Imponująca jest ciągłość w Lechii Gdańsk, zachowana między rządami Adama Mandziary i Paolo Urfera. Kiedyś klub słynął z problemów z wypłacaniem pensji na czas, teraz też słynie. Kiedyś kojarzył się z kretyńskimi oświadczeniami, teraz też się kojarzy.
Piękna sprawa. Tradycję trzeba pielęgnować.
25 najgłupszych oświadczeń w polskim futbolu [RANKING]
Idiotyczny komunikat Lechii
Nawiązujemy tu oczywiście do najnowszej perełki, jaka ukazała się na oficjalnym portalu Lechii. Zacytujemy prawie w całości, bo warto:
„Zarząd Lechii Gdańsk jest oczywiście bardzo zaniepokojony dramatyczną serią przegranych meczów, w wyniku których nasza drużyna znajduje się obecnie na pozycji spadkowej, a także faktem, że zostaliśmy wyeliminowani z rozgrywek Pucharu Polski przez klub z trzeciego poziomu rozgrywek.
Co więcej, nasz zarząd nie rozumiał niektórych złych decyzji trenerskich podejmowanych przez trenera Szymona Grabowskiego w pierwszych dziesięciu meczach sezonu, a nawet czasami braku opieki trenerskiej jako takiej. Niemniej jednak, po wysłuchaniu argumentów naszego dyrektora technicznego Kevina Blackwella i zgodnie z jego rekomendacją, nasz zarząd podjął decyzję, aby nadal wierzyć w zdolność Szymona Grabowskiego i jego sztabu do poprowadzenia „biało-zielonych” z powrotem do sukcesu.
Jednocześnie nasz zarząd pragnie wyrazić wdzięczność wobec pana Kevina Blackwella i przeprosić za haniebne rasistowskie wiadomości, które otrzymał od niektórych kibiców. Lechia Gdańsk doskonale zdaje sobie sprawę z decydującej roli, jaką odegrał w ubiegłym sezonie od momentu jego przybycia w listopadzie 2023 roku do awansu naszego klubu do Ekstraklasy w maju 2024 roku”.
W skrócie: według władz klubu Szymon Grabowski podejmował durne decyzje, a nawet dał ciała w kwestii „opieki trenerskiej”, cokolwiek się właściwie pod tym sformułowaniem kryje, ale dobrotliwy dyrektor Blackwell okazał wyrozumiałość i się za nim wstawił, więc na razie zmiany na stanowisku szkoleniowca nie będzie.
Oczywiście nie mogło zabraknąć wypowiedzi prezesa Paolo Urfera, który jak zwykle postanowił trochę popierdzielić na temat moralności:
”Czujemy presję z zewnątrz, aby zwolnić naszego trenera, tak jak zrobiłyby to inne kluby piłkarskie. Mamy jednak silne wartości moralne i szanujemy zaangażowanie oraz pracę naszego sztabu szkoleniowego. Szymon nauczył się już wiele w poprzednim sezonie i oczywiście potrzebuje więcej czasu, aby udowodnić, że może być trenerem Ekstraklasy. Mam nadzieję, że wyniki wrócą bardzo szybko, a nasza cierpliwość i silna wiara zostaną nagrodzone w najbliższej przyszłości”.
Panie Urfer, tak na marginesie – najsilniejsze wartości moralne to Lechia by pokazała płacąc ludziom pensje na czas.
Wyrok zapadł?
Rzecz jasna trzeba być skończonym naiwniakiem, by rzeczywiście potraktować ten komunikat jako wotum zaufania dla trenera. Jest to ewidentnie reakcja na kibicowskie transparenty, bo przecież fani Lechii dopiero co odsyłali do domu Kevina Blackwella, jednocześnie deklarując pełne poparcie dla Szymona Grabowskiego (co też nakazuje zadać pytanie, jaką niby presję z zewnątrz odczuwa Paolo Urfer, by zwolnić trenera?). Kibice z Gdańska mają już najwyraźniej dość tego dość dziwacznego, dyrektorsko-trenerskiego układu i ewidentnie chcą, by Grabowski przejął pełną kontrolę na drużyną. No więc klub przygotował dla nich jasną odpowiedź: „ten wasz cały Grabowski to wciąż pracuje w Lechii tylko dlatego, że łaskawy pan dyrektor Blackwell mu na to jeszcze pozwala. Jeszcze!”.
Po takiej deklaracji ze strony przełożonych, Grabowski powinien od razu zacząć pakować walizki.
Jego autorytet został zwyczajnie zdruzgotany. Świetny jest zresztą także ten fragment: „nasz zarząd podjął decyzję, aby nadal wierzyć w zdolność Szymona Grabowskiego”. Czyli – szefostwo Lechii straciło już wiarę w trenera, nie rozumiejąc jego posunięć, ale przyszedł Blackwell, powiedział parę słów, więc podjęto decyzję, by nadal w szkoleniowca wierzyć. Jakby „wiara” rzeczywiście mogła być efektem tego rodzaju obrad. Dajcie spokój.
***
Czy Szymon Grabowski ponosi winę za to, w jakiej sytuacji znajduje się w tej chwili Lechia? W jakimś stopniu tak, ale z pewnością nie wytypowalibyśmy go na głównego winowajcę niepowodzeń gdańskiego klubu. A aktualnego położenia zwyczajnie szkoleniowcowi „biało-zielonych” współczujemy. On już wie – a dzięki dzisiejszemu oświadczeniu, dowiedzieli się o tym wszyscy – że w klubie właściwe postawiono już na nim krzyżyk, a jego przyszłość zależy od człowieka, z którym toczy on jednocześnie kompetencyjną rywalizację o władzę nad pierwszym zespołem. To wręcz upokarzające.
Szefowie Lechii tak się oburzyli na apele kibiców, że aż z tej wściekłości przeczołgali publicznie własnego trenera, chcąc podkreślić zasługi dyrektora technicznego.
To już uczciwiej byłoby chyba Grabowskiego od razu zwolnić i darować sobie tę farsę.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Puszcza bierze wszystko w jedenastce kolejki [KOZACY I BADZIEWIACY]
- Mick van Buren: Poziom średniego klubu Ekstraklasy jest wyższy niż w Czechach [WYWIAD]
- Michał Wlaźlik zwolniony z Motoru Lublin. Przez wywiad dla Weszło?
fot. NewsPix.pl