Reklama

Nie ma cudów. Polki zaraz pożegnają się z mistrzostwami Europy

Kacper Marciniak

Opracowanie:Kacper Marciniak

08 grudnia 2024, 17:31 • 2 min czytania 2 komentarze

Po bolesnych porażkach ze Szwecją oraz Wegrami było jasne, że polskie szczypiornistki nie zagrają w ME o medale. Co zatem dawało Polkom ewentualne zwycięstwo z Czarnogórą? Cóż, szanse na zajęcie 5 lub 6. miejsca na koniec imprezy. Z taką perspektywą też jednak musimy się pożegnać. Bo Biało-Czerwone i dziś nie pokonały swoich rywalek.

Nie ma cudów. Polki zaraz pożegnają się z mistrzostwami Europy

Jak wielokrotnie wspominaliśmy: wywalczenie miejsca w najlepszej dwunastce Starego Kontynentu już było dla kadry Arne Senstada pewnym sukcesem. Wszyscy podkreślali jednak, że nie należy na tym poprzestać. Szczególnie że – czysto w teorii – o ile o zwycięstwie ze Szwecją trudno było myśleć, tak Węgry czy Czarnogóra nie wydawały się ekipami poza naszym zasięgiem (patrząc na to, że przecież Polki dopiero co pokonały Hiszpanię).

Rzeczywistość okazała się bezlitosna, bo szczypiornistki z Węgier Biało-Czerwone przedwczoraj wręcz znokautowały.  Porażka dziesięcioma bramkami z takim przeciwnikiem nam po prostu nie przystoi. Ale bądź co bądź, należało o niej zapomnieć i powalczyć o zwycięstwo w kolejnym spotkaniu. Z Czarnogórą (która też przegrała dwa poprzednie spotkania, ale na ostatnich ME sięgnęła po brąz) Polki nie zagrały dziś źle. Dość powiedzieć, że do przerwy remisowały z  faworytkami 14:14. W kluczowych momentach zabrakło im jednak skuteczności, przede wszystkim z rzutów karnych. Nasze szczypiornistki wykorzystały tylko trzy z siedmiu prób z siódmego metra. I przegrały cały mecz 28:30.

Tym samym wiemy już, że z Rumunią Polki zagrają wyłącznie o pietruszkę. Ich ostatni mecz na tegorocznych mistrzostwach Europy rozpocznie się we wtorek o 15:30.

Polska – Czarnogóra 28:30 (14:14)

Reklama

Fot. Newspix.pl

Na Weszło chętnie przedstawia postacie, które jeszcze nie są na topie, ale wkrótce będą. Lubi też przeprowadzać wywiady, byle ciekawe - i dla czytelnika, i dla niego. Nie chodzi spać przed północą jak Cristiano czy LeBron, ale wciąż utrzymuje, że jego zajawką jest zdrowy styl życia. Za dzieciaka grywał najpierw w piłkę, a potem w kosza. Nieco lepiej radził sobie w tej drugiej dyscyplinie, ale podobno i tak zawsze chciał być dziennikarzem. A jaką jest osobą? Momentami nawet zbyt energiczną.

Rozwiń

Najnowsze

Hiszpania

Ancelotti: To koniec okresu adaptacyjnego Kyliana Mbappe

Patryk Stec
0
Ancelotti: To koniec okresu adaptacyjnego Kyliana Mbappe

Uncategorized

Komentarze

2 komentarze

Loading...