Reklama

Rutkowski: Wytypowaliśmy zawodników, których chcemy sprowadzić zimą

Radosław Laudański

Autor:Radosław Laudański

06 grudnia 2024, 19:41 • 8 min czytania 31 komentarzy

Piotr Rutkowski spotkał się z dziennikarzami w celu podsumowania rundy jesiennej podczas 15. edycji Lech Conference. Podczas rozmowy prezes Kolejorza wytłumaczył się z niektórych swoich decyzji, a także wyjaśnił plan działania na najbliższe okno transferowe. Wiadomo też, że na razie klub nie planuje rozstań ze swoimi kluczowymi piłkarzami, pewne odejścia latem mogą być jednak niewykluczone. 

Rutkowski: Wytypowaliśmy zawodników, których chcemy sprowadzić zimą

Do poprzedniego spotkania Rutkowskiego z dziennikarzami doszło w czerwcu, kiedy Lech w minorowych nastrojach przygotowywał się do nowego sezonu. Wtedy padło wiele deklaracji, które z czasem mocno były weryfikowane przez kibiców. Sprawiło to, że pół roku później prezes obecnego lidera Ekstraklasy nie chce mówić zbyt wiele o pewnych nazwiskach i rzucać daleko idących obietnic. A przecież po bardzo dobrej rundzie jesiennej apetyty w stolicy Wielkopolski mocno wzrosły. Dziś już nikt nie wspomina o sezonie przejściowym i konieczności awansu do europejskich pucharów, dla kibiców liczy się tylko zdobycie mistrzostwa.

Rutkowski podsumował klęskę Lecha. “Dział skautingu wie, że limit błędów się wyczerpał”

Letnie transfery

Zacznijmy od tego, że letnie zakupy Lecha Poznań mają twarz dr. Jekylla i Mr. Hyde’a. Z jednej strony w klubie pojawili się jakościowi zawodnicy, tacy jak Alex Douglas oraz Patrik Walemark. Z drugiej, wszyscy widzimy jak prezentuje się Fiabema. Jeszcze gorzej wygląda sytuacja ze schowanymi do szafy Stjepanem Loncarem oraz Ianem Hoffmannem. O tym triu zawodników Rutkowski postanowił się wypowiedzieć:

To oczywiste, że mieliśmy mniejsze oczekiwania wobec Fiabemy oraz Hoffmanna czy Loncara. Nasi zawodnicy rzadko kiedy łapią kontuzje, ale na wszelki wypadek musieliśmy ściągnąć kogoś do kadry. Nie byli to drodzy gracze. Kiedy budżet jest potężniejszy, możliwości są większe. Działasz na takich warunkach, jakie masz w danej chwili. My wtedy mieliśmy takie, a nie inne.

Reklama

Kiedy sprowadzasz Fiabemę za bardzo niską kwotę transferową i mówisz mu, że będzie numerem trzy na swojej pozycji, to nie masz wobec niego wielkich oczekiwań. Kiedy widzę, że rozegrał 30% minut mówię: “stary, good job”. Trenerzy wystawiają go do składu i są z niego zadowoleni. Zabrzmi to kontrowersyjnie, ale jest to zawodnik, który i tak przebił nasze oczekiwania. Inne masz w stosunku do Walemarka czy Douglasa, którzy pokazywali pewien potencjał. Wiedzieliśmy, że Douglas będzie rywalizował z Salamonem i jego celem było wygryzienie Bartka. Od początku było wiadomo, że nad Fiabemą są w hierarchii Ishak i Szymczak – uzupełnił Rutkowski.

Potencjalne zimowe wzmocnienia

Żadna inna rzecz nie interesuje kibiców w Poznaniu tak bardzo jak transfery. I pewnie dlatego na spotkaniu padła ze strony Rutkowskiego deklaracja, że Lech zimą spróbuje dokonać pewnych wzmocnień:

Musimy być elastyczni i szybko działać w styczniu.  Mamy wytypowanych zawodników, których chcemy sprowadzić zimą, wysłaliśmy nawet pewne zapytania. Zobaczymy, czy będziemy w stanie się dogadać. W styczniu bardzo trudno rozmawia się z klubami.

– Jeśli pojawi się okazja, aby wyciągnąć zawodnika o takiej klasie jak Dawid Kownacki, to ruszymy po niego z pełną determinacją. Dlatego jesteśmy przygotowani na zimowe okno. Muszą nas jednak wzmocnić jakościowi zawodnicy tak jak w przeszłości Kędziora z Kownackim. Wtedy przytrafiła się bardzo dobra okazja – klub Tomka Kędziory musiał oddać zawodników z powodu wojny, a Kownacki miał problem z regularną grą.

Reklama

Naszym celem jest wzmocnienie wielu pozycji, musimy jednak mieć przekonanie, że ten zawodnik coś wniesie. Tu nie chodzi o uzupełnienia, a o wzmocnienia. Nie chodzi o to, aby sprowadzić kolejnego Loncara czy Hoffmanna.

Praca Nielsa Frederiksena

Runda jesienna sprawia, że Niels Frederiksen oraz Sindre Tjelmeland przez wielu kibiców są traktowani niczym mężowie opatrznościowi. To w dużej mierze dzięki pracy sztabu szkoleniowego Lech Poznań tak szybko uporał się z problemami oraz wrócił na dobre tory. Prezes Rutkowski skomentował pracę Duńczyka oraz Norwega:

Sindre Tjelmeland jest niewątpliwie wspaniałym ekspertem i takiego asystenta jeszcze u nas nie widziałem. Nie wiadomo jednak, czy będzie miał w sobie tyle kompetencji miękkich, aby być pierwszym trenerem. 

– W pewnym sensie jestem zaskoczony tym, jak szybko Niels Frederiksen ogarnął ten zespół. Zwłaszcza jeśli chodzi o poziom naszej intensywności i fizyczności. Przyszedł tutaj jako gość z innego świata i powiedział: “Panowie, musicie zapieprzać”. Trener rządzi twardą ręką. Radek Murawski mówił, że nie miał tak intensywnego okresu przygotowawczego. Kiedy rekrutowaliśmy trenerów, każdy z nich dostał pytanie o to, w jaki sposób podniesie intensywność na treningu. Bardzo ciekawie odpowiadali na ten temat szkoleniowcy ze Skandynawii. Jest takie powiedzenie: “jak trenujesz tak grasz” i ja się z nim całkowicie zgadzam. Fajne jest również to chłodne budowanie relacji, które pozwalają wymagać. Nie ma znaczenia to, że jesteś Murasiem, Miliciem czy Ishakiem, każdy musi pressować. Żaden piłkarz nie ma teraz niczego odpuszczane, nawet Mikael.

Prezes Lecha Poznań zapewnił również, że w przypadku braku sukcesu szkoleniowiec będzie mógł spać spokojnie.

Jeśli nie zakończymy sezonu z mistrzostwem, to nie powiemy, że trzeba zmienić trenera, bo nie dowiózł. Oglądaliśmy Lecha ubiegłej wiosny i widzimy, ile rzeczy się zmieniło. Nie będę myślał o zmianie trenera, trzeba pamiętać, że mogą pojawić się inne czynniki decydujące o końcowym sukcesie, takie jak kontuzje – dodał.

Wielokrotnie słyszeliśmy takie słowa w polskiej piłce, więc zobaczymy jak się zestarzeją.

Wychowankowie

Na spotkaniu padła też jasna deklaracja w kontekście sprzedaży wychowanków. Bardzo dobry sezon rozgrywa Antoni Kozubal, a niekwestionowane miejsce w pierwszym składzie wywalczył sobie Michał Gurgul. Na razie obaj zawodnicy nie mają co myśleć o wyjeździe z Polski. Jeśli nie wpłynie za nich jakaś niezwykła oferta, to obaj zostaną w klubie na kolejny sezon.

– Jest taki plan, aby latem nie sprzedawać ani Michała Gurgula, ani Antoniego Kozubala. A już na 100% nie nadejdzie taki moment zimą. No chyba że ktoś jednak zwariuje i położy kwotę 11 milionów euro, podobnie jak w przypadku Jakuba Modera, to można pewne opcje rozważyć. Na razie jednak chcemy, aby Gurgul i Kozubal oddali nam na boisku to, co w nich zainwestowaliśmy – ocenił Rutkowski.

Nasi młodzi piłkarze muszą pokazać, że są gotowi do wyjazdu. Potrzebują na pewno europejskich pucharów. Historia pokazuje, że nie możesz wyjeżdżać za granicę jeśli nie jesteś gwiazdą ligi. Jakub Kamiński kiedyś też chciał odejść do Atalanty Bergamo, dostał wtedy jednak jasne wytyczne, że jest nam potrzebny i odejdzie w swoim czasie. Dobrze mu to zrobiło. 

Została również poruszona kwestia powrotu wychowanków, grających obecnie za granicą:

Chciałbym, aby wracali do nas w wieku 31 lat, a nie jak niektórzy myślą: że mam 35 lat i przyjadę. Teraz pewnie chciałby do nas wrócić Marcin Kamiński. Myślę sobie jednak, że czas był na to trzy lata temu. Dziś Karol Linetty byłby super, ale to opcja nierealna. Przypadek Kownackiego pokazał jednak, że wracając do nas można się odbudować – wyjaśnił prezes Kolejorza.

Kto odejdzie?

Podczas spotkania nie mogło zabraknąć pytań o poszczególnych piłkarzy. Okazuje się, że Szymczak może zostać sprzedany latem, a Ba Loua kręci nosem na to, że nie mógł w wakacje odejść z klubu. Rozczarowani będą również kibice, którzy liczyli na przedłużenie kontraktu z Afonso Sousą.

a) Filip Szymczak

– Ma już 22 lata i trochę dawaliśmy mu fory, teraz musi to wykorzystać. Ma przed sobą mistrzostwa Europy U-21, gdzie będzie podstawowym zawodnikiem. Latem będzie dobry czas na jego sprzedaż. Za ile? Nie wiem. Przed sezonem mieliśmy opcję wypożyczyć go albo sprzedać za śmieszne pieniądze. Zrezygnowaliśmy z tego.

b) Adriel Ba Loua

Latem otrzymał pewną ofertę, my ją odrzuciliśmy i nie był zachwycony z tego powodu. Jego pozostanie nie było jednak decyzją Nielsa Frederiksena. Wynikało z tego, że nie byliśmy gotowi na jego odejście. Dyspozycja Hoticia i Gholizadeha była niewiadomą, nie mieliśmy również Walemarka. Potrzebowaliśmy Ba Louę w pierwszych kolejkach. Pomógł nam wygrać mecze, może z wyjątkiem tego z Widzewem. Kwota, którą byśmy za niego otrzymali, by nas nie zbawiła. Teraz nie mieści się w składzie, Kornel Lisman jest przed nim w hierarchii. Jeśli już mówimy o odejściach, to jeśli nadarzy się okazja do zrzucenia bagażu w styczniu, to to zrobimy. Nie będę mówił o jakie nazwiska chodzi i nie ma dużo tego bagażu. Można jednak się domyślić.

c) Afonso Sousa

Jeśli przedłużylibyśmy kontrakt z Afonso Sousą (obecny wygasa 30 czerwca 2026 – red.), jego potencjał sprzedażowy byłby bardzo duży. Może być jednak ciężko to zrobić. Jeśli sprowadzamy piłkarzy w wieku jego czy Velde, to wiemy, że za jakiś czas będą chcieli pójść do mocniejszego klubu. Przedłużenie z nami kontraktu za bardzo mu się nie opłaca. Pewnie latem nadejdzie ten moment kiedy będzie musiał odejść. Jeśli jednak mielibyśmy dostać za niego 2-3 miliony euro, to sprzedaż będzie bez sensu. Trochę inaczej było w przypadku przedłużenia kontraktu z Joelem Pereirą czy Mikaelem Ishakiem, ponieważ są to piłkarze starsi, którzy nie mają aż tak dużego parcia na zrobienie karier w innych miejscach.

d) Bartosz Mrozek

Ma 25 lat i nie chciałbym go sprzedawać. Jeśli miałbym otrzymać za niego 2-3 miliony euro i znowu pakować się w szukanie bramkarza, to byłby to ruch bez sensu.

e) Trener Adrian Siemieniec

– Spoglądam na Jagiellonię, trener Adrian Siemieniec bardzo dobrze wykonuje swoją pracę. Jestem zaskoczony tym, jak potrafi grać na dwóch frontach. Szybko się uczy. Czy pasowałby do Lecha? Nie wiem. Na razie robi dobrą robotę, radzi sobie lepiej niż trener Szulczek. Jest na pewno bardzo dużym talentem. Widzimy i obserwujemy go.

WIĘCEJ O LECHU POZNAŃ:

Fot. Newspix

Urodzony w tym samym roku co Theo Hernandez i Lautaro Martinez. Miłośnik wszystkiego co włoskie i nacechowane emocjonalną otoczką. Takowej nie brakuje również w rodzinnym Poznaniu, gdzie od ponad dwudziestu lat obserwuje huśtawkę nastrojów lokalnego społeczeństwa. Zwolennik analitycznego spojrzenia na futbol, wyznający zasadę, że liczby nie kłamią. Podobno uważam, że najistotniejszą cnotą w dziennikarstwie i w życiu jest poznawanie drugiego człowieka, bo sporo można się od niego nauczyć. W wolnych chwilach sporo jeździ na rowerze. Ani minutę nie grał w Football Managera, bo coś musi zostawić sobie na emeryturę.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

31 komentarzy

Loading...