Reklama

PZPN pochwalił się zyskami ze sprzedaży biletów na reprezentację. Wzrost o 8,5 mln zł

Arek Dobruchowski

Opracowanie:Arek Dobruchowski

06 listopada 2024, 20:10 • 2 min czytania 0 komentarzy

W środę w hotelu Sofitel Victoria w Warszawie odbyło się Walne Zgromadzenie Sprawozdawcze Delegatów PZPN. To ostatnie takie spotkanie przed wyborami na nowego prezesa federacji, które już w przyszłym roku. Dziś przyjęto m.in. sprawozdanie finansowe federacji za ubiegły rok. PZPN pochwalił się zyskiem netto w wysokości 4,5 miliona złotych.

PZPN pochwalił się zyskami ze sprzedaży biletów na reprezentację. Wzrost o 8,5 mln zł

Co ciekawe, w 2022 roku PZPN wyszedł na większy plus, gdyż ta górka oscylowała w granicach 73 mln. Federacja tłumaczy spadek zysku tym, że wtedy otrzymała aż 85 milionów złotych premii za udział w mistrzostwach świata w Katarze. Jednakże PZPN zaznacza w sprawozdaniu finansowym, że w ubiegłym roku zaliczył większy zysk ze sprzedaży biletów na mecze reprezentacji Polski.

To o tyle zaskakujące, że w tamtym czasie kadra grała swoje spotkania eliminacyjne do Euro 2024 pod wodzą Fernando Santosa i prezentowała się naprawdę kiepsko. Polski Związek Piłki Nożnej poinformował, że z wejściówek na Stadion Narodowy zainkasował w 2023 roku aż 61,2 mln zł. To wzrost o 8,5 mln w porównaniu z rokiem wcześniejszym.

Reklama

Na Walnym Zgromadzeniu Sprawozdawczym Delegatów PZPN Cezary Kulesza został zapytany o to, dlaczego na tym spotkaniu nie pojawiły się żadne negatywne komentarze pod jego kierunkiem, czy w ogóle działań PZPN-u, a przecież już za rogiem wybory na nowego prezesa związku. – Trudno mi oceniać, dlaczego tak jest. Proszę pytać delegatów. Ale faktycznie, zauważyłem, że nie było żadnych negatywów. Trzeba się z tego cieszyć i dalej pracować, żeby wciąż być docenianym – odpowiedział Kulesza, cytowany przez PAP.

WIĘCEJ O REPREZENTACJI POLSKI:

Fot. Newspix

Entuzjasta młodzieżowego futbolu. Jest na tym punkcie tak walnięty, że woli oglądać Centralną Ligę Juniorów niż Ekstraklasę. Większą frajdę sprawia mu odkrywanie nowych talentów niż obserwowanie cały czas tych samych twarzy, o których mówi się, że są „solidnymi ligowcami”. Twierdzi, że szkolenie dzieci i młodzieży w Polsce z roku na rok się prężnie rozwija, ale niestety w Ekstraklasie dalej są trenerzy, którzy boją się stawiać na zdolnych młodych chłopaków. Aczkolwiek nie samą juniorską piłką człowiek żyje - masowo pochłania również mecze Premier League, a w jego żyłach płynie niebieska krew sympatyka londyńskiej Chelsea.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

Komentarze

0 komentarzy

Loading...