Już dziś o godzinie 17:30 Piast Gliwice podejmie Jagiellonię Białystok w ramach 10. kolejki Ekstraklasy. – Od pewnego czasu już nie podchodzę do tego zbyt emocjonalnie, bo lata doświadczenia robią swoje – mówi w rozmowie z sport.tvp.pl Damian Kądzior, który w barwach klubu z Podlasia debiutował w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Mecz z Jagiellonią dla Damiana Kądziora jest wyjątkowy z kilku powodów.
– Wiadomo, że mam sentyment do tego klubu, bo to w jego barwach zadebiutowałem w Ekstraklasie. Co więcej, urodziłem się w Białymstoku, a w klubie na różnych stanowiskach pracują osoby, które znam od młodości. Mecze z Jagą wspominam dość dobrze, bo tylko raz schodziłem z boiska jako przegrany – mówi zawodnik Piasta w rozmowie z sport.tvp.pl.
Po dziewięciu kolejkach drużyna z Gliwic ma tylko o trzy punkty mniej od aktualnych mistrzów Polski. Paradoksalnie podopieczni Aleksandra Vukovicia lepiej radzą sobie z teoretycznie silniejszymi rywalami.
– Faktycznie, zaczęliśmy obiecująco. Wygraliśmy ze Śląskiem Wrocław, Legią Warszawa i Rakowem Częstochowa. Do poprawy są wyniki w spotkaniach z teoretycznie słabszymi przeciwnikami. W nich zdobycz punktowa powinna być lepsza, ale gdy stawiano nas w roli faworyta, nie wygrywaliśmy. Uważam, że brakowało nam przede wszystkim skuteczności. Sam powinienem mieć już większy dorobek bramkowy – przyznaje Kądzior.
W poprzednim sezonie Piast niemal do końca walczył o utrzymanie, co sześciokrotny reprezentant Polski wspomina niechętnie.
– Niestety, wiosna, a przede wszystkim druga jej część, była dla mnie okresem do zapomnienia. Od początku kwietnia praktycznie nie grałem, pojawiały się nawet głosy, że latem zmienię klub. Uznałem jednak, że nie wywieszę białej flagi i powalczę o miejsce w składzie. Dziś mogę powiedzieć, że się udało – mówi Kądzior.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Goncalo Feio – zgody, układy, kosy [PRZEWODNIK]
- „Stolarz”, bułgarskie wino, komuna. Historia zgody Śląska i Motoru
- Rafał Górak: Przeraża mnie anonimowość. Ludzie wierzą w każde napisane słowo [WYWIAD]
Fot. Newspix