Choć piętki Afimico Pululu czasami irytują, to po takich dwóch meczach w Lidze Konferencji napastnik nigdy nie dostanie od Adriana Siemieńca zakazu ich wykonywania. Oto noty dla piłkarzy Jagiellonii po starciu z Petrocubem (2:0).
SŁAWOMIR ABRAMOWICZ – 5
Występ w pucharach to zawsze jakieś doświadczenie dla młodego zawodnika, ale bramkarz Jagi wyjątkowo niewiele z niego wyniesie. Był w zasadzie bezrobotny. W jego bramkę nie poleciał żaden strzał.
MICHAL SACEK – 6
Częściej był widziany w ataku niż w obronie. Niczego konkretnego nie stworzył, zdarzały mu się niecelne piłki, ale włożył wiele wysiłku w to, żeby pomóc sforsować mołdawską obronę. W pierwszej połowie po zdecydowanej (ale czystej) interwencji rywala upadł teatralnie w polu karnym, lecz nie było mowy o jedenastce.
DUSAN STOJINOVIĆ – 5
Mógł zaliczyć asystę przewrotką. Choć to zdanie brzmi całkiem efektownie, w rzeczywistości byłoby to raczej przypadkowe zagranie. Nie musimy tego jednak rozstrzygać, bo Imaz koncertowo spartaczył jego podanie. W defensywie – podobnie jak Abramowicz – praktycznie bezrobotny.
ADRIAN DIEGUEZ – 6
Miał dziś ważną rolę przy atakach Jagiellonii. Gdy Petrocub bunkrował się na swojej połowie, próbował zaskakiwać go długimi podaniami. Dwa razy było blisko – gdy Pululu zmarnował setkę (lecz chyba i tak był na spalonym) i kiedy Douanla, chcąc wybić piłkę, skiksował (zaatakował swoją bramkę). Zdarzały mu się też zagrania do nikogo, ale to raczej wliczone w koszta przy tego typu podaniach.
JOAO MOUTINHO – 5
Podobnie jak Sacek, częściej widziany z przodu niż z tyłu. Lepiej funkcjonowała jednak prawa strona. Sam Moutinho pogubił się w końcówce – spowodował niepotrzebny faul, na szczęście bez konsekwencji.
TARAS ROMANCZUK – 7
Grał dziś totalną profesurę w środku pola. Wprowadzał spokój, asekurował, odbierał. Jego wślizg pod szesnastką rywala zaowocował okazją bramkową. Pięknie wypieścił piłkę do Imaza. Nie można przypisać mu asysty przy golu na 1:0, ale to z jego akcji wziął się babol defensora z Mołdawii.
JAROSŁAW KUBICKI – 4
Kubicki oczywiście ma swoje walory w ofensywie, ale w takim meczu aż prosiło się o nieco bardziej kreatywnego partnera dla Romanczuka. Niby nie ma niczego poważnego na swoim sumieniu, lecz niewiele wnosił w fazie ataku.
KRISTOFFER HANSEN – 4
Był dziś trochę chaotyczny. Nie zabrał się, gdy dostał piłkę od Pululu w polu karnym. Zagrał absurdalne podanie do nikogo, nie dogadując się z kolegami. Zmarnował dobrą pozycję strzelecką. Ściągnięcie go z boiska było słuszną decyzją.
JESUS IMAZ – 3
Zgodnie z polską myślą szkoleniową, największy zjazd formy u piłkarza zachodzi wtedy, gdy ten przedłuży swój kontrakt. Oby w przypadku Hiszpana nie okazała się to szersza prawidłowość, bo dziś obejrzeliśmy pierwsze symptomy tego syndromu. Zmarnował dwie setki w pierwszej połowie. W obu sytuacjach strzelał zbyt przewidywalnie. Wydawało się, że odkupi winy w drugiej odsłonie, gdy wygrał pojedynek z Douanlą, który zagrał ręką, a sędzia pobiegł sprawdzać na VAR potencjalną czerwoną kartkę. Żadnego wykluczenia jednak nie było – wychodzący na pozycję Imaz był na spalonym.
To nie był jego mecz.
DARKO CHURLINOV – 4
Jego strzał z 26. minuty powinien zatrzepotać w siatce. Niewiele dał dziś w ofensywie. Podobnie jak Hansen, grał bardzo chaotycznie.
AFIMICO PULULU – 8
Uparł się na piętki – i bardzo dobrze! Strzelił w ten sposób w Kopenhadze, strzelił także i Białymstoku, a powinien mieć też asystę przy trafieniu Imaza. Przez cały mecz ciągnęło go do grania tą częścią stopy, zdarzały mu się nawet podania do rywali, ale po takim finiszu wszystko jest mu wybaczone.
Gdyby nie jego trafienie, Jagiellonia miałaby bardzo nerwową końcówkę. Pululu nie tylko otworzył wynik, ale i go ustalił. Ten strzał na 2:0 był bliski perfekcji – pewny, mocny i precyzyjny. Do tego harował i pomagał przy rozegraniu. Do paru aspektów jego gry z pewnością można się przyczepić, ale po takim meczu wręcz nie wypada.
MIKI VILLAR – 6
Miał swój delikatny udział przy pierwszym golu, a przy drugim zanotował pełnoprawną asystę. Już w lidze udowadniał, że wchodząc z ławki, jest w stanie szybko zaoferować konkrety.
NENE – 5
Zaoferował Jagiellonii więcej w rozegraniu niż Kubicki. Banku tym wejściem jednak nie rozbił.
MARCIN LISTKOWSKI, AURELIEN NGUIAMBA, PETER KOVACIK – bez oceny
Grali za krótko.
WIĘCEJ O JAGIELLONII BIAŁYSTOK:
- Trochę niepotrzebnych nerwów było, ale ostatecznie Petrocub dostał w dziób
- Jagiellonia Białystok przedstawiła nowego prezesa
- Masłowski: Na dziś wszystko wskazuje na to, że wypełnię umowę [WYWIAD]
Fot. newspix.pl