Reklama

Messi i spółka za burtą! Gol Slisza wyrzuca Inter Miami z play-offów [WIDEO]

Mikołaj Wawrzyniak

Opracowanie:Mikołaj Wawrzyniak

10 listopada 2024, 08:51 • 2 min czytania 23 komentarzy

To już pewne! Leo Messi nie zdobędzie w tym sezonie mistrzostwa MLS. Jego Inter Miami uległ w nocy polskiego czasu w trzecim, decydującym o awansie do ćwierćfinału meczu, drużynie Atlancie United 2:3. Podopiecznych Martino pogrążyła bramka gości pod koniec spotkania, której autorem był reprezentant Polski, Bartosz Slisz.

Messi i spółka za burtą! Gol Slisza wyrzuca Inter Miami z play-offów [WIDEO]

Przed dzisiejszą potyczką obie ekipy miały na swoim koncie po jednym triumfie. Inter wygrał pierwsze starcie 2:1, a rywale w takim samym stosunku drugie. Konieczne zatem było trzecie, decydujące spotkanie, które definitywnie rozstrzygało o losach awansu.

Lepiej rozpoczęli je gospodarze z Miami. Do siatki przyjezdnych trafił Rojas. Odpowiedź Atlanty była piorunująca. Szybie dwa “gongi” w postaci bramek Thiare dały im prowadzenie do przerwy. Po zmianie stron sytuację opanował chwilowo gol Messiego.

Jednak kluczowy moment starcia oglądaliśmy w 76. minucie. W roli głównej wystąpił reprezentant Polski, Bartosz Slisz, który znakomitym strzałem głową, wykończył precyzyjne podanie Amadora i sensacja stała się faktem. Nie obyło się jednak bez kontrowersji, gdyż w czasie trwania akcji bramkowej na murawie leżał jeden z piłkarzy Interu, a sędzia nie zarządził przerwania gry.

Reklama

Dla Slisza było to drugie trafienie w barwach Atlanty United, do której trafił w styczniu bieżącego roku. 25-latek ma już na swoim koncie 36 oficjalnych występów.

W ćwierćfinale MLS Atlanta United zmierzy się z pogromcami Charlotte Karola Świderskiego, ekipą Orlando City.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Złośliwi powiedzą, że to brak talentu uniemożliwił mu występy na piłkarskich salonach. Rzekomo zbyt często sprawdzała się słynna opinia kibica Podbeskidzia, by „grać na Wawrzyniaka, bo jest cienki”. On pozostaje jednak przy tezie, że Wawrzyniak w polskiej piłce może być tylko jeden i nie śmiał odbierać tego zaszczytnego miana Panu Jakubowi. Kibicowsko najbliżej mu do Lecha Poznań, ale jest koneserem całej naszej kochanej Ekstraklasy do tego stopnia, że potrafi odróżnić Bergiera od Bejgera. Od czasów trenera Rijkaarda lubi napawać się grą Barcelony, choć z nią bywało różnie. W wolnych chwilach często sięga po kryminały, zwłaszcza niestraszny mu Mróz.

Rozwiń

Najnowsze

Inne ligi zagraniczne

Komentarze

23 komentarzy

Loading...