na to, czy ma lat sześćdziesiąt, czy trzydzieści – skwitował to krótko Michal Sacek.
W tym temacie swoje trzy grosze wtrącił także szkoleniowiec białostockiego zespołu, którego dziennikarze dopytywali, czy można go nazwać polskim Julianem Nagelsmannem: – To trudne pytanie, ale trzeba się pozbywać stereotypu, że trener musi być starszy, bo wiek nie gra roli. Doświadczenie też nie wynika z wieku, bo można pracować trzydzieści lat i popełniać ciągle te same błędy, a można też po dziesięciu latach intensywnej nauki być trenerem naprawdę kompetentnym – stwierdził Siemieniec.
Mecz z FK Mlada Boleslav już w czwartek o 21:00.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Gryckiewicz sędzią międzynarodowym, czyli czas wkurzyć Europę
- Kluby znów wściekłe na PZPN. Kula zablokował temat wart miliony
- 10 pozytywnych zaskoczeń rundy jesiennej w Ekstraklasie
Fot. Newspix