Reklama

Już czas, panie Tomku. Szwarga w drodze nad morze

Paweł Marszałkowski

Autor:Paweł Marszałkowski

09 grudnia 2024, 22:27 • 5 min czytania 42 komentarzy

W jednym z łódzkich lokali trwa właśnie pożegnalna kolacja piłkarzy i sztabu Arki Gdynia. Dla Tomasza Grzegorczyka jest to ostatnia wieczerza. Za kilka godzin były już szkoleniowiec żółto-niebieskich pojedzie w siną dal. Tymczasem nad morze zmierza Dawid Szwarga.

Już czas, panie Tomku. Szwarga w drodze nad morze

W ostatnim tegorocznym spotkaniu Arka pokonała Łódzki Klub Sportowy 2:0. Kiedy po obu golach realizator transmisji pokazywał ławkę, najbardziej cieszył się on. Tomasz Grzegorczyk. Gość, który pokazał ludzkości, jak należy wykonywać swoją robotę. I jednocześnie facet, który po wspomnianej kolacji sięgnie po spakowaną już dawno walizkę i ruszy w niewiadomym kierunku. W każdym razie na pewno nie do Gdyni.

Ostatnia wieczerza

W relacji z pożegnalnego meczu Tomasza Grzegorczyka wspomnieliśmy, że swoją Arkę pozostawia na drugim miejscu. I ostrzegamy, że nie będzie to jedyne biblijne nawiązanie.

W poprzednim sezonie, gdy pełnił jeszcze rolę asystenta Wojciecha Łobodzińskiego, Grzegorczyk konsekwentnie zapuszczał długie włosy. Koledzy ze sztabu śmiali się, że „na Jezusa”. Efekt najwidoczniej nie był satysfakcjonujący, bo po wizycie u fryzjera włosów ubyło, jednak mimo to trener Grzegorczyk – niczym Jezus (lub Franek Smuda) – zaczął czynić cuda.

CZYTAJ WIĘCEJ: 34 dni pełnego wsparcia i zaufania do trenera Łobodzińskiego

Reklama

26 sierpnia Arka pożegnała Łobodzińskiego. Wydawało się, że dotychczasowy asystent będzie jedynie rozwiązaniem tymczasowym, ale kolejne miesiące mijały, a Grzegorczyk na ławce trwał. I wygrywał.

W lidze poprowadził gdynian w dwunastu meczach. Wygrał 10, po jednym zremisował i przegrał (bilans bramkowy 31:7). Na 36 możliwych punktów zdobył 31. Wyciągnął Arkę z dziewiątego na drugie miejsce w tabeli. Do tego doszły dwa spotkania w Pucharze Polski, z którego żółto-niebiescy odpadli po dogrywce z Piastem Gliwice.

W międzyczasie (po 42 dniach od zwolnienia Łobodzińskiego) Arka ogłosiła, że bez względu na dalsze wyniki, zimą Grzegorczyka zastąpi Dawid Szwarga. Decyzję zakomunikowano kilka godzin po zwycięstwie 6:0 nad Odrą Opole. W tamtym momencie bilans Grzegorczyka był perfekcyjny: sześć meczów i sześć zwycięstw.

CZYTAJ WIĘCEJ: Arka wygrała 6:0 i podziękowała trenerowi. Prezes Gruchała: „Nie mydliliśmy oczu”

Mimo to 43-letni trener notował kolejne zwycięstwa. A dziś przyszedł czas na ostatnią wieczerzę.

Reklama

Scenariusz zły i gorszy

Skoro ostatnia wieczerza, to czy Grzegorczyk poczuł się zdradzony? W tym momencie nie chce tego komentować. Z naszych informacji wynika jednak, że swoją przygodę z Arką kończy definitywnie.

Trzeba przyznać, że jego pożegnanie z Gdynią odbyło się z klasą. Po wygranym 2:1 meczu ze Stalą Rzeszów na murawie zameldował się Marcin Gruchała. Prezes Arki podziękował trenerowi i wręczył żółto-niebieskie upominki. Był miś i zbita piątka, a chwilę później nazwisko Grzegorczyka zaczęli skandować kibice.

Kiedy w październiku Arka ogłosiła plany związane z roszadą na stanowisku trenera, wiele osób złapało się za głowę. Zdawało się, że nie ma dobrego scenariusza na ciąg dalszy tej historii. A scenariusze były wówczas dwa:

  • Balon pęknie, a podłamany Grzegorczyk przestanie wygrywać. I kilka tygodni później nikomu nie będzie go żal, ale strat do czołówki nie odrobi nawet David Copperfield;
  • Grzegorczyk dalej będzie kosił punkty i Szwarga zastanie poprzeczkę na porównywalnej wysokości jak wówczas, gdy wchodził w buty Marka Papszuna.

Życie wylosowało drugi ze scenariuszy.

Być jak Lemerre

A propos życia. Nie ma lekko Dawid Szwarga. Jego pierwszą samodzielną robotą był Raków tuż po zdobyciu mistrzostwa. Drugą będzie spragniony Ekstraklasy wicelider pierwszej ligi.

rakow-czestochowa-kryzys-zebranie-kulisy-michal-swierczewski-dawid-szwarga/

Nie mamy wątpliwości, że Dawid Szwarga dużo czyta. Wierzymy, że od biografii Gerarda Martino (który nie zdołał godnie kontynuować pracy Pepa Guardioli i Tito Vilanovy w Barcelonie) woli historię Rogera Lemerre. Francuski przykład jest jednym z nielicznych, w którym trenera schodzącego ze sceny w roli niepokonanego (w tym przypadku Aime Jacqueta) skutecznie zastąpił namaszczony zawczasu wybraniec.

Szwarga pożegnał się z Rakowem w sobotę. Przed meczem z Motorem Lublin podziękowano mu za ponad trzy lata spędzone pod Jasną Górą. Od jutra 34-latek większość czasu będzie spędzał w pobliżu gdyńskiej „Górki”.

Formalnie umowa Szwargi z Arką zacznie obowiązywać już we wtorek (10 grudnia). Fizycznie nowy trener zamelduje się nad morzem w środowy poranek. Jednak tajemnicą poliszynela jest, że pracę na gdyńskim froncie rozpoczął znacznie wcześniej.

Kto zostaje?

Pierwsza kwestia to oczywiście sztab. Na pewno nie będzie w nim Tomasza Grzegorczyka, za to z naszych informacji wynika, że znajdzie się miejsce dla kilku z jego obecnych współpracowników.

Obecnie sztab gdyńskiej drużyny (poza pierwszym trenerem) współtworzą:

  • Jakub Frydrych (asystent);
  • Mateusz Gliniecki (asystent);
  • Jarosław Krupski (trener bramkarzy);
  • Michał Galikowski (trener przygotowania motorycznego i diagnostyki);
  • Łukasz Radzimiński (trener przygotowania motorycznego i diagnostyki);
  • Jordan Kordykiewicz (koordynator sztabu medycznego – fizjoterapeuta, specjalista odnowy biologicznej);
  • Mateusz Gołaszewski (specjalista odnowy biologicznej);
  • Mariusz Szulc (fizjoterapeuta);
  • Marcin Ostrowski (lekarz);
  • Paweł Bednarczyk (kierownik drużyny);
  • Serhii Tytarenko (kitman).

Pewniakiem do utrzymania posady wydaje się Jakub Frydrych, który przy pierwszym zespole Arki pracuje od 2019 roku. Spokojny o swoją przyszłość może być również Łukasz Radzimiński, który wrócił do Arki we wrześniu. Jeśli chodzi o resztę głównego trzonu, ostateczne decyzje będą zapadać w tym tygodniu, jednak rozmowy toczyły się już wcześniej.

Z tego co wiemy, dla członków sztabu, którym nie będzie dane współpracować ze Szwargą, klub zamierza znaleźć inne zajęcia w strukturach.

To samo poproszę

Pewne jest, że 34-latek nie będzie mógł liczyć na równie rozbudowany zespół współpracowników jak w Rakowie. W Arce, uwzględniając kitmana, kierownika drużyny, lekarza i fizjoterapeutów sztab tworzy 11 osób. W Częstochowie samych asystentów było pięciu, a trenerów w sumie kilkunastu (swoją drogą jednym z nich był Jakub Dziółka, który dziś zebrał oklep od Grzegorczyka).

Niemniej bardzo prawdopodobne, że i gdyński sztab uda się nieco poszerzyć. Pierwsze nazwiska powinniśmy poznać jeszcze w tym tygodniu.

Natomiast najciekawsza część całej historii rozpocznie się 3 stycznia. Tego dnia Arkowcy wrócą do treningów. Dalibyśmy wiele, żeby usłyszeć pierwsze słowa trenera Szwargi do nowej drużyny. Mamy nawet pewną propozycję: „Grajcie to samo, co za pana Tomka”.

WIĘCEJ O 1. LIDZE:

Fot. Newspix

Kaszub. Urodził się równo 44 lata po Franciszku Smudzie, co może oznaczać, że właśnie o nim myślał Adam Mickiewicz, pisząc słowa: „A imię jego czterdzieści i cztery”. Choć polskiego futbolu raczej nie zbawi, stara się pracować u podstaw. W ostatnich latach poznał zapach szatni, teraz spróbuje go opisać - przede wszystkim w reportażach i wywiadach (choć Orianą Fallaci nie jest). Piłkę traktuje jako pretekst do opowiedzenia czegoś więcej. Uzależniony od kawy i morza. Fan Marka Hłaski, Rafała Siemaszki, Giorgosa Lanthimosa i Emmy Stone. Pomiędzy meczami pisze smutne opowiadania i robi słabe filmy.

Rozwiń

Najnowsze

Betclic 1 liga

Komentarze

42 komentarzy

Loading...