Raków Częstochowa tylko zremisował wczoraj 0:0 ze Śląskiem Wrocław w ramach 13. kolejki Ekstraklasy. Biorąc pod uwagę późniejsze zwycięstwo Lecha Poznań, strata punktów boli podwójnie. Potknięcie swojego zespołu skomentował na konferencji prasowej Marek Papszun.
– Nie jestem zadowolony z tego spotkania. Nie zagraliśmy na miarę naszych możliwości. Widać, że Śląsk jest na fali po dwóch kolejnych meczach, gdzie zdobyli punkty. To jest silna drużyna. Brakowało nam determinacji i jakości. Mecz zdecydowanie wyrównany, taki typowy na remis – ocenił szkoleniowiec Rakowa, cytowany przez portal ŚląskNet. – Jestem niezadowolony zarówno z wyniku jak i gry. Dalej Śląsk jest wicemistrzem polski, oni też grali w Europie. To oni powinni dominować, patrząc na tabele z ostatniego sezonu, ale wiemy, jak wygląda ich sytuacja w obecnym. Mój zespół stać zdecydowanie na więcej. W każdej lidze zdarzają się mecze, gdzie faworyt przegrywa na wyjeździe. Wrocław to trudny teren.
– W defensywie popełnialiśmy dzisiaj błędy, ale na szczęście zachowaliśmy kolejne czyste konto. Można powiedzieć, iż w defensywie zagraliśmy, aby wygrać, ale ofensywa zawiodła – dodał Papszun.
Defensywa rzeczywiście pozostaje najmocniejszym punktem Rakowa, który na dystansie trzynastu ligowych spotkań stracił zaledwie cztery bramki. W tej chwili „Medaliki” zajmują drugie miejsce w tabeli z czterema oczkami straty do liderującego Lecha.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Sutrykalia wracają do Śląska Wrocław
- Lech Poznań w sposób wzorcowy usuwa problemy
- Śląsk pomaga defensywie Rakowa tworzyć historię
fot. NewsPix.pl