Były bramkarz Stali Mielec raczej nie będzie z wielką nostalgią wspominał swojego debiutu w Lidze Europy. Karabach przegrał 0:3 z Tottenhamem, mimo że od ósmej minuty grał w przewadze jednego zawodnika.
Na samym początku spotkania wydawało się, że możemy mieć w Londynie niemałe emocje. W ósmej minucie z czerwoną kartką wyleciał z boiska Radu Dragusin, co przy różnicy klas obu zespołów mogło zwiastować wyrównanie szans.
Tottenham będzie grał w osłabieniu! Radu Dragusin wyrzucony z boiska ❌
📺 PS Premium 5 📲 Polsat Box Go #UEL pic.twitter.com/4nSLEOxI2g
— Polsat Sport (@polsatsport) September 26, 2024
Podopieczni Ange Postecoglou postanowili jednak szybko wziąć się do roboty, by zyskać przewagę, zanim utrata zawodnika zacznie im doskwierać. W efekcie, już cztery minuty później objęli prowadzenie po strzale Brennana Johnsona.
Co za odpowiedź Tottenhamu! 💥
Gra w osłabieniu nie podłamała gospodarzy. Brennan Johnson umieszcza piłkę w siatce 🎯
📺 PS Premium 5 📲 Polsat Box Go #UEL pic.twitter.com/yDbcM29pUP
— Polsat Sport (@polsatsport) September 26, 2024
Do przerwy Karabach nie wykorzystał gry 11 na 10, ale wiadomo – takie sytuacje zazwyczaj są decydujące w późniejszych etapach meczu. Ale nie w tym przypadku.
Już osiem minut po wznowieniu gry Tottenham podwyższył prowadzenie za sprawą Pape Matar Sarra. Niestety w tej sytuacji słabo zachował się Kochalski, który wyszedł do dośrodkowania, ale zamiast pewnie wybić, zaledwie trącił piłkę, która spadła pod nogi pomocnika Tottenhamu. Senegalczyk uderzył na bramkę i mimo asekuracji bliższego słupka przez obrońcę Karabachu, zdobył gola na 2:0.
Nie było tak, że drużyna z Azerbejdżanu przez cały mecz kompletnie nie istniała. Istniała, ale wszystkie swoje dogodne okazje koncertowo marnowała, czego symbolem był fatalnie przestrzelony rzut karny przez Bayramova.
W 68. minucie Tottenham ustalił wynik spotkania i przy tej bramce znów polski golkiper mógł zachować się lepiej. Polak odbił przed siebie strzał Sona, a do piłki dopadł Solanke. Gol był w tej sytuacji formalnością dla napastnika Spurs.
Karabach miał jeszcze swoją okazję w końcówce spotkania i umieścił nawet piłkę w siatce Vicario, ale gol Juninho nie został uznany. Asystujący w tej sytuacji Zubir był na spalonym.
Podsumowując, nasz bramkarz zebrał dziś srogą lekcję futbolu i przekonał się, że będzie musiał dać z siebie więcej, jeśli chce zaistnieć na najwyższym poziomie. Oby to były tylko złe miłego początki.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Piłka nożna nie dla kibiców. Zagłębie wymęczyło awans
- Sensacja w Pucharze Polski. „Mamrotball” górą nad „Papszunball”!
- Piast eliminuje Hutnika po karnych. Niesamowite spotkanie w Krakowie!
- 20-letni bramkarz dał Koronie awans. Stal Mielec wyeliminowana z Pucharu Polski
Fot. Newspix