Wczoraj około godziny 22:00 na lotnisku Fiumicino wylądował nowy trener Romy Claudio Ranieri. 73-latek przyleciał z Londynu, gdzie negocjował warunki kontraktu z prezydentem klubu Danem Friedkinem. Powitał go tłum entuzjastycznie nastawionych kibiców, co stało się wizytówką Giallorossich.
Claudio Ranieri po raz trzeci zostanie trenerem Romy. Drugi raz w przeciągu pięciu lat musi wrócić do swojego ukochanego klubu, aby posprzątać bałagan po swoim poprzedniku. Obecnie Giallorossi zajmują dopiero 12. miejsce w ligowej tabeli i tracą 13 punktów do liderującego Napoli. To ogromne rozczarowanie biorąc pod uwagę nieźle zapowiadające się letnie transfery. Mimo że wielu neutralnych obserwatorów patrzy na wybór trenera dość krytycznie, rzymscy kibice nie ukrywają entuzjazmu z tego powodu, że wraca ich człowiek.
🔙 Claudio #Ranieri è tornato a Roma!
Le immagini del suo arrivo a Fiumicino, accolto dai tifosi #ASRoma 🟨🟥 pic.twitter.com/CUFkDT4WfS
— Il Romanista (@ilRomanistaweb) November 13, 2024
Pozytywna przeszłość
Poprzednim razem Ranieri został zatrudniony w roli strażaka w 2019 roku, po tym jak zwolniony został Eusebio Di Francesco. Wówczas zespół prowadzony przez doświadczonego szkoleniowca zdołał zdobyć 22 punkty w 12 meczach. Są to wyniki, które można oceniać pozytywnie, zwłaszcza, że udało się wygrać 2:0 z ówczesnym dominatorem, czyli Juventusem.
Jego najlepszym czasem w Romie był sezon 2009/10. Wówczas Giallorossi skończyli sezon ze stratą dwóch punktów do Interu. To właśnie wtedy jego słynny konflikt z Jose Mourinho osiągnął apogeum. Wcześniej w barwach Chelsea Portugalczyk podważał jego umiejętność posługiwania się językiem angielskim, a podczas pracy we Włoszech użył słynnego określenia zero tituli. W kolejnym sezonie zespół zaliczył jednak spory regres i w lutym 2011 roku Ranieri został zwolniony po czterech porażkach z rzędu.
Wiara w szkoleniowca
- Taras Romanczuk: Sprawę z Marczukiem pokazano specjalnie, by złamać Jagiellonię [WYWIAD]
- Olejmy trójkę z tyłu. To nie nasze DNA [FELIETON]
- Trela: Trenerzy na dobrą pogodę. Jacek Magiera, nieoczywisty strażak
- Zero zdziwienia: Balda okazał się dyletantem. Magiera nie jest jednak jego ofiarą
- Stres, depresja i inne zaburzenia polskich sportowców „Dzieje się dużo złego”
Fot. Newspix