Reklama

Media skomentowały porażkę Anglików. „To była upokarzająca noc”

Paweł Wojciechowski

Opracowanie:Paweł Wojciechowski

11 października 2024, 11:50 • 2 min czytania 7 komentarzy

Anglicy doznali upokorzenia na Wembley. Faworyzowani Synowie Albionu nieoczekiwanie ulegli Grecji 1:2 i będą musieli drżeć do samego końca o powrót do najwyższej dywizji Ligi Narodów w kolejnej edycji.

Media skomentowały porażkę Anglików. „To była upokarzająca noc”

Kryzys Anglików trwa w najlepsze. Drużyna Lee Carsleya przegrała z Grecją na Wembley i na Synów Albionu wylała się ogromna krytyka. O ile wcześniej było sporo zastrzeżeń do gry, jej stylu i wykorzystania potencjału poszczególnych zawodników, to wyniki się zgadzały. A i tak poprzedni selekcjoner Gareth Southgate był oskarżany przez kibiców i tamtejsze media o marnowanie ogromnego kapitału ludzkiego, jakim dysponował. Dlatego m.in. odszedł ze stanowiska mimo zdobycia wicemistrzostwa Europy (drugiego z rzędu).

Ten, który go zastąpił, czyli Lee Carsley wcale nie odmienił kadry, która wciąż gra brzydką dla oka piłkę, a do tego teraz zaczęła przegrywać z europejskimi średniakami, do których możemy zaliczyć Grecję. Media na Wyspach, jak łatwo się domyśleć, zmieszały z błotem nowego selekcjonera oraz jego wybory – zarówno taktyczne, jak i personalne.

– Przez bardzo długie momenty na boisku panował bałagan. Gospodarzom brakowało kontroli i pewności w środku pola, a z tyłu byli jeszcze bardziej niepewni. Grecja, zajmująca 48. miejsce na świecie, przedzierała się przez obronę z zaskakującą regularnością – napisał The Guardian.

– To był taktyczny blamaż ze strony tymczasowego szefa, Lee Carsleya, który może stracić pracę przez tak dziwaczne wybory i żenującą porażkę. Po raz pierwszy w historii Anglia przegrała z Grecją – to z kolei słowa The Sun.

Reklama

– Taktyczne rozedrganie Lee Carsleya kończy się jedną z najbardziej upokarzających nocy Anglii. Nasza kadra jeszcze nigdy nie przegrała na własnym terenie z przeciwnikiem sklasyfikowanym tak nisko jak, Grecja – podsumowano w The Telegraph porażkę, która dla Anglików jest tym samym, czym dla nas ubiegłoroczny Kiszyniów.

Tylko bez podśpiewującego Mirosława Stasiaka…

WIĘCEJ NA WESZŁO: 

Fot. Newspix

Reklama

Kibic FC Barcelony od kiedy Koeman strzelał gola w finale Pucharu Mistrzów, a rodzice większości ekipy Weszło jeszcze się nawet nie znali. Fan Kobe Bryanta i grubego Ronaldo. W piłce jak i w pozostałych dziedzinach kocha lata 90. (Francja'98 na zawsze w serduszku). Ma urodziny tego dnia co Winston Bogarde, a to, że o tym wspomina, potwierdza słabość do Barcelony i lat 90. Ma też urodziny tego dnia co Deontay Wilder, co nie świadczy o niczym.

Rozwiń

Najnowsze

Anglia

Komentarze

7 komentarzy

Loading...