Reklama

Mistrzowie świata przegrywają kolejny mecz. Albicelestes przestali być niezniszczalni

Radosław Laudański

Autor:Radosław Laudański

15 listopada 2024, 09:26 • 3 min czytania 4 komentarze

W nocy w Ameryce Południowej doszło do nie lada niespodzianki. Argentyna przegrała 1:2 z Paragwajem w eliminacjach do mistrzostw świata. Mimo że Albicelestes nadal są liderami i oficjalnie nie mają większych powodów do zmartwień, to w zespole od kilku miesięcy widać znaczącą obniżkę formy. 

Mistrzowie świata przegrywają kolejny mecz. Albicelestes przestali być niezniszczalni

Coś niedobrego dzieje się z kadrą mistrzów świata. Po wygranym Copa America podopieczni Lionela Scaloniego stracili punkty już w trzecim meczu. Argentyna od września nie jest tą samą drużyną, którą oglądaliśmy w ostatnich latach i obecnie potrafi wygrywać w eliminacjach tylko ze słabeuszami. Paragwaj udowodnił, że dobrą organizacją gry można zneutralizować piłkarskie gwiazdy. Nie będzie tego spotkania wspominał dobrze Leo Messi, który został całkowicie przyćmiony przez klubowego kolegę, Diego Gomeza.

Odrodzenie Paragwaju

Spotkanie było wyjątkowo zamknięte, ponieważ łącznie oddano tylko trzy celne strzały, z czego Argentyna – jeden. Wszystko za sprawą świetnej postawy w obronie podopiecznych Gustavo Alfaro. Rywale Albicelestes nie są jednak piłkarską zbieraniną, co udowodnili na boisku. Czterech graczy z pierwszego składu Paragwaju gra w europejskich ligach TOP5, co ciekawe dwóch z nich wpisało się na listę strzelców. Jeszcze niedawno Paragwajczycy prezentowali się fatalnie, podczas ostatniego Copa America przegrali wszystkie trzy mecze w grupie i byli jedną z najsłabszych drużyn podczas turnieju. Po przyjściu nowego selekcjonera nastąpił jednak pewien wstrząs i wyniki wyraźnie się poprawiły.

Reklama

Po objęciu zespołu przez Gustavo Alfaro w sierpniu bieżąceego roku Paragwaj stał się czarnym koniem strefy CONMEBOL. Guarani La Albirroja zdołali pokonać Brazylię, Argentynę i niezłą w ostatnim czasie Wenezuelę, a także zremisować z Urugwajem. Dzięki wczorajszemu zwycięstwu Paragwajczycy wskoczyli na szóste miejsce w tabeli, które gwarantuje awans na mistrzostwa świata i mają cztery punkty przewagi nad siódmą Wenezuelą. Co ciekawe jest to drużyna, która gra dość prymitywny futbol, oparty w głównej mierze na obronie i faulach. Paragwaj posiada trzecią najsłabszą ofensywę w eliminacjach do mundialu, jednak tylko Ekwador stracił mniej bramek. Patrząc jednak na ich potencjał piłkarski, wydaje się, że obecne wyniki bardziej pokazują ich prawdziwe oblicze.

Problemy Albicelestes

Argentyna przestała być niezniszczalna. Już podczas wygranego Copa America było widać, że nie jest to tak silny zespół, jak podczas poprzednich eliminacji, a także mundialu. Po turnieju w Stanach Zjednoczonych forma Albicelestes pozostawia wiele do życzenia. Pojawiły się co prawda efektowne zwycięstwa nad Chile oraz Boliwią, są to jednak dwie z trzech najsłabszych drużyn w strefie CONMEBOL. Obecni mistrzowie świata przegrali z Kolumbią, Paragwajem, a także zremisowali z Wenezuelą. Podopieczni Lionela Scaloniego nie mają większych powodów do zmartwień, ponieważ nadal są liderem w eliminacjach, w zespole widać jednak niepokojącą tendencję. To już nie ta Argentyna, która budzi postrach i tworzy rekordowe serie bez porażki.

Częstym problemem jest utrzymanie motywacji po odniesionym sukcesie. Niewykluczone, że po wygranym mundialu, a także dwóch z rzędu triumfach w Copa America, Scaloni będzie musiał dokonać wielu zmian w kadrze, ponieważ obecni piłkarze wydają się spełnieni. Widać też w zespole pustkę po zakończeniu kariery przez Angela Di Marię. „Angelito” do końca swojej przygody dawał reprezentacji bardzo wiele i dziś nie ma w zespole tak jakościowego skrzydłowego.

Paragwaj – Argentyna 2:1 (1:1)

  • 0:1 – Martinez 11′
  • 1:1 – Sanabria 19′
  • 2:1 – Alderente 47′

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Urodzony w tym samym roku co Theo Hernandez i Lautaro Martinez. Miłośnik wszystkiego co włoskie i nacechowane emocjonalną otoczką. Takowej nie brakuje również w rodzinnym Poznaniu, gdzie od ponad dwudziestu lat obserwuje huśtawkę nastrojów lokalnego społeczeństwa. Zwolennik analitycznego spojrzenia na futbol, wyznający zasadę, że liczby nie kłamią. Podobno uważam, że najistotniejszą cnotą w dziennikarstwie i w życiu jest poznawanie drugiego człowieka, bo sporo można się od niego nauczyć. W wolnych chwilach sporo jeździ na rowerze. Ani minutę nie grał w Football Managera, bo coś musi zostawić sobie na emeryturę.

Rozwiń

Najnowsze

Inne kraje

Komentarze

4 komentarze

Loading...