Legia miała wysoko pokonać Dynamo Mińsk i wywiązała się z tego zadania, wygrywając 4:0. Choć, zwłaszcza w pierwszej połowie, dyspozycja niektórych zawodników mogła niepokoić. Bartosz Kapustka miał stratę za stratą, a Steve Kapuadi popełnił prosty błąd, który mógł bardzo źle się skończyć. W drugiej połowie Legia szybko strzeliła trzy gole, odblokował się Marc Gual (choć od początku meczu grał nieźle), a Luquinhas po raz kolejny, choć wciąż jest trochę chaotyczny, dokłada liczby. Nieoczywisty bohater meczu? Dla nas – Rafał Augustyniak.
Gabriel Kobylak – 5
Nie jest łatwo ocenić bramkarza, który ma bardzo mało pracy. A tak było dzisiaj z Kobylakiem. Niczego nie zawalił, niczego wyjątkowego nie wybronił, bo nie miał ku temu okazji.
Paweł Wszołek – 6
W pierwszej połowie trochę nierówny, ale lepszy od Vinagre’a. Ciągnęło go do przodu, tworzył przewagę liczebną na boku. I to on miał asystę przy pierwszym golu, strzelonym przez Luquinhasa.
Radovan Pankov – 5
Mieliśmy wrażenie, że stoperzy Legii na początku meczu w ogóle nie mieli pracy, a kiedy zaczęli mieć, pod bramką gospodarzy robiło się nerwowo. Pankov nie zawsze interweniował pewnie, ale i tak był nieco lepszym z duetu stoperów.
Steve Kapuadi – 4
W pierwszej połowie, gdy rywale doskoczyli pressingiem do legionistów, pogubił się i pod bramką Legii zrobiło się bardzo gorąco. Takie błędy w rywalizacji z tak słabym rywalem nie powinny się zdarzać.
Steve Kapuadi nie grał w pierwszej połowie najlepiej
Ruben Vinagre – 5
Portugalczyk miał w Legii w ostatnim czasie lepsze występy niż ten. W pierwszej połowie zadziwiająco słaby. A to pozwolił dośrodkować przeciwnikowi i pod bramką Kobylaka zrobił się smród, a to nie zatrzymał przeciwnika i Dynamo znów miało okazję, a to spektakularnie ograł przeciwnika, by po chwili fatalnie zagrać długą piłkę. W drugiej połowie lepszy.
Rafał Augustyniak – 7
Bardzo dobry występ. Świetnie asekurował obrońców, miał ważne odbiory, potrafił też ruszyć z piłką do przodu. Imponował wszechstronnością i efektywnością. W drugiej połowie najpierw dobrze odebrał piłkę. Niedługo później Legia cieszyła się z gola na 2:0.
Bartosz Kapustka – 3
To naprawdę był gość, który (zasłużenie) dostał powołanie do reprezentacji Polski? Czy ktoś Bartosza Kapustkę na ten mecz podmienił? W pierwszej połowie bardzo słaby. Niemal nic nie dawał drużynie, tracił kolejne piłki. Po przerwie trochę poprawił poziom. Ale tylko trochę.
Ryoya Morishita – 5
Do pewnego momentu napisalibyśmy, że był najsłabszym z piłkarzy ofensywnych Legii. Ale w drugiej połowie bardzo dobrze zachował się, notując asystę przy golu Guala.
Ryoya Morishita w akcji
Kacper Chodyna – 5
To nie był jego mecz. Mało aktywny, próbował, szarpał, ale często niedokładny. Na plus – podanie do Guala w pierwszej połowie, po którym zrobiło się groźnie w polu karnym Dynama. Od tego piłkarza oczekujemy jednak trochę więcej.
Marc Gual – 7
Już w pierwszych 45 minutach, mimo że nie strzelił gola, mógł się podobać. Aktywny, szukał grania, sporo mu wychodziło. A to jego strzał obronił bramkarz, a to rywale potrafili go powstrzymać wyłącznie faulem. Po przerwie nie dość, że strzelił dwa gole, to jeszcze miał udział przy trzecim.
Luquinhas – 7
To od pewnego czasu piłkarz, którego ciężko ocenić. Dziś było podobnie, jak w spotkaniu wyjazdowym z Backą Topolą – na przestrzeni całego spotkania nie błyszczał, był za bardzo chaotyczny. Ale, jak wtedy miał udział przy każdym golu, tak dziś to on dwa razy trafił do siatki i kilka razy dobrze napędził atak zespołu Goncalo Feio.
Artur Jędrzejczyk – 5
Wszedł, gdy mecz wydawał się rozstrzygnięty. Miał ustabilizować grę obronną i to się raczej udało, choć nie miał wiele pracy.
Jean-Pierre Nsame – 4
Wygląda na to, że jest w tej chwili środkowym napastnikiem numer dwa w Legii, przed Tomasem Pekhartem. Dziś pojawił się na boisku, ale niczym specjalnym się nie wyróżnił.
Migouel Alfarela, Jurgen Celhaka i Patryk Kun – bez oceny.
Grali ze krótko.
Fot. Newspix.pl
WIĘCEJ O LEGII NA WESZŁO:
- Zbierał kasztany i złom. Dziś jest w Legii Warszawa
- Kolejna kara dla Legii
- Osłabienie Legii. Tobiasz z kontuzją