Napisać, że w Podbeskidziu nie dzieje się ostatnio dobrze, to jak stwierdzić, że Bielsko-Biała leży na południu Polski. Oczywistość. Nie ma tygodnia, żeby z matecznika Reksia nie napływały sensacje godne pierwszych stron gazet. Dziś dotarła kolejna: Krzysztof Przeradzki nie jest już prezesem TSP.
Jak informuje portal bielsko.biala.pl, do rezygnacji Przeradzkiego z funkcji prezesa zarządu Podbeskidzia doszło we wtorkowe popołudnie w trakcie posiedzenia rady nadzorczej.
Posiedzenie rozpoczęło się o godzinie 14:00. Około 15:00 spotkanie opuścił Krzysztof Przeradzki. Według lokalnego portalu, dotychczasowy prezes, który pełnił tę funkcję od grudnia ubiegłego roku, złożył rezygnację, którą przyjęła rada nadzorcza. Wcześniej Przeradzki powołał prokurenta, którym został Michał Miąc.
Krótkie wyjaśnienie co się stało.
Prokurenta powołał Przeradzki, który następnie został odwołany. Zrobił to, nie wiedząc, co planuje rada nadzorcza czy świadomie podpisał na siebie wyrok?
Gdyby oponował, spółka musiałaby powołać czwartą osobę do rady i delegować do zarządu.
— Bartłomiej Kawalec (@B_Kawalec) October 29, 2024
Miąc ma 36 lat i jest absolwentem Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach. W Podbeskidziu pracuje od 2011 roku – ostatnio w roli dyrektora zarządzającego. Teraz będzie pełnił obowiązki prezesa do czasu wyłonienia następcy. Podczas posiedzenia rady nadzorczej podjęto uchwałę o ogłoszeniu konkursu na to stanowisko.
CZYTAJ WIĘCEJ O PODBESKIDZIU:
- Podbeskidzie na wojnie z kibicami i dziennikarzami
- Radny obok chuliganów, zadyma i obrażane kobiety. Co wydarzyło się w Bielsku? [KULISY]
- „Co za badziew!” Dokąd idzie Podbeskidzie? [REPORTAŻ]
Fot. Newspix