W miniony weekend Bartosz Slisz strzelił gola na wagę awansu do ćwierćfinału fazy play-off MLS. Jego Atlanta United wygrała 3:2 i wyeliminowała głównego faworyta do wygrania rozgrywek, czyli Inter Miami, gdzie przecież grają takie gwiazdy jak Leo Messi, Luis Suarez, Jordi Alba, czy Sergio Busquets. Polak przed kamerami Łączy Nas Piłka opowiedział o tym meczu.
– Chcieliśmy troszkę im utrzeć nosa, bo każdy liczył na to, że oni wygrają tę ligę. Też terminarz był tak ułożony pod nich, że masakra. Całe szczęście się udało i wysłaliśmy ich na wakacje – mówił Slisz. To spotkanie prowadził polski arbiter, Łukasz Szpala. Były piłkarz Legii Warszawa wyznał, że bardzo lubi, gdy ten sędzia jest rozjemcą spotkań, w których bierze udział. – Mam z nim dobre relacje. Dogadujemy się, a w tym meczu próbowałem na nim wywierać presję, a po polsku jest łatwiej to zrobić.
Bartosz Slisz zdobył gola na 3:2 w 76. minucie. Piłkarze oraz trener Interu Miami mieli ogromne pretensje do polskiego arbitra za tę sytuację, gdyż pozwolił grać Atlancie, gdy w polu karnym leżał jeden z ich zawodników. – Jak strzelałem bramkę, to tam leżał piłkarz Interu, bez żadnego kontaktu. Podobno jakieś skurcze go chwyciły i dlatego padł jak rażony, i leżał w polu karnym. Piłka była w pobliżu pola karnego Miami, więc moim zdaniem sędzia nie mógł przerwać tej akcji. Choć widziałem komentarze pod oficjalnym postem MLS z moim golem, że fani Messiego nie są zadowoleni z tego, że ten gol został uznany.
Another game, another assist for Amador. ATLANTA LEAD!@ATLUTD // Audi #MLSCupPlayoffs pic.twitter.com/9oI18VqPsR
— Major League Soccer (@MLS) November 10, 2024
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Polacy szaleją w USA. Slisz wyeliminował Messiego. Frankowski wraca do składu i strzela [STRANIERI]
- Olejmy trójkę z tyłu. To nie nasze DNA [FELIETON]
- Hajto mówi z głowy, czyli znów pudło
Fot. Newspix