Przed meczem Unia Skierniewice – Ruch Chorzów w ramach 1/8 finału Pucharu Polski kibice drużyny przyjezdnej zakłócili minutę ciszy poświęconą pamięci śp. Lucjana Brychczego. Co na to klub? Odezwaliśmy się w tej sprawie do rzecznika Ruchu.
W poniedziałek w wieku 90 lat zmarł Lucjan Brychczy, legenda Legii Warszawa, której był piłkarzem, trenerem, a w ostatnich latach honorowym prezesem. Polski Związek Piłki Nożnej wyszedł z inicjatywą, by w związku ze śmiercią Brychczego, rozpoczęcie każdego meczu 1/8 finału Pucharu Polski poprzedzała minuta ciszy.
Jednakże kibice nie wszystkich klubów potrafią ją uszanować. To sytuacja z wczoraj, w „rolach głównych” sympatycy Polonii Warszawa:
Kurestwo. pic.twitter.com/6L0CKo8j2w
— KamiⓁ (@kboreaux23) December 3, 2024
Dzisiaj natomiast minutę ciszy zakłócili fani Ruchu Chorzów, którzy udali się na mecz swojej drużyny do Skierniewic.
Dzisiaj w Skierniewicach to samo, ale do miejscowych raczej pretensji mieć nie można 🙃 https://t.co/npdcFumu5p pic.twitter.com/MXDJAbCfXx
— Oskar Mochnik (@Oskar_M04) December 4, 2024
Odezwaliśmy się w tej sprawie do Tomasza Ferensa, rzecznika Ruchu Chorzów.
– Myślę, że zostało to źle odebrane. Gdy trwało losowanie stron i przygotowania do pierwszego gwizdka, nasi kibice zaczęli śpiewać klubowy hymn. Odśpiewali go w ok. siedemdziesięciu procentach, już byli przy samym końcu, gdy spiker nagle powiedział, że teraz uczcimy minutą ciszy pamięć Lucjana Brychczego. Odbieramy to z naszej strony tak, że brakło trochę wyczucia spikera, mógł poczekać jeszcze 10-15 sekund, kiedy nasi kibice zakończyliby śpiewanie hymnu i tę minutę ciszy na pewno by uhonorowali – mówi nam.
Prawdopodobnie.
– Nie można tego odbierać w tym kontekście, że to było celowe zakłócanie minuty ciszy. To prawda, że kibice tego hymnu nie przerwali, odśpiewali go do końca i wyszło może niezręcznie, ale nie było z naszej strony żadnej premedytacji, złośliwości czy braku szacunku do Lucjana Brychczego. Jak mówię, brakło trochę wyczucia spikerowi, żeby odczekać kilkanaście sekund i byłaby wtedy cisza na całym stadionie.
Pytanie, czy spiker słyszał, że kibice śpiewali hymn klubowy?
– Musiał słyszeć, nie dało się nie słyszeć, że kibice Ruchu śpiewają hymn. Tym bardziej, że on już trwał z minutę. Jako klub złożyliśmy publicznie kondolecje w mediach społecznościowych, wysłaliśmy też oficjalne kondolencje do klubu, więc z naszej strony jest pełen szacunek do pamięci pana Brychczego. Ktoś może powiedzieć, że kibice też mogli przerwać śpiewanie hymnu, ale wiemy, jak w takich sytuacjach to wygląda – ciężko to zrobić, gdy cały tłum jest w to zaangażowany. Już prędzej bym powiedział, że to kibice mogli nie usłyszeć, że jest zapowiadana minuta ciszy niż to, że spiker nie słyszał, że śpiewają hymn.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Wachowski: Piłka kobieca to inwestycja
- Złoty chłopiec zderzył się z dorosłością. Co dzieje się w głowie Mbappe?
- Wielka Pajor, pomoc koleżanek i trenerka jak Grbić. Nieprzypadkowy awans na mistrzostwa Europy
Fot. Newspix