Reklama

Koszmar Paula Pogby. Roszczeniowi przyjaciele, brat-szantażysta i lufa przy skroni

Michał Kołkowski

Autor:Michał Kołkowski

08 grudnia 2024, 10:20 • 14 min czytania 24 komentarzy

“My też jesteśmy ofiarami, a Paul na zawsze pozostanie moim bratem”. “Zmanipulowano mnie, byłem marionetką”. “Dla Paula zawsze pozostanie miejsce w moim sercu. Chcę wrócić do normalnego życia”. To tylko kilka cytatów z procesu, którym od początku grudnia żyją francuskie media, nie tylko te zajmujące się futbolem. Wkrótce poznamy bowiem wyrok w głośnej sprawie Paula Pogby, który oskarżył kolegów z dzieciństwa o próbę wyłudzenia trzynastu milionów euro za “ochronę” podczas jego zawodowej kariery. Dwa lata temu reprezentantowi Francji przystawiono broń do skroni i wymuszono na nim obietnicę zapłaty.

Koszmar Paula Pogby. Roszczeniowi przyjaciele, brat-szantażysta i lufa przy skroni

Co gorsza, szantażystów wspierał starszy brat piłkarza, również zasiadający na ławie oskarżonych.

Kiedy to się wszystko spieprzyło?

Dekadę temu Paul Pogba znajdował się na szczycie futbolowego Olimpu. W barwach Juventusu wyrósł na jednego z najlepszych pomocników w Europie. Miał wszystko, pełen pakiet atutów – doskonałe warunki fizyczne, dynamikę, kreatywność, błyskotliwość. Efektownie dryblował, strzelał spektakularne gole, notował piękne asysty. Czterokrotnie sięgnął ze Starą Damą po mistrzostwo Włoch, a w 2015 roku wystąpił z nią również w finale Ligi Mistrzów. Po najcenniejsze trofeum klubowe Starego Kontynentu nie udało mu się jednak sięgnąć. Tej sztuki miał dokonać po transferze do Manchesteru United, który w sierpniu 2016 roku wyłożył za niego 105 milionów euro odstępnego, czyniąc w ten sposób Francuza – przynajmniej na jakiś czas – najdroższego zawodnika w dziejach futbolu.

Pogba miał na Old Trafford sporo do udowodnienia, ostatecznie kiedyś sztab szkoleniowy i działacze United z niego zrezygnowali i pogodzili się z jego odejściem do Juve na zasadzie wolnego transferu. Ale powrót do Manchesteru nie wypadł tak, jak sobie tego Francuz życzył.

Paul ma szansę, by stać się sercem tego klubu na kolejną dekadę, a może i dłużej – zapowiadał Jose Mourinho, który również wylądował w Teatrze Marzeń przed startem sezonu 2016/17. Portugalski szkoleniowiec wiązał z Pogbą wielkie nadzieje. Testował go w różnych rolach w środkowej strefie boiska – od cofniętego rozgrywającego po ofensywnego pomocnika, grającego blisko linii ataku. W pewnym momencie zadecydował nawet o nałożeniu na ramię Pogby kapitańskiej opaski. Na niewiele się to jednak zdało. Francuz – nie licząc przebłysków geniuszu w pojedynczych meczach – nie był w stanie zbliżyć się do poziomu, jaki prezentował w Turynie. Aż w końcu jego relacje z Mourinho się posypały. – Świetnie się dogadywaliśmy i każdy to widział aż pewnego dnia… nie wiem, co się stało. To bardzo dziwne. Nie potrafię wyjaśnić tego załamania w relacjach między mą a Mourinho. Do dziś tego nie rozumiem – przyznał Pogba na antenie Sky Sports.

Reklama

Duncan Castles z “Daily Record” ustalił, że po jednym z nieudanych występów United portugalski manager zrugał Pogbę w obecności całej drużyny.

– Jesteś jak człowiek chory na grypę w zamkniętym pomieszczeniu. Przekazujesz wirusa innym. Nic nie grasz, nie szanujesz partnerów i kibiców. Zabijasz mentalność dobrych, uczciwych ludzi, którzy cię otaczają – grzmiał Mourinho. Stało się wówczas jasne, że ta dwójka już się ze sobą nie dogada. Po latach Portugalczyk odniósł się do tej sytuacji: – Pogba bardzo się zmienił. W pewnym momencie zauważyłem, że futbol przestał być dla niego najważniejszy. A ja zawsze dzielę się ze wszystkim tą samą filozofią. Każdy członek drużyny musi wziąć na siebie ten sam poziom odpowiedzialności za zespół.

Nie powinno więc dziwić, że właśnie po zwolnieniu Mourinho Pogba zanotował najlepszy okres na Old Trafford. Dość powiedzieć, że zakończył sezon ligowy 2018/19 ze znakomitym dorobkiem trzynastu goli oraz dziewięciu asyst. Ale gdy początkowa euforia związana z rządami Ole Gunnara Solskjaera minęła, nastąpił brutalny powrót do szarej, ponurej rzeczywistości. Albo i jeszcze gorzej, bo francuskiego pomocnika zaczęły też trapić kontuzje. W sezonie 2019/20 rozegrał w Premier League zaledwie 1205 minut. W kolejnej kampanii był nieco lepiej (1896 minut), a później znów fatalnie (1354 minuty).

W czerwcu 2022 roku Czerwone Diabły po raz drugi pozwoliły Pogbie opuścić Old Trafford po wygaśnięciu kontraktu. Francuz miał przywrócić klubowi chwałę i rozpocząć w Manchesterze nową erę, ale koniec końców udało mu się wywalczyć tam tylko dwa trofea – Ligę Europy i Puchar Ligi Angielskiej.

– Klub nie kupił go za takie pieniądze i nie dał mu takiego wynagrodzenia po to, by grać w Lidze Europy – skwitował Roy Keane.

Reklama

Latem 2022 roku rękę do swego byłego gwiazdora wyciągnął Juventus, ale szybko tego pożałował. Pogba zaczął bowiem swą drugą turyńską przygodę od poważnej kontuzji, następnie podpadł trenerowi Massimiliano Allegriemu z przyczyn dyscyplinarnych (spóźniał się na zajęcia), znowu doznał kontuzji, po czym… zaliczył dopingową wpadkę. Początkowo zawieszono go na cztery lata, lecz kara została finalnie skrócona do osiemnastu miesięcy. Tak czy owak, Stara Dama nie chciała mieć już z Pogbą nic wspólnego. Summa summarum po powrocie do Italii francuski pomocnik spędził na boisku zaledwie 213 minut w oficjalnych spotkaniach.

Kradzież i szantaż

Pogba oczywiście przekonuje – stąd skrócenie pierwotnie zarządzonego zawieszenia – że niedozwolone środki zażył nieświadomie. Zawiodła suplementacja, jaką zaproponował mu Gary Brecka – popularny za oceanem biolog i tak zwany biohaker, gospodarz The Ultimate Human Podcast. Pierwsze miesiące banicji Francuz wspomina jako najczarniejszy okres swojego życia. – To był koszmarny rok. To, co mnie dobijało najmocniej, to codzienne omijanie stadionu i ośrodka treningowego Juve, gdy podwoziłem i odbierałem dzieci ze szkoły. Ten widok mi przypominał, że nie jestem już piłkarzem. Że nie mogę grać, ani nawet trenować w Juventusie. Czułem się jak lew zamknięty w klatce. W pewnym momencie zastanawiałem się, czy nie powinienem wyjechać z Włoch. Serce mi pękło – przyznał Francuz w rozmowie z “La Gazzetta dello Sport”. W wywiadzie dla ESPN dodał: – Kiedy jesteś zawieszony, jako sportowiec – tracisz wszystko. Zastanawiałem się, co dalej ze mną będzie. Cztery lata to bardzo długi okres. Zacząłem kalkulować. Cztery lata bez gry, bez treningów. Kto mnie zechce po takim czasie? Czy w ogóle dam radę wrócić? Na duchu podtrzymywała mnie jedynie myśl, że nie zrobiłem nic złego z premedytacją, więc wierzyłem, że kara zostanie skrócona.

91-krotny reprezentant Francji przyznał, że zmagał się z depresją.

– Nawet nie wiesz, że chorujesz. Potrzebujesz ciągłej samotności. Odizolowujesz się od otoczenia. W czasie całej mojej kariery cierpiałem na kilka epizodów depresyjnych. Nikt nie jest odporny. Piłkarzom tylko trochę trudniej się do tego przyznać. Zarabiamy kupę forsy, jeździmy wypasionymi autami, mieszkamy w luksusowych apartamentach, ale przecież nie chroni nas to przed chorobami, nie jesteśmy żadnymi superbohaterami, a zwykłymi ludźmi – zaznaczył Pogba.

Tak naprawdę dopiero teraz jesteśmy w stanie poznać całą, gorzką prawdę na temat życia prywatnego Pogby. Cofnijmy się jednak najpierw do afery z 2022 roku, kiedy to Mathias – starszy brat Paula – opublikował kuriozalny z pozoru filmik, w którym zapowiadał ujawnienie szokującej prawdy na temat gwiazdora francuskiej kadry. Przedstawił sławniejszego brata jako hipokrytę, zdrajcę i manipulatora. Oskarżał go o porzucenie i “pozostawienie na śmieć”. A przede wszystkim zasugerował, że Paul w przypływie szczególnej podłości i okrucieństwa zatrudnił afrykańskiego szamana, by ten obłożył klątwą Kyliana Mbappe. Z pozoru wyglądało to na totalną odklejkę i przejaw zazdrości związanej z sukcesem brata (Mathias też próbował swoich sił w futbolu, lecz z dużo gorszym skutkiem). Okazało się jednak, że cała akcja była swego rodzaju uderzeniem wyprzedzającym. Mathias chciał zszargać reputację Paula i publicznie go oczernić, ponieważ wiedział, że brat ma zamiar wpakować go za kratki.

Mathias Pogba

Pogba przez lata był wykorzystywany niczym człowiek-bankomat nie tylko przez swoich bliskich, ale też szemrane towarzystwo, w którym obracał się w młodości. Starzy kumple starali się wymusić na zamożnym Francuzie coś w rodzaju moralnego zobowiązania. “Tobie się udało, zarobiłeś fortunę dzięki futbolowi, wybiłeś się, jesteś sławny, więc nam płać. My nie mieliśmy tyle szczęścia co ty, należy nam się rekompensata. To sprawiedliwe”. I żeby było jasne – nie mówimy tutaj o ludziach, którzy nie dawali rady związać końca z końcem, tylko o cwaniaczkach lub rzezimieszkach, przyssanych niczym pijawki do konta bankowego reprezentanta Francji. Problem z taką pseudo-pomocą polega jednak na tym, że apetyt jej beneficjentów nigdy się nie kończy. Chcą ciągle wyłudzać więcej i więcej. A jeśli się nie uda, to kraść.

W marcu 2022 roku włamano się do mieszkania Pogby. Dwójka jego dzieci już wówczas spała, opiekowała się nimi niania. Pogba rozgrywał tego wieczora mecz w Lidze Mistrzów. Złodzieje ukradli między innymi biżuterię i złoty medal mistrzostw świata w Rosji. – Przede wszystkim, obrabowano mnie z poczucia bezpieczeństwa – przyznał Francuz w rozmowie z brytyjskimi mediami. – Moje dzieci były zagrożone, ta świadomość nie daje mi spokoju. Niania usłyszała włamywaczy, natychmiast powiadomiła moją żonę i ochronę, a potem zamknęła się w pokoju z chłopcami. Była w szoku przez kilka dni. Najważniejsze, że nikt nie ucierpiał.

Na tym jednak nie koniec. Kilka dni później, już podczas przerwy na kadrę, Pogba wpadł w zasadzkę zorganizowaną przez swoich kolegów. Gdy pojawił się w umówionym miejscu i odprawił swojego kierowcę, po krótkiej rozmowie przystawiono mu strzelbę do skroni. Mężczyźni zażądali trzynastu milionów zapłaty za ochronę, jaką rzekomo mieli go otaczać przez trzynaście lat profesjonalnej kariery piłkarskiej. Zarzucili piłkarzowi, że wcześniej się z nimi nie rozliczał, więc teraz nie ma już innego wyjścia, bo w przeciwnym razie spotkają go przykre konsekwencje.  – To zniszczyło Paula od strony emocjonalnej – mówi Rafaela Pimenta, agenta Pogby.

Proces, którym żyje Francja

W pierwszym odruchu Paul starał się spełniać wszystkie żądania szantażystów, między innymi pozwalając im na skorzystanie ze swojej karty kredytowej w salonie Adidasa i dokonanie tam zakupów na 47 tysięcy euro. Pomocnik zdał sobie jednak sprawę, że nie może tak dalej żyć. Zgłosił sprawę na policję, głuchy na groźby Mathiasa, który zapowiadał publicznie, że ujawni prawdę o czarnomagicznych praktykach brata i przedstawi prawdę o jego lewych interesach z kryptowalutami. Uderzył w dwa czułe punkty. Kryptowalutowy biznes młodszego z braci faktycznie okazał się klapą, no i Paulowi naprawdę zdarzało się korzystać ze wsparcia szamana. Ponoć czarnoksiężnik rzucał zaklęcia i odprawiał modły w intencji – jak tłumaczył piłkarz –  “uleczenia ciała”, “odpędzenia demonów” i “łaski dla afrykańskich dzieci”.

Paul Pogba naprawdę strasznie się zagubił.

Jego podejrzane koneksje z młodzieńczych lat nie są jednak niczym niezwykłym wśród gwiazd francuskiego futbolu. – Bandyci fascynują się piłkarzami, a piłkarze fascynują się bandytami, w tej miłości jest wzajemność. Chadzają do tych samych nocnych klubów i tańczą na tych samych imprezach. Spotykają się w modnych restauracjach, drogich hotelach, luksusowych willach, złotych apartamentach i wypasionych samochodach. Łotry z większych miast lgną do medialnego i popularnego środowiska wielkiego futbolu, a część graczy, najczęściej ta niechroniona silną strukturą rodzinną, zachłystuje się gangsterskimi zasadami, stylizowanymi na obrazy z działających na wyobraźnię hollywoodzkich filmów – mówi Brendan Kemmet, współautor książki „Les Parrains du foot”.

Francuskie media wciąż żyją “aferą Pogby”, a raczej – “aferą Pogbów”. Gorliwie relacjonują kolejne odsłony toczącego się w tej sprawie procesu. I trudno się dziwić. Cokolwiek powiedzieć o wzlotach i upadkach pomocnika na arenie klubowej, w reprezentacji kraju Pogba zapracował na status legendy. Mistrzostwo świata, wicemistrzostwo Europy, fantastyczny występ (mimo drużynowego rozczarowania) na Euro 2020 – to naprawdę wspaniały dorobek. Didier Deschamps zdążył już zresztą dać do zrozumienia, że nie postawił krzyżyka na 31-latku. – Widzę dla niego światełko w tunelu. Przed nim długa odbudowy, ale najważniejsze, że znowu zacznie grać. Rozmawiałem z nim przez telefon. Wiem, jak wiele przeszedł. Kontuzje, zawieszenie, sprawy prywatne. Ale teraz Paul żyje tym, że w marcu 2025 roku powróci na boisko. On naprawdę kocha futbol, kocha grać. To dla niego doskonała wiadomość – powiedział selekcjoner Trójkolorowych, cytowany w “L’Equipe”.

Jeśli chodzi o sam proces, to wkroczył on właśnie w decydującą fazę.

Jaka jest linia obrony Mathiasa i reszty szantażystów? Mówiąc w skrócie – twierdzą oni, że sami padli ofiarą szantażu ze strony grubszych ryb z mafijnego półświatka. Starszy brat Paula przekonuje wręcz, że zaangażował się w całą sprawę… w dobrej wierze. Jak informuje “Le Monde”, przed dwoma laty Mathias spotkał się z niejakimi braćmi K., którzy opowiedzieli mu “szaloną historię”. Ich zdaniem Paul został napadnięty przez członków jednego z paryskich gangów i zmuszony do zapłaty okupu. Piłkarz zobowiązał się, że przekaże gangsterom pieniądze, ale nie wywiązał się z tego przyrzeczenia, odcinając się od całej sprawy. Przestępcy zaczęli więc nękać jego starych znajomych, w tym właśnie braci K. Mathias zeznał, że uwierzył w tę opowieść. Nie mógł pojąć, że jego brat zachował się w sposób tak niegodny, narażając swoich kumpli na szwank. Dlatego sam zaczął dręczyć Paula wiadomościami, czyhać na niego pod ośrodkiem treningowym Juventusu, aż wreszcie nagrał sławetny filmik, w którym zagroził, że ujawni mroczne sekrety brata dotyczące magii voodoo. Wideo zostało zresztą sporządzone w mieszkaniu jednego z braci K.

Nie rozumiałem, dlaczego mój brat milczy – zeznał Mathias. – Czułem się porzucony, spanikowałem. Zmanipulowano mnie.

Mathias mówi, iż nie miał pojęcia, że to właśnie podczas spotkania z (między innymi) braćmi K. Paul został napadnięty z bronią w ręku i zmuszony do wypłacenia trzynastu milionów euro za “ochronę”. Natomiast sami bracia K. twierdzą, że oni też nie mieli nic wspólnego z tym szantażem. Ponoć pragnęli spotkać się z reprezentantem Francji niemalże towarzysko, a także by “naprostować pewne sprawy”. Pogba przestał bowiem odpowiadać na ich prośby o przelew, podczas gdy w przeszłości bez szemrania dzielił się z nimi forsą. Ale żeby go zaraz napadać, wymachiwać spluwą? Nie, nie, to nikomu do głowy nie przyszło. Za to odpowiadają inni ludzie, którzy wtargnęli do mieszkania zupełnie znienacka. – W tym samym momencie niezależnie od siebie wydarzyły się dwie rzeczy: spotkanie kolegów i napaść – zeznał jeden z braci K. Jak wynika z relacji “Le Monde”, opowieści piątki szantażystów (plus Mathiasa) są pełne nieścisłości i jawnych sprzeczności. Sam Pogba powiedział, że spotkanie z przyjaciółmi z dzieciństwa od początku przebiegało w fatalnej atmosferze. Próbował się bronić, na przykład wypominając jednemu z kolegów, że przymknął oko na fakt, iż ukradł mu on dwieście tysięcy euro. W odpowiedzi usłyszał, że kumple dysponują nagraniami jego szamańskich praktyk.

– Czy sukces Paula to również wasz sukces? Czy uważacie, że on zaciągnął u was jakiś wieczny dług? – pytała prawniczka reprezentanta Francji. Mathias zapewnił, że nigdy nie otrzymał od brata żadnych pieniędzy, co było kłamstwem tak łatwym do zweryfikowania, że aż śmiesznym. – Zostałem wykorzystany, byłem marionetką. Chcę odbudować relację z bratem. Po wszystkim nasza więź będzie mocniejsza niż kiedykolwiek – wyznał starszy z braci.

Powrócić do gry

W tej chwili Mathiasowi Pogbie grożą trzy lata pozbawienia wolności (dwa w zawieszeniu) za udział w próbie wyłudzenia trzynastu milionów euro i nałożenie na brata silnej, publicznej presji, mogącej zaszkodzić jego sytuacji rodzinnej i zawodowej. Oznacza to, że Mathias – nawet jeśli zostanie skazany – nie wróci już prawdopodobnie za kratki, bo bardzo długo tkwił w areszcie prewencyjnym. Pozostali szantażyści znajdują się w większych tarapatach. Mogą wylądować za kartkami nawet na pięć lat. Według prokuratury, mózgiem całej akcji był Roushdane K. – w tym przypadku maksymalna kara może wynieść aż osiem lat pozbawienia wolności.

– Paul jest ofiarą, ale my też jesteśmy ofiarami. On na zawsze pozostanie moim bratem – mówi Mamadou M.

– Mogliśmy wcześniej zawiadomić policję, to prawda. Ale byliśmy przerażeni. Nas również szantażowano, wykorzystano nas – twierdzi Machikour K.

– W areszcie było mi ciężko, chcę wrócić do normalnego życia. Dla Paula zawsze pozostanie miejsce w moim sercu – zapewnia Boubacar C.

Żaden z nich nie jest w stanie wyjaśnić, kim byli uzbrojeni po zęby mężczyźni w kamizelkach kuloodpornych, którzy przerwali ich spotkanie z Pogbą w marcu 2022 roku. Wszyscy trzymają się jednak twardo stanowiska, że później sami stali się ofiarami gróźb ze strony tych tajemniczych bandziorów.

Wyrok zapadnie 19 grudnia.

A co dalej z karierą Paula Pogby? Cóż, na razie brakuje konkretnych informacji na temat jego przyszłości, mimo całej lawiny pogłosek na ten temat. Z doniesień medialnych Francuz został już odrzucony między innymi przez działaczy Atletico Madryt i OGC Nice. Mimo wszystko pomocnik bardzo chciałby odbudować formę w Europie, najlepiej w jednej z najmocniejszych lig Starego Kontynentu, ale o to może być trudno, nawet przy założeniu, że zaakceptuje on początkowo relatywnie niskie zarobki. Co tu dużo mówić, dziś podpisanie kontraktu z Pogbą to po prostu ogromne ryzyko od strony wizerunkowej. Za mistrzem świata z 2018 roku ciągną się problemy osobiste, smród dopingowej wpadki i wspomnienie problemów zdrowotnych, które trapiły go jeszcze w czasach Manchester United i Juventusu.

Skoro ze zdrowiem Pogby już wtedy było krucho, to co dopiero teraz, po banicji?

Nie może więc dziwić, że Francuz pozostaje otwarty również na oferty z innych kierunków. Ostatnio Pogba często przebywa w Miami, więc zaczęto go łączyć z tamtejszym Interem. W grę wchodzi także opcja saudyjska. – Andre-Pierre Gignac przyjeżdżał na kadrę z ligi meksykańskiej – przypomina Pogba. Chcąc w ten sposób podkreślić, że nawet podpisanie kontraktu poza Europą nie będzie oznaczało, iż odłożył on na półkę marzenia o powrocie do reprezentacji Francji.

To, w jakich barwach Pogba powróci na boisko w marcu 2025 roku, ma jednak w gruncie rzeczy niewielkie znaczenie. Najważniejsze jest dla niego to, by raz na zawsze odciąć się od toksycznych “przyjaciół z dzieciństwa” i uświadomić sobie, że niczego nie jest im winien.

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:

fot. NewsPix.pl

Za cel obrał sobie sportretowanie wszystkich kultowych zawodników przełomu XX i XXI wieku i z każdym tygodniem jest coraz bliżej wykonania tej monumentalnej misji. Jego twórczość przypadnie do gustu szczególnie tym, którzy preferują obszerniejsze, kompleksowe lektury i nie odstraszają ich liczne dygresje. Wiele materiałów poświęconych angielskiemu i włoskiemu futbolowi, kilka gigantycznych rankingów, a okazjonalnie także opowieści ze świata NBA. Najchętniej snuje te opowiastki, w ramach których wątki czysto sportowe nieustannie plączą się z rozważaniami na temat historii czy rozmaitych kwestii społeczno-politycznych.

Rozwiń

Najnowsze

Hiszpania

Ciąg dalszy zamieszania z Danim Olmo. Barcelona w sądzie domaga się rejestracji piłkarza

Paweł Wojciechowski
0
Ciąg dalszy zamieszania z Danim Olmo. Barcelona w sądzie domaga się rejestracji piłkarza

Piłka nożna

Hiszpania

Ciąg dalszy zamieszania z Danim Olmo. Barcelona w sądzie domaga się rejestracji piłkarza

Paweł Wojciechowski
0
Ciąg dalszy zamieszania z Danim Olmo. Barcelona w sądzie domaga się rejestracji piłkarza

Komentarze

24 komentarzy

Loading...