Reklama

Edoardo Bove już po operacji. Fiorentina wydała komunikat

Mikołaj Wawrzyniak

Opracowanie:Mikołaj Wawrzyniak

10 grudnia 2024, 23:13 • 2 min czytania 3 komentarze

1 grudnia cały piłkarski świat wstrzymał oddech. Podczas ligowego starcia Fiorentiny z Interem na murawę bez kontaktu z przeciwnikiem bezwładnie padł gracz gospodarzy, Edoardo Bove. Jak przekazał dziś klub z Florencji, zawodnik przeszedł już zabieg wszczepienia kardiowertera-defibrylatora.

Edoardo Bove już po operacji. Fiorentina wydała komunikat

Do makabrycznych scen doszło na początku meczu 14. kolejki Serie A między Fiorentiną a ekipą Nerazzurri. Na ziemię osunął się nagle piłkarz miejscowych, Edoardo Bove. 22-latka od razu została udzielona pierwsza pomoc, a Włocha natychmiast zabrano do szpitala.

Szczegółowe badania wykazały, że konieczne będzie wszczepienie zawodnikowi kardiowertera-defibrylatora, by zapobiec w przyszłości wystąpieniu u niego arytmii serca.

Dziś włodarze Fiorentiny przekazały pozytywne wieści po przeprowadzonej operacji Bove’a,

– ACF Fiorentina informuje, że operacja, którą przeszedł piłkarz Edoardo Bove, zakończyła się sukcesem. Edoardo skontaktował się z klubem kilka minut temu i przez jego zestaw głośnomówiący poinformowano, że czuje się dobrze i w ciągu najbliższych kilku dni będzie musiał kontynuować proces pooperacyjny, zanim zostanie wypisany ze szpitala – czytamy w oficjalnym komunikacie klubu.

Reklama

Tym samym 22-latek wypisał się z gry we Włoszech, gdyż kontynuowanie kariery ze wspomnianym urządzeniem jest na Półwyspie Apenińskim niedozwolne. Kilka lat temu przekonał się o tym Christian Eriksen, który był zmuszony opuścić Inter Mediolan.

Bove jest wypożyczony z Romy do Fiorentiny do czerwca 2025 roku. W tym sezonie Włoch ma na swoim koncie 14 meczów dla klubu z Florencji, w których zdobył gola i zanotował cztery asysty.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Reklama

Złośliwi powiedzą, że to brak talentu uniemożliwił mu występy na piłkarskich salonach. Rzekomo zbyt często sprawdzała się słynna opinia kibica Podbeskidzia, by „grać na Wawrzyniaka, bo jest cienki”. On pozostaje jednak przy tezie, że Wawrzyniak w polskiej piłce może być tylko jeden i nie śmiał odbierać tego zaszczytnego miana Panu Jakubowi. Kibicowsko najbliżej mu do Lecha Poznań, ale jest koneserem całej naszej kochanej Ekstraklasy do tego stopnia, że potrafi odróżnić Bergiera od Bejgera. Od czasów trenera Rijkaarda lubi napawać się grą Barcelony, choć z nią bywało różnie. W wolnych chwilach często sięga po kryminały, zwłaszcza niestraszny mu Mróz.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

Komentarze

3 komentarze

Loading...