Śląsk Wrocław w ostatnim czasie dał swoim kibicom chwilę wytchnienia i narobił nadziei na zażegnanie kryzysu. W derbach Dolnego Śląska z Zagłębiem Lubin wszystkie koszmary WKS-u powróciły jednak ze zdwojoną siłą.
Dziś obie drużyny dzieliła przepaść, można powiedzieć, że wynik odzwierciedla przebieg boiskowych wydarzeń. WKS był fatalny pod każdym względem. Zagłębie natomiast potwierdziło, że pod wodzą Marcina Włodarskiego stało się po prostu lepsze. Odważniejsze, agresywniejsze, intensywniejsze.
A propos odwagi. Włodarski jako człowiek, który zjadł zęby na pracy z młodzieżą, nie boi się od samego początku swojej lubińskiej przygody odważnie stawiać na nieopierzonych Polaków. W przypadku „Miedziowych” generalnie nie jest to niesamowita nowość, ale warto zadać sobie pytanie, czy Marcel Reguła dostałby taką szansę w derbach, gdyby nadal prowadził je Waldemar Fornalik? Jasne, tu też było trochę zbiegu okoliczności, bo kontuzji doznał Adam Radwański, ale przecież można było wpuścić z ławki kogoś bardziej doświadczonego, pójść po linii najmniejszego oporu.
Zagłębie Lubin – Śląsk Wrocław 3:0. Cudowny gol 18-latka
Włodarski jednak na całą drugą połowę, przy skromnym prowadzeniu, wpuścił 18-latka, który w poprzedniej kolejce zadebiutował w Ekstraklasie.
Ileż na tym wygrał! Nie chodzi tylko o to, że Reguła sieknął cudowną bramkę z przewrotki, choć oczywiście też. Życzymy mu, by takie cudeńka w jego wykonaniu stały się regułą (sorry, musieliśmy).
CO ZA FINISZ! 🔥
18-LETNI MARCEL REGUŁA Z FANTASTYCZNĄ PRZEWROTKĄ W DOLICZONYM CZASIE! ⚽
📺 Mecz trwa w CANAL+ SPORT3 i CANAL+ online: https://t.co/LrK3rlrlEG pic.twitter.com/5v58GPwhUS
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) November 4, 2024
Chłopak od samego początku grał dobrze, dużo mu wychodziło, a nie zawsze wybierał najprostsze rozwiązania. Nie bał się fizycznej gry, zaliczył bardzo dobre prostopadłe podanie do Sejka, no i formalnie ma asystę na 2:0, choć tutaj zdecydowana większość braw należy się Mateuszowi Wdowiakowi. Były zawodnik Cracovii i Rakowa od miesięcy raził nijakością w swoich poczynaniach, ale teraz przeżywa zdecydowanie lepszy czas. Przed tygodniem strzelił dwa gole w Mielcu, dziś pięknie przymierzył po minięciu pasywnego Mateusza Żukowskiego. Po Wdowiaku także od samego początku widać było, że dobrze się czuje na boisku. Wychodziło mu więcej niż zwykle, co jeszcze mocniej go napędzało.
Miejmy nadzieję, że Marcel Reguła nie pójdzie w ślady kilku swoich poprzedników (np. Dawida Pakulskiego), którzy potrafili błysnąć w derbach, lecz na dłuższą metę nie przebili się w Ekstraklasie. Jesteśmy dziwnie spokojni, że w jego przypadku będzie inaczej.
Śląsk posypał się po siedemnastu sekundach, gdy Mateusz Grzybek sytuacyjnie wbiegł w pole karne po dwóch rykoszetach od strzału Tomasza Makowskiego i załadował pod ladę. Gościom choćby na chwilę nie udało się wrócić do równowagi. Nie było czego zbierać. Nawet liderzy, do których przeważnie zgłaszano najmniej pretensji, czyli Petr Schwarz i Peter Pokorny tym razem mocno zawiedli. Zagłębie mogło wygrać wyżej, można wspomnieć o słupku Makowskiego czy paradzie Leszczyńskiego po główce Nalepy. Dominik Hładun musiał się wykazać tylko raz, gdy już było pozamiatane (strzał Ince).
Lubinianie w świetnym stylu wrócili na właściwe tory po słabszych występach z Jagiellonią i Stalą. Śląsk brutalnie sprowadził kibiców na ziemię po krótkim okresie wzrostu (wygrana ze Stalą, remis ze wskazaniem z Rakowem, wysokie zwycięstwo w PP nad Radomiakiem). Kryzys tak łatwo się z Wrocławia nie wyniesie.
Zmiany:
Legenda
CZYTAJ WIĘCEJ:
- W piłce czasami wygrywa słabszy. Korona zdobyła stadion przy Bukowej
- Kotwica idzie na dno. Piłkarski Januszex Adama Dzika chyli się ku upadkowi
- Nad wyraz gościnna Wisła tylko zremisowała z GKS-em Tychy