Reklama

Sporo emocji i kontrowersji w Grand Prix USA! Ferrari z dubletem

Błażej Gołębiewski

Autor:Błażej Gołębiewski

20 października 2024, 23:09 • 3 min czytania 2 komentarze

Za nami Grand Prix USA w Formule 1, w którym nie zabrakło widowiskowych pojedynków pomiędzy kierowcami i dyskusyjnych decyzji sędziów. Dzięki jednej z nich na podium znalazł się nie Lando Norris, a Max Verstappen. Dublet zaliczyło Ferrari – zwycięzcą wyścigu na torze Austin w Teksasie został Charles Leclerc, a tuż za nim na metę wjechał Carlos Sainz.

Sporo emocji i kontrowersji w Grand Prix USA! Ferrari z dubletem

W kwalifikacjach do wyścigu na torze w Austin najlepszy okazał się Lando Norris. Brytyjczyk był o 0,031 sekundy szybszy od aktualnego mistrza świata, Maxa Verstappena. Holender, który wygrał w sobotnim sprincie, nadal pozostaje w walce o swoje czwarte z rzędu mistrzostwo świata. W zdobyciu tytułu przeszkodzić mu chce jednak nie tylko Norris, ale także kierowcy Ferrari: Carlos Sainz i Charles Leclerc. Hiszpan był w kwalifikacjach do Grand Prix USA trzeci, a Monakijczyk – czwarty. 

Zapowiadał się więc niezwykle emocjonujący start w Austin. I faktycznie, kibicom mocniej zabiły serca w pierwszych zakrętach toru położonego w Teksasie. Verstappen wcisnął się po wewnętrznej przed Norrisa i wywiózł Brytyjczyka, który stracił aż trzy pozycje na samym początku wyścigu. A że gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta, to w całym zamieszaniu świetnie odnaleźli się Leclerc i Sainz. Ten ostatni rozpoczął walkę z Verstappenem, podczas gdy jego kolega z zespołu wysunął się na czoło stawki. 

Już na trzecim okrążeniu z toru wypadł Lewis Hamilton, który Grand Prix USA nie będzie wspominał najlepiej. Brytyjczyk w kwalifikacjach zajął… 19. miejsce, ostatni raz gorzej spisując się w 2017 roku w GP Brazylii, gdzie walkę o pozycję startową zakończył jako 20. Po dzisiejszym zdarzeniu z jego udziałem w Austin zobaczyliśmy wreszcie samochód bezpieczeństwa. Incydentów w Stanach Zjednoczonych zresztą nie brakowało, bo kierowcy toczyli ze sobą widowiskowe pojedynki. 

Ale na ten najbardziej spektakularny musieliśmy poczekać do końcowej fazy wyścigu o Grand Prix USA. Na czele stawki nieustannie znajdowali się dwaj kierowcy Ferrari: Leclerc przed Sainzem. Dublet włoskiej stajni spadł jednak nieco na dalszy plan w kontekście walki Norrisa z Verstappenem. Czwarty Brytyjczyk atakował trzeciego Holendra, a ten umiejętnie się bronił. I wreszcie na 52. okrążeniu Norris zdołał wyprzedzić trzykrotnego mistrza świata. 

Reklama

Ale pracujący dziś w pocie czoła sędziowie doliczyli po chwili kierowcy McLarena 5 sekund kary za wyjazd poza tor. I to właśnie w takich kontrowersyjnych okolicznościach Verstappen ostatecznie stanął na najniższym stopniu podium, zwiększając zarazem swoją przewagę w klasyfikacji generalnej nad Norrisem. Tymczasem Charles Leclerc odniósł trzecie zwycięstwo w sezonie, mając za sobą na mecie zespołowego kolegę, Carlosa Sainza.

PIERWSZA PIĄTKA GRAND PRIX USA:

  1. Charles Leclerc (Ferrari)
  2. Carlos Sainz (Ferrari)
  3. Max Verstappen (Red Bull Racing)
  4. Lando Norris (McLaren)
  5. Oscar Piastri (McLaren)

KLASYFIKACJA GENERALNA PO GRAND PRIX USA:

  1. Max Verstappen (Red Bull Racing) – 354 pkt
  2. Lando Norris (McLaren) – 297 pkt
  3. Charles Leclerc (Ferrari) – 275 pkt
  4. Oscar Piastri (McLaren) – 247 pkt
  5. Carlos Sainz (Ferrari) – 215 pkt
  6. Lewis Hamilton (Mercedes) – 177 pkt
  7. George Russell (Mercedes) – 167 pkt
  8. Sergio Perez (Red Bull Racing) – 150 pkt
  9. Fernando Alonso (Aston Martin) – 62 pkt
  10. Nico Huelkenberg (Haas) – 29 pkt

Fot. Newspix.pl

Reklama

Czytaj więcej o Formule 1:

Uwielbia boks, choć ostatni raz na poważnie bił się w podstawówce (i wygrał!). Pisanie o inseminacji krów i maszynach CNC zamienił na dziennikarstwo, co było jego marzeniem od czasów studenckich. Kiedyś notorycznie wyżywał się na gokartach, ale w samochodzie przestrzega przepisów, będąc nudziarzem za kierownicą. Zachował jednak miłość do sportów motorowych, a największą słabość ma do ich królowej – Formuły 1. Kocha też Real Madryt, mimo że pierwszą koszulką piłkarską, którą przywdział w życiu, był trykot Borussii Dortmund z Matthiasem Sammerem na plecach.

Rozwiń

Najnowsze

Formuła 1

Komentarze

2 komentarze

Loading...