Reklama

Pech nie opuszcza reprezentacji Hiszpanii. Kolejny piłkarz kontuzjowany

Mikołaj Wawrzyniak

Opracowanie:Mikołaj Wawrzyniak

07 października 2024, 21:38 • 2 min czytania 1 komentarz

Luis de la Fuente nie ma ostatnio łatwego życia. Po Danim Carvajalu oraz Ferranie Torresie ze składu Hiszpanów wypadł następny zawodnik. W najbliższych starciach z Danią i Serbią w Lidze Narodów 63-letni szkoleniowiec nie będzie mógł również skorzystać z usług Bryana Gila, który miał zastąpić Torresa.

Pech nie opuszcza reprezentacji Hiszpanii. Kolejny piłkarz kontuzjowany

Najpierw koszmarnej kontuzji w sobotnim starciu ligowym z Villarrealem doznał obrońca Realu Madryt Dani Carvajal. U defensora stwierdzono zerwanie więzadła krzyżowego przedniego, więzadła bocznego strzałkowego oraz ścięgna podkolanowego prawej nogi. Nie obędzie się bez operacji, a sama przerwa w grze może potrwać około dziewięciu miesięcy.

Wczoraj z boiska w meczu z Alaves przedwcześnie zszedł piłkarz Barcelony, Ferran Torres. 24-latek nabawił się z kolei urazu prawego ścięgna podkolanowego. Skrzydłowy ma pauzować 5-8 tygodni.

W ich miejsce Luis de la Fuente powołał nowych zawodników. Na zgrupowaniu pojawili się Bryan Zaragoza, który przebywa obecnie na wypożyczeniu w Osasunie, a także Bryan Gil z Girony. Niestety, drugi z nich ledwo co rozpakował walizki, a już był zmuszony wracać do klubu. Federacja hiszpańska w oficjalnym komunikacie podała, że piłkarz odczuwa dolegliwości fizyczne, które przekreślają jego kolejny występ dla „La Furia Roja” w nadchodzących spotkaniach.

Reklama

Hiszpanie plasują się na drugiej lokacie w swojej grupie Ligi Narodów z dorobkiem czterech punktów. W najbliższą sobotę podejmą w Murcii liderującą Danię. Początek meczu zaplanowano na godzinę 20:45.

WIĘCEJ NA WESZŁO: 

Fot. Newspix

Złośliwi powiedzą, że to brak talentu uniemożliwił mu występy na piłkarskich salonach. Rzekomo zbyt często sprawdzała się słynna opinia kibica Podbeskidzia, by „grać na Wawrzyniaka, bo jest cienki”. On pozostaje jednak przy tezie, że Wawrzyniak w polskiej piłce może być tylko jeden i nie śmiał odbierać tego zaszczytnego miana Panu Jakubowi. Kibicowsko najbliżej mu do Lecha Poznań, ale jest koneserem całej naszej kochanej Ekstraklasy do tego stopnia, że potrafi odróżnić Bergiera od Bejgera. Od czasów trenera Rijkaarda lubi napawać się grą Barcelony, choć z nią bywało różnie. W wolnych chwilach często sięga po kryminały, zwłaszcza niestraszny mu Mróz.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

Komentarze

1 komentarz

Loading...