Reklama

Kroczek nie owija w bawełnę. “Powinniśmy zamknąć mecz. Straciliśmy dwa punkty”

Mikołaj Wawrzyniak

Opracowanie:Mikołaj Wawrzyniak

29 listopada 2024, 23:12 • 2 min czytania 0 komentarzy

Cracovia miała dziś absolutnie wszystko, by zgarnąć trzy punkty w starciu z Zagłębiem. Pasy szybko objęły prowadzenie, a przez ponad 80 minut grały w przewadze jednego zawodnika. Spotkanie zakończyło się jednak remisem 1:1. Swojego rozczarowania na konferencji pomeczowej nie krył opiekun gospodarzy, Dawid Kroczek.

Kroczek nie owija w bawełnę. “Powinniśmy zamknąć mecz. Straciliśmy dwa punkty”

Już w 9. minucie gry z boiska wyleciał Michał Nalepa. Obrońca Miedziowych nieprzepisowo zatrzymał wychodzącego na czystą pozycję Kallmana. Miejscowi szybko wykorzystali grę w przewadze. Po znakomitej wymianie podań Hładuna pokonał 16-letni Fabian Bzdyl.

Cracovia podkręcała tempo, pojawiały się kolejne dogodne okazje do podwyższenia wyniku, ale zawodziła skuteczność. Brakowało postawienia kropki nad “i”. Niewykorzystane sytuacje zemściły się w doliczonym czasie spotkania. Punkt dla Zagłębia wyrwał Jarosław Jach.

Po starciu swojego rozczarowania końcowym rezultatem nie krył szkoleniowiec Pasów, Dawid Kroczek. – Komentarz jest prosty i dla każdego zrozumiały. Gdyby udało się zamknąć mecz i strzelić gola na 2:0, wtedy nie mielibyśmy kłopotów. Nasze wejścia w pole karne powinniśmy zamienić na drugą i trzecią bramkę. Bardziej tracimy dwa punkty, niż zdobywamy jeden. Nikt nie ma prawa być z tego remisu zadowolonym – mówił na konferencji prasowej.

– Trzeba być skutecznym. Jeśli policzę sytuacje Mateusza, Benjamina, Mikkela czy Filipa, to są to akcje, które trzeba zamienić na bramki. Jest końcówka spotkania, a nie zbieramy drugiej piłki. W meczu z Legią widziałem odwagę, z Katowicami również, była chęć wyrównania. Mecz składa się z fragmentów, to wynika z rezultatu – kiedy zespół prowadzi, to gra niżej, jest więcej działań w obronie, bo przeciwnik chce zdobyć bramkę. My powinniśmy zdobyć gola i zamknąć mecz. To najważniejszy czynnik, którego nie zrealizowaliśmy przy stanie 1:0 – dodał 35-latek.

Reklama

Kroczek skomentował również premierowe trafienie 16-letniego Fabiana Bzdyla. – Ten dzień pozostanie w jego pamięci, zagrał dobre zawody, strzelił bramkę. To bodziec do pracy i czynnik, który pchnie go do przodu. Jest na tyle rozsądnym, poukładanym zawodnikiem, że będzie pracował na takim samym poziomie, jak obecnie. Gdy rozpoczynamy mikrocykl, mamy w głowie pierwszą jedenastkę, ale tydzień to weryfikuje, mecz jest sprawdzianem. Fabian się wybronił, grał dobrze, potwierdził nasz wybór – zaznaczył.

Dzisiejszy remis nie pozwolił Pasom zbliżyć się do prowadzącej trójki w tabeli Ekstraklasy. Podopieczni Kroczka nadal pozostają na czwartej lokacie, a w następnej kolejce zmierzą się na wyjeździe z Piastem.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Złośliwi powiedzą, że to brak talentu uniemożliwił mu występy na piłkarskich salonach. Rzekomo zbyt często sprawdzała się słynna opinia kibica Podbeskidzia, by „grać na Wawrzyniaka, bo jest cienki”. On pozostaje jednak przy tezie, że Wawrzyniak w polskiej piłce może być tylko jeden i nie śmiał odbierać tego zaszczytnego miana Panu Jakubowi. Kibicowsko najbliżej mu do Lecha Poznań, ale jest koneserem całej naszej kochanej Ekstraklasy do tego stopnia, że potrafi odróżnić Bergiera od Bejgera. Od czasów trenera Rijkaarda lubi napawać się grą Barcelony, choć z nią bywało różnie. W wolnych chwilach często sięga po kryminały, zwłaszcza niestraszny mu Mróz.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

0 komentarzy

Loading...