Reklama

Kulisy zamieszania ze Świderskim. Załamany team manager, piłkarze go bronią i pocieszają

Jakub Radomski

Autor:Jakub Radomski

16 listopada 2024, 00:57 • 4 min czytania 19 komentarzy

Karol Świderski był załamany, gdy okazało się, że przez błąd ludzki (nie wpisano go do kadry meczowej) nie może pojawić się na boisku w meczu z Portugalią (1:5). Po spotkaniu Michał Probierz pocieszał go na murawie, a piłkarze, idący do autokaru, pocieszali niedługo później winnego sytuacji, czyli team managera kadry Łukasza Gawrjołka. To na nim mocno koncentruje się teraz krytyka, a mówimy o człowieku, który w PZPN jest długo i ma dobrą opinię. Zresztą, obserwując Gawrjołka po spotkaniu, było widać, jak bardzo sam przeżywa to, co się stało. Nie chciał z nikim rozmawiać. Probierz i zawodnicy go bronią. 

Kulisy zamieszania ze Świderskim. Załamany team manager, piłkarze go bronią i pocieszają

Polska przegrała 1:5 z Portugalią w Lidze Narodów, mimo że w pierwszej połowie grała bardzo dobrze i była piłkarsko lepsza od wielkiego rywala. Po spotkaniu równie dużo, co o samej grze, mówiło się o sytuacji z drugiej połowy – Świderski szykował się do wejścia na boisko, ale wtedy zaczęło się szybkie wertowanie dokumentów. I okazało się, że napastnik nie może pojawić się na murawie, bo nie ma go w składzie meczowym. Świderski był wściekły, nie mógł uwierzyć w to, co się dzieje. Ostatecznie na murawie pojawił się Adam Buksa.

Załamany manager

Na pomeczowej konferencji prasowej Emil Kopański, rzecznik kadry, stwierdził, że nastąpił błąd ludzki. A Michał Probierz dodawał: – Przeprosiłem Karola i powiedziałem, że to błąd ludzki, który ktoś popełnił. Trzeba umieć to zrozumieć. Każdy popełnia błędy i nie jest sztuką kogoś wieszać na stosie, gdy się pomyli.

Probierz dodawał też, że pomyłka wiąże się z dużym zamieszaniem, na które nałożyły się kolejne kontuzje w reprezentacji. Odpowiedzialny za pomyłkę jest Łukasz Gawrjołek, team manager reprezentacji Polski, który w grudniu ubiegłego roku zastąpił Jakuba Kwiatkowskiego, a w PZPN pracował wcześniej od pięciu lat.

Po meczu z Portugalią można było go zobaczyć w pobliżu autokaru reprezentacji. Był ewidentnie załamany, jedni piłkarze go pocieszali, a inni spokojnym tonem pytali, co się stało. Nie chciał rozmawiać o całej sprawie, choć jeden z dziennikarzy próbował go wołać, a drugi wprost zapytał, czy odpowie na kilka pytań. Później Gawrjołek wsiadł do autokaru. Usiadł z przodu i pustym wzrokiem wpatrywał się w przestrzeń, gdy kierowca czekał jeszcze na udzielającego wywiadu Probierza.

Reklama

Od osób z otoczenia PZPN słyszę, że Gawrjołek to dobry pracownik i zaufany człowiek selekcjonera, a nikt nie wyrażał w jego stronę bezpośrednio pretensji. Raczej dominuje podejście, które po meczu zaprezentował Piotr Zieliński. Kapitan kadry, zapytany o całe zamieszanie powiedział tylko: – Takie coś się zdarza. Po prostu.

Zieliński był jednym z tych, którzy najbardziej pocieszali Gawrjołka i najdłużej z nim rozmawiali.

Łukasz Gawrjołek i Michał Probierz 

Przepraszał Świderskiego

Probierz kilkanaście minut po meczu pojawił się na murawie, gdzie trening wyrównawczy miał Świderski. Zaczął z nim rozmawiać, przepraszając za całą sytuację. Po konferencji prasowej odniósł się jeszcze szerzej do tego, co się stało. – Trzeba to przyjąć i wiedzieć, że na przyszłość czegoś takiego nie może być. Jeżeli chodzi o moją rozmowę z Karolem, to trzeba umieć kogoś przeprosić, po prostu. Nie jestem typem, który będzie przerzucał na kogoś odpowiedzialność albo uciekał od tego, co jest. Należy to przyjąć, taka jest rzeczywistość – stwierdził selekcjoner.

O sytuację zostało też zapytanych kilku piłkarzy. – Widziałem, że Karol jest szykowany do zmiany i widziałem, że jednak nie wszedł. Ale nie wiem, co dokładnie się wydarzyło. Nie chcę szerzyć nieprawdy – powiedział Bartosz Bereszyński.

Reklama

Nie wiedziałem o tym, co się stało. Rozgrzewałem się, zostałem zawołany i wszedłem na boisko – wspominał Adam Buksa. Dodawał, że woli rozmawiać o meczu i swojej grze, niż tej sytuacji .

Z perspektywy boiska nie wiedziałem, co się dzieje. Dowiedziałem się w szatni. Nie dopytywałem o szczegóły, jak to się stało – stwierdził Jakub Kiwior.

Kolejny mecz reprezentacja Polski rozegra w poniedziałek. O 20.45 na Stadionie Narodowym zmierzy się ze Szkocją. Musi przynajmniej zremisować, by zająć trzecie miejsce w grupie.

Fot. Newspix.pl

WIĘCEJ O REPREZENTACJI POLSKI NA WESZŁO:

Bardziej niż to, kto wygrał jakiś mecz, interesują go w sporcie ludzkie historie. Najlepiej czuje się w dużych formach: wywiadach i reportażach. Interesuje się różnymi dyscyplinami, ale najbardziej piłką nożną, siatkówką, lekkoatletyką i skokami narciarskimi. W wolnym czasie chodzi po górach, lubi czytać o historiach himalaistów oraz je opisywać. Wcześniej przez ponad 10 lat pracował w „Przeglądzie Sportowym” i Onecie, a zaczynał w serwisie naTemat.pl.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

Komentarze

19 komentarzy

Loading...