Reklama

Magiera po przełamaniu Śląska: Dwa lata temu już bym tu nie siedział

Antoni Figlewicz

Opracowanie:Antoni Figlewicz

24 października 2024, 10:19 • 2 min czytania 5 komentarzy

W cieniu rozgrywek Ligi Mistrzów Śląsk Wrocław wreszcie wygrał swoje pierwsze spotkanie w tym sezonie Ekstraklasy. Podopieczni Jacka Magiery okazali się lepsi od Stali Mielec i ostatecznie uwolnili się od miana czerwonej latarni naszej ligi. Trener wrocławian nie krył po meczu ulgi.

Magiera po przełamaniu Śląska: Dwa lata temu już bym tu nie siedział

Cieszymy się bardzo z pierwszego zwycięstwa w tym sezonie. Długo na nie czekaliśmy – zaczął Magiera, analizując mecz na pomeczowej konferencji prasowej. – Zagraliśmy dobre spotkanie. Szczególnie w pierwszej połowie, kiedy dobrze weszliśmy w mecz. Dobra współpraca Sebastiana Musiolika, Petra Schwarza i Piotra Samca-Talara dała nam dużo jakości – przekonywał szkoleniowiec.

Zauważył jednak, że w końcówce zrobiło się bardzo nerwowo: – Po stracie gola bardzo się cofnęliśmy, ale tak jest w piłce. Nie dasz rady, będąc w tym miejscu, w którym jesteśmy, dominować w takim etapie meczu – tłumaczył trener Magiera, który wierzy w lepszą przyszłość i rychłe wyrwanie się Śląska ze strefy spadkowej.

Wiele w piłce przeżyłem. Wiem, co robię i co mogę zaoferować drużynie i klubowi. Dwa lata temu bym z wami już tu nie siedział, bo wcześniej zostałbym zwolniony. Pracujemy, drużyna ma do mnie bardzo duże zaufanie. Wiem o tym i to czuję. Ja również mam do drużyny ogromne zaufanie – powiedział Jacek Magiera cytowany przez stronę oficjalną klubu z Wrocławia.

Kolejny mecz Śląska już w sobotę. Do Wrocławia przyjedzie Raków Częstochowa.

Reklama

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Wolałby pewnie opowiadać komuś głupi sen Davida Beckhama o, dajmy na to, porcelanowych krasnalach, niż relacjonować wyjątkowo nudny remis w meczu o pietruszkę. Ostatecznie i tak lubi i zrobi oba, ale sport to przede wszystkim ciekawe historie. Futbol traktuje jak towar rozrywkowy - jeśli nie budzi emocji, to znaczy, że ktoś tu oszukuje i jego, i siebie. Poza piłką kolarstwo, snooker, tenis ziemny i wszystko, w co w życiu zagrał. Może i nie ma żadnych sportowych sukcesów, ale kiedyś na dniu sąsiada wygrał tekturowego konia. W wolnym czasie głośno fałszuje na ulicy, ale już dawno przestał się tego wstydzić.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

5 komentarzy

Loading...