Reklama

Śląsk znów rozczarował. Piast wygrywa po rzutach karnych

redakcja

Autor:redakcja

03 grudnia 2024, 19:14 • 3 min czytania 21 komentarzy

Rozgrywki o Puchar Polski miały być dla Śląska próbą ratowania wyjątkowo nieudanego póki co sezonu – tak przynajmniej deklarował niedawno prezes Patryk Załęczny. Rzeczywistość okazała się jednak brutalna, a podopieczni Michała Hetela nie sprostali u siebie drużynie Piasta Gliwice. Goście wygrali po rzutach karnych, mimo że od 72. minuty grali w osłabieniu po drugiej żółtej kartce dla Tihomira Kostadinova.

Śląsk znów rozczarował. Piast wygrywa po rzutach karnych

Początek wtorkowego meczu wyglądał dokładnie tak, jak mogliśmy się tego spodziewać, a piłkarze obu ekip dostosowali się zarówno do pory dnia, jak i frekwencji na trybunach wrocławskiego stadionu. Trudno było nawet określić, jaki pomysł na to spotkanie mieli Michał Hetel i Aleksandar Vuković. Było to wyjątkowo bezbarwne “widowisko”.

Trybuny ożyły dopiero w 25. minucie, kiedy Miguel Muñoz wykorzystał błąd Samca-Talara po rzucie rożnym. Tomasz Loska – notujący pierwszy występ w zespole Śląska – próbował jeszcze interweniować, ale piłka całym obwodem przekroczyła linię bramkową. Do przerwy wynik nie uległ zmianie, choć swoją szansę po podaniu Pokornego miał Ortiz.

Reklama

Śląsk mógł rozpocząć drugą połowę od mocnego uderzenia, ale Żukowski chybił w sytuacji sam na sam z Szymańskim. W 57. minucie niewykorzystana sytuacja prawie się zemściła, gdyż do siatki gospodarzy trafił Michał Chrapek. Analiza VAR wykazała jednak, że na spalonym znalazł się Fabian Piasecki, główny winowajca zamieszania w polu karnym Śląska.

W 72. minucie drugą żółtą kartkę otrzymał Tihomir Kostadinov, co okazało się wydarzeniem kluczowym dla przebiegu spotkania. Wrocławianie ruszyli do ataku, choć trzeba podkreślić, że próby dotarcia w szesnastkę Piasta opierały się przede wszystkim na chaotycznych dośrodkowaniach. Po jednym z nich głową uderzył Musiolik i choć Karol Szymański poradził sobie z tym strzałem, przy dobitce Samca-Talara był kompletnie bezradny.

W dogrywce było widać, że ani Śląsk, ani Piast nie mają pomysłu na to, w jaki sposób przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Choć częściej przy piłce utrzymywali się gospodarze, najlepszą okazję do zmiany wyniku miał Pyrka. W doliczonym czasie gry jego uderzenie z kilku metrów w rewelacyjnym stylu obronił Loska i po raz pierwszy w historii Tarczyński Areny kibice mogli zobaczyć konkurs jedenastek.

W nim lepsi okazali się goście, wśród których rzutu karnego nie wykorzystał jedynie Miłosz Szczepański. Chwilę później Szymański wyciągnął strzał Baluty, a w 9. serii fatalnie przestrzelił Łukasz Gerstenstein.

Reklama

Czarna passa Śląska Wrocław trwa w najlepsze, a już w sobotę czeka ich być może kluczowe starcie z Lechią Gdańsk. Starcie, do którego podejdą cztery dni po wyczerpującym boju w Pucharze Polski.

Śląsk Wrocław – Piast Gliwice 1:1 (7:8 w rzutach karnych)

  • 0:1 – Muñoz 25′
  • 1:1 – Samiec-Talar 87′

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Najnowsze

Piłka nożna

Komentarze

21 komentarzy

Loading...