Formacja ofensywna Legii Warszawa w tym sezonie pozostawia wiele do życzenia. Katastrofalnie prezentuje się przede wszystkim Jean-Pierre Nsame. Suchej nitki na 31-latku nie zostawił w rozmowie dla TVP Sport były piłkarz Legii, Marcin Mięciel.
O sile linii ataku Wojskowych stanowią w bieżącej kampanii Marc Gual, Tomas Pekhart, Migeul Alfarela oraz Jean-Pierre Nsame. Pierwszy wykręca statystycznie najlepsze liczby, ale prezentuje bardzo nierówną dyspozycję. Lata świetności drugiego dawno minęły, a trzeci nie spełnia pokładanych w nich nadziei.
Największym nieporozumieniem okazuje się być jednak Jean-Pierre Nsame. Kameruńczyk trafił na Łazienkowską w lipcu tego roku na zasadzie wypożyczenia z włoskiego Como. Póki co, wystąpił w zaledwie dziesięciu meczach, strzelając tylko dwa gole.
Sytuację napastników Legii skomentował jej był zawodnik, Marcin Mięciel.
– Na papierze napad wygląda nieźle. Ale Tomas Pekhart najlepsze ma za sobą, Marc Gual rozkręca się powoli, a o Jean-Pierre Nsame nie mogę niczego powiedzieć. Słabo się porusza po boisku. Szczerze? Gdybym teraz, niedługo przed 49. urodzinami wrócił na boisko, nie byłoby widać różnicy między mną a nim. Nie byłbym gorszy. Dbam o siebie, więc może jeszcze bym gola z przewrotki strzelił i się nie połamał, a kibice mieliby radość. Tyle, że chyba nie o to chodziło – stwierdza w wywiadzie dla TVP Sport.
W barwach Legii Mięciel rozegrał 198 oficjalnych spotkań, w których zdobył 60 bramek. Podczas swojego pobytu w stolicy miał okazję poznać legendę Wojskowych, Lucjana Brychczego, który w poniedziałek odszedł z tego świata.
– Wybitny człowiek i piłkarz. Nic dodać, nic ująć. Nie widziałem pana Lucjana, jak grał w lidze, ale jako starszy pan pokazywał na naszych treningach niesamowitą jakość panowania nad piłką, uderzenia z 20 metrów, wspaniałą technikę. Liczby, które wykręcił w Legii, mówią za siebie. Jako człowiek – wzór. Zawsze podpowiadał, radził, wspierał dobrym słowem. Nie przesadzał z chwaleniem, wylewny nie był, potrafił zażartować po piłkarsku. Legenda – wspomina 48-latek.
Mięciel nadal wierzy w zdobycie tytułu przez Legionistów w obecnym sezonie. – Dziewięć punktów to, wbrew pozorom, nie jest przepaść – uważa były snajper.
O zmniejszenie straty w tabeli do liderującego Kolejorza Legia powalczy w niedzielę w Lubinie. Początek ich starcia z Zagłębiem zaplanowano na godzinę 17:30.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Kolejna odsłona wojny Kuleszy z Nitrasem? Tajne spotkanie w Pałacu Prezydenckim
- O czym marzą fani trzecioligowej Unii Skierniewice? [REPORTAŻ]
- Trela: Brak biegu jałowego. Czego potrzebuje Cracovia, by wejść na kolejny poziom?
- Grudzień pod znakiem losowań. Komu rózgę, a komu gwiazdkę z nieba?
- Carlo Ancelotti wciąż bez pomysłu. Trener Realu dalej się miota
Fot. Newspix