W pierwszej połowie meczu 2. Bundesligi pomiędzy Magdeburgiem a Greuther Furth mieliśmy aż dwa rzuty karne. Oba podyktowane z tego samego, absurdalnego powodu.
Początek spotkania. Bramkarz Greuther Furth, Nahuel Noll łapie górną piłkę koło słupka tuż przy linii bramkowej. Chwilę później decyduje się zagrać krótko i ręką zagrywa futbolówkę do Gideona Junga. Obrońca w czarnym trykocie jest przekonany, że piłka opuściła wcześniej boisko, dlatego łapie ją w rękę, aby wznowić z linii piątego metra. Sędzia jednak odgwizduje rzut karny po zagraniu ręką, bo piłka nie opuściła boiska, a gracz Greuther Furth był po prostu nieuważny. Kuriozalna sytuacja, której zawodnicy z Magdeburga jednak nie wykorzystali, bo Mo El Hankouri nie trafił do siatki z jedenastego metra.
Pół godziny później sytuacja niemal się powtarza, ale w drugą stronę. Roberto Massimo biegnie z piłką, a z równowagi na granicy pola karnego wytrąca go Jean Hugonet, który według arbitra trafia przy wślizgu w piłkę. Innego zdania był Daniel Heber z Magdeburga, który złapał piłkę w dłonie, a sędzia… odgwizdał jedenastkę. Greuther Furth skorzystało z prezentu i wyszło na prowadzenie po strzale Juliana Greena.
Obie sytuacje zobaczycie poniżej:
WTF. Wie kann sowas 2 mal in einem Spiel passieren?!?#FCMSGF pic.twitter.com/6mDWYDIhbR
— LucaE (@LucaE23) October 6, 2024
Mecz zakończył się remisem 2:2. Magdeburg jest wiceliderem tabeli i traci jeden punkt do pierwszej Fortuny. Greuther Furth plasuje się na 10. pozycji.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Straszny uraz, praca za grosze i sezon na wyjeździe. Dawid Kroczek i jego kręta droga do Ekstraklasy
- Trela: Michał Rakoczy i Cracovia. Dlaczego obie strony może uratować tylko spokój
Fot. Newspix