Podopieczni Marka Zuba mieli szansę umocnić się na piątym miejscu w tabeli i przy okazji zbliżyć na zaledwie trzy punkty do miejsca dającego bezpośredni awans do Ekstraklasy. Ekipa Dawida Szulczka walczyła natomiast o zmniejszenie dystansu do strefy barażowej. Stojąca młodzieżą Stal nie dała dziś rady doświadczonemu i wyrachowanemu Ruchowi.
Goście mocno ruszyli do ataku od pierwszej minuty i szybko wyszli na prowadzenie, wykorzystując stały fragment gry – już w czwartej minucie spotkania dośrodkowanie Macieja Sadloka z rzutu wolnego zamienił na bramkę Soma Novothny. To był dziwny gol. Po niezbyt mocnym dograniu doświadczonego defensora piłka minęła wzdłuż bramki cały blok obronny Stali, po czym spokojnie spadła pod nogi napastnika Ruchu. Ciężko powiedzieć, na co w tej sytuacji liczyli zawodnicy Stali. Ani nikogo nie pilnowali, ani nie zadbali to, by wybić lub przejąć piłkę. Ot, stali w polu karnym i obserwowali, jak piłka odbija się w szesnastce, aż w końcu trafia do Węgra, któremu nie pozostało nic innego jak skierować futbolówkę do bramki.
Co za otwarcie❗️
Ruch Chorzów prowadzi 1:0, po golu w 4. minucie spotkania! ⚽️
🔴📲 Oglądaj #STARCH ▶ https://t.co/4rW5ibMdy5 pic.twitter.com/2aYojkAoE4
— TVP SPORT (@sport_tvppl) October 21, 2024
Szybkie objęcie prowadzenia ewidentnie nie nastroiło gości do pójścia za ciosem – nie taki był plan na ten mecz. Inicjatywę przejęli gospodarze, a ekipa Szulczka, jak to mają w zwyczaju zespoły tego trenera, grała pragmatycznie. I ten plan wypalił, bo jeszcze przed przerwą goście zdobyli drugą bramkę. W 25. minucie akcję uruchomił Miłosz Kozak, który zagrał piłkę do środka, po czym popędził prawą stroną w kierunku bramki rywali, odebrał długie podanie, a następnie posłał precyzyjne dośrodkowanie do wbiegającego Bartłomieja Barańskiego. Niedawny solenizant – na początku października obchodził 18. urodziny – zaliczył swoje drugie trafienie w tym sezonie. Naprawdę dobra akcja Ruchu. W tej sytuacji goście mieli już, co chcieli. Nie było potrzeby forsować tempa, wystarczyło nie pozwalać na zbyt wiele rywalom.
Ruch Chorzów podwyższa prowadzenie! 🔥
Drugą bramkę dla gości zdobył Bartłomiej Barański ⚽️
🔴📲 Oglądaj #STARCH ▶ https://t.co/4rW5ibMLnD pic.twitter.com/5yhUvy5GkK
— TVP SPORT (@sport_tvppl) October 21, 2024
A Stal? Miała kilka okazji, by odpowiedzieć, szczególnie po stałych fragmentach. Aktywni w tym aspekcie gry byli stoperzy – w pierwszej połowie próbował Michał Synoś, ale jego strzał obronił Martin Turk. W drugiej uderzał Marcin Kaczor, ale nie trafił w bramkę. W obu sytuacjach zawodnicy Stali dobrze znaleźli się w polu karnym, mieli sporo miejsca i czasu, zabrakło tylko lepszego wykończenia. Było też kilka prób uderzeń z dystansu, ale nic dzisiaj nie chciało wpaść gospodarzom.
Ruch zwyciężył zasłużenie, mógł zresztą wygrać wyżej. To, że zaraz po przerwie gospodarze nie stracili trzeciej bramki, mogą zawdzięczać tylko kapitalnej interwencji Patryka Warczaka, który wybił piłkę głową z linii bramkowej. Wyrachowani, żeby nie powiedzieć nudni, goście, wywożą więc z Rzeszowa trzy punkty, tym samym zbliżając się na dwa do strefy barażowej.
Stal Rzeszów – Ruch Chorzów 0:2
Novothny 4′, Barański 25′
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Raków przepycha mecze lepiej niż politycy zapisy nie na temat w specustawach
- Nowe zagranie w Ekstraklasie: prostopadłostrzał
- Śląsku Wrocław, czy ty zamierzasz kiedyś wygrać mecz? Amatorów nie liczymy
- „Szukaj pozytywów, gdy jest źle”. W roli głównej Jacek Magiera
Fot. Newspix