Reklama

Niespodzianka na El Sadar! Barcelona traci punkty. Festiwal pięknych strzałów

Patryk Stec

Autor:Patryk Stec

28 września 2024, 23:10 • 4 min czytania 5 komentarzy

Tego nikt się nie spodziewał. Wiadomo było, że mecz z Osasuną na jej stadionie nigdy dla najlepszych hiszpańskich zespołów nie należał do najprzyjemniejszych, ale takiego meczu nie przewidywali nawet najwięksi optymiści wśród fanów ekipy z Pampeluny. Barcelona straciła cztery bramki i wraca do domu bez punktów.

Niespodzianka na El Sadar! Barcelona traci punkty. Festiwal pięknych strzałów

Barcelona do tego meczu przystąpiła bez kilku ważnych piłkarzy, którzy w ostatnim czasie zaliczyli wiele minut. – Nastroje są dobre, ale musimy dokonać rotacji, bo przed nami wiele meczów – mówił w przedmeczowej rozmowie z Movistar Hansi Flick. – Iñigo, Lamine i Raphinha rozegrali wiele minut i potrzebują odpoczynku. Prawdą jest, że w obronie mamy tylko jednego zawodnika z doświadczeniem (Koundé), ale zobaczymy, co się wydarzy. Miło jest widzieć na treningach tych zawodników. Sadar? Powiedziano mi, że atmosfera na stadionie jest wspaniała i wiemy, że Osasuna będzie wywierać presję.

El Sadar niezbyt miło wspomina Robert Lewandowski. Polak w listopadzie 2022 roku na tym stadionie otrzymał dwie żółte kartki, a w konsekwencji czerwoną. Jedna z nich była za gest dotknięcia nosa, który jest uważany za obraźliwy. Gil Manzano był wtedy bezlitosny.

Lista kontuzjowanych w Barcelonie jest bardzo długa, bo liczy aż osiem nazwisk, i to nie byle jakich: Gavi, Frenkie de Jong, Ronald Araujo, Christensen, Marc Bernal, Fermín, Dani Olmo i Ter Stegen. Dużą szansę pod nieobecność innych otrzymał Pau Victor, który świetnie spisywał się w pretemporadzie. Doskonale radził sobie również w zeszłym sezonie Primera Federacion w barwach rezerw Barcy, dla których zdobył 18 bramek w 35 występach. Wtedy był wypożyczony z Girony, teraz Barcelona postanowiła go wykupić za 1,5 mln euro. Mecz z Osasuną wydawał się idealny, aby pokazać swoje umiejętności.

Barcelona była zdecydowanym faworytem spotkania, ale Osasuna nie przegrała od 6 meczów na swoim stadionie i teraz chciała podtrzymać passę. Rozpoczęła z wysokiego „C”. Bryan Zaragoza na lewym skrzydle okiwał Julesa Kounde, ten wrzucił do Ante Budimira, który strzałem głową pokonał bramkarza. To była dopiero 23. minuta, więc Katalończycy mieli jeszcze 67 minut, żeby odwrócić losy spotkania.

Reklama

Okazało się jednak, że zamiast odrabiać Barcelona traciła. 5 minut później Bryan Zaragoza po doskonałym prostopadłym podaniu znalazł się w sytuacji sam na sam z Inakim Peną. Zawodnik Osasuny ominął bramkarza, przekładając piłkę podeszwą na lewą stronę i strzelił do pustej bramki. Po 30 minutach spotkania Blaugrana przegrywała już 0:2.

Sama statystyka stworzonych szans mówi nam dużo o pierwszej połowie – 4:1 wygrywała w niej Osasuna, więc nic dziwnego, że prowadziła w tym meczu dwoma bramkami. Niewiele z gry miał również Robert Lewandowski, który zaliczył raptem 16 kontaktów z piłką. Nie była to wina Polaka. Środkowi pomocnicy grali za wolno i nie dawali ofensywnym zawodnikom pola do popisu. To była najgorsza wersja Barcelony w tym sezonie.

Reklama

Hansi Flick mógł zrobić dwie rzeczy – wpuścić na boisko odpoczywających zawodników, aby spróbować odrobić wynik lub dać jeszcze szansę zmiennikom, którzy rozpoczęli spotkanie od pierwszej minuty. Niemiecki szkoleniowiec zdecydował się na ten drugi wariant i na początku nie mógł żałować. Sergio Herrera źle wyrzucił piłkę, trafiła ona do Paua Victora, który oddał strzał do bramki Osasuny. Bramkarz nie dość, że wcześniej źle rozegrał futbolówkę, to potem był źle ustawiony i młody zawodnik Barcelony wykorzystał sytuację, strzelając gola. To było jego pierwsze trafienie w pierwszym oficjalnym meczu, który zaczął w podstawowej jedenastce.

Osasuna ani przez moment nie postawiła autobusu, a nawet dalej atakowała. Wchodzący w pole karne ofensywny zawodnik gospodarzy został sfaulowany, a piłkę na białej kropce, ustawił Ante Budimir, który pewnie wykorzystał rzut karny. Kilka minut później ekipa z Pampeluny strzeliła czwartą bramkę. Abel Bretones znalazł się we właściwym miejscu, o właściwym czasie. Piłka spadła pod jego nogi i sprzed szesnastki huknął na bramkę Inakiego Peni, pokonując bramkarza. Niespodzianka na El Sadar stawała się powoli faktem.

W 89. minucie spotkania popisał się Lamine Yamal, który dzisiaj wszedł z ławki rezerwowych. Cudowny nastolatek z Barcelony oddał piękny strzał z daleka, a piłka wpadła do siatki koło lewego słupka.

Osasuna dzisiaj była lepsza od Barcelony praktycznie w każdym aspekcie piłkarskiego rzemiosła. Dla postronnego kibica, było to bardzo ciekawe spotkanie, które momentami mogło nam przypominać walkę zespołów z Premier League. Szczególnie w końcówce, gdy Barcelona i Osasuna tworzyły sobie sytuacje. Ostatecznie niemiecki szkoleniowiec Barcelony doznał pierwszej porażki w lidze hiszpańskiej. Wiadomo było, że wreszcie do niej dojdzie, ale nikt nie sądził, że to się stanie właśnie dziś.

Osasuna – FC Barcelona 4:2 (2:0)

Ante Budimir 18′, 72′ (k), Bryan Zaragoza 28′, Abel Bretones 85′ – Pau Victor 53′, Lamine Yamal 89′

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Od dziecka fan Realu Madryt i hiszpańskiej piłki, ale nieobce są mu realia klubów z niższych lig. Dużą część wolnego czasu spędza na czytaniu książek o służbach specjalnych, polityce i grze w Football Managera. Ma licencję UEFA C, więc ma papier na używanie słów "tercja", "baza" i "półprzestrzeń".

Rozwiń

Najnowsze

Hiszpania

Komentarze

5 komentarzy

Loading...