Reklama

Kontuzje w drużynie Widzewa. Napastnik wróci do gry w styczniu

Antoni Figlewicz

Opracowanie:Antoni Figlewicz

14 listopada 2024, 14:26 • 3 min czytania 3 komentarze

Już się wydawało, że powoli zacznie wracać na odpowiednie tory, że już się wita z gąską… a tu nagle kontuzja, która wykluczy go z gry do końca tego roku. Said Hamulić nie przypomni nam swoich strzeleckich popisów, które znamy z jego występów dla Stali Mielec, przynajmniej już nie w tej rundzie. Dziś jego klub poinformował, że napastnik zmaga się z problemami zdrowotnymi.

Kontuzje w drużynie Widzewa. Napastnik wróci do gry w styczniu

Na przebudzenie wypożyczonego latem snajpera liczyli w Łodzi bardzo mocno. Hamulić miał być wydatnym wzmocnieniem siły ofensywnej Widzewa, ale jak na razie jest tylko rozczarowaniem. Jego najlepszym występem pozostaje ten w meczu pucharowym z Lechią Zielona Góra – strzelił gola, zanotował dwie asysty i wykazał się wolą walki, gdy kontynuował grę mimo spowalniających go skurczy mięśni. Ostatecznie spędził na boisku aż 120 minut, a jego zespół wygrał po rzutach karnych.

Teraz jednak będzie oglądał boiskowe popisy kolegów z poziomu trybun i to co najmniej do końca tego roku – jego klub poinformował dziś w raporcie medycznym, że na razie licznik występów Bośniaka w barwach Widzewa zatrzyma się na ośmiu.

Said Hamulic przed meczem z Zagłębiem doznał urazu kolana i w najbliższą środę czeka go zabieg. Bośniak po okresie leczenia w Klubie będzie miał możliwość jego kontynuacji w Holandii, do której wyjedzie w grudniu. Powrót do treningów zaplanowano na styczeń – czytamy na stronie zespołu z Łodzi.

Reklama

Nie tylko Hamulić. Problemy w obronie

Jakby tego było mało, kłopoty zdrowotne ma też Juan Ibiza. Hiszpański stoper Widzewa również nie trenuje z drużyną – po naderwaniu mięśnia otrzymał zgodę klubu na rehabilitację w ojczyźnie, gdzie pozostanie jeszcze przez tydzień.

Oznaczać to może szansę dla sprowadzonego do Łodzi latem Kreshnika Hajriziego – Kosowianin nie miał do tej pory zbyt wielu okazji, by zaprezentować się przed ekstraklasową publicznością. W pełnym wymiarze czasowym zagrał tylko z Jagiellonią Białystok, a w dwóch pozostałych występach – z Motorem i Piastem – meldował się na boisku tylko w końcówce.

Nie dostanie jednak miejsca w wyjściowym składzie z urzędu. W ostatnim spotkaniu z Zagłębiem Lubin trener Daniel Myśliwiec wolał postawić na grającego częściej na lewej stronie bloku obronnego Luisa da Silvę. Portugalczyk ma cechy prawdziwego walczaka i na pewno nie zechce oddać miejsca w składzie koledze z Kosowa.

WIĘCEJ NA WESZŁO:
Fot. Newspix

Wolałby pewnie opowiadać komuś głupi sen Davida Beckhama o, dajmy na to, porcelanowych krasnalach, niż relacjonować wyjątkowo nudny remis w meczu o pietruszkę. Ostatecznie i tak lubi i zrobi oba, ale sport to przede wszystkim ciekawe historie. Futbol traktuje jak towar rozrywkowy - jeśli nie budzi emocji, to znaczy, że ktoś tu oszukuje i jego, i siebie. Poza piłką kolarstwo, snooker, tenis ziemny i wszystko, w co w życiu zagrał. Może i nie ma żadnych sportowych sukcesów, ale kiedyś na dniu sąsiada wygrał tekturowego konia. W wolnym czasie głośno fałszuje na ulicy, ale już dawno przestał się tego wstydzić.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

3 komentarze

Loading...